W Japonii trwają mistrzostwa świata w piłce ręcznej kobiet. Organizatorzy mają duże problemy z frekwencją i dlatego korzystają z maszyn do klaskania. To nie podoba się Norweżkom. Skandynawki są jednymi z faworytek do złota. W ich kraju piłka ręczna jest bardzo popularna, a na mecze przychodzi wielu kibiców.
- Maszyny do klaskania brzmią dziwnie, bo w pustej hali tworzy się specyficzne echo. Takie oklaski nie wystarczają, powinny podchodzić od żywych ludzi - twierdzi kapitan drużyny Stine Bredal Oftedal. Norweżki zagrały w Japonii dotychczas trzy mecze, wszystkie w Kumamoto w hali Aqua Dome o pojemności 7500 widzów. Ich spotkania oglądało za każdym razem około 1000 osób. Zawodniczki narzekają na brak atmosfery.
- Podczas swojej kariery grałam na całym świecie i wszędzie było ciekawie, lecz tu, w Japonii, jest smutno i surrealistycznie - dodała Oftedal. Na telebimach w Japonii wyświetlane są także hasła dopingujące reprezentację Norwegii z tłumaczeniem na japoński.