PGE Vive musiało sobie poradzić bez Luki Cindricia i Daniela Dujszebajewa, którzy wrócili kontuzjowani z mistrzostw świata. Sprawę komplikował fakt, że VIVE nie ma najlepszego bilansu z IFK na wyjazdach. Tym razem mistrzowie Polski przełamali jednak złą passę.
Duża w tym zasługa znakomicie spisującego się w bramce Filipa Ivicia, który obroniłaż 17 uderzeń! VIVE prowadziło do przerwy 16:15 i utrzymało minimalną przewagę po bardzo emocjonującej końcówce spotkania, w której chorwacki bramkarz okazał się decydujący, broniąc jedną bardzo groźną kontrę. VIVE zajmuje obecnie czwarte miejsce w swojej grupie, ale do drugiego Vardaru traci zaledwie punkt. Zwycięzca grupy awansuje do ćwierćfinału, natomiast drużyny z pozycji 2-6 do 1/8 finału.