W 34. minucie pojedynku w Tauron Arenie Kraków, gdy Norwegowie zaczęli powiększać przewagę i wygrywali już 19:16, źle zrobili zmianę i w polu było siedmiu zamiast sześciu zawodników tej drużyny. Konsekwencją była dwuminutowa kara dla zespołu - otrzymała ją najskuteczniejszy w tym spotkaniu w norweskim zespole Espen Lie Hansen.
- To się nie powinno zdarzyć - mówi trener Norwegów Christian Berge dla portalu adressa.no. Cała winę za tę sytuację bierze na siebie. - Matematyka nigdy nie była moją mocną stroną. To oczywiście moja wina, ja za to odpowiadam - mówił Berge.
O tej sytuacji na łamach dziennika "Aftenspoten" wypowiedział się też Espen Lie Hansen. - Nawet nie wiem, jak to się stało. Byłem poza boiskiem, potem na nie wbiegłem, a potem znów wróciłem. Zrobiłem, jak polecił mi trener - opowiadał norweski rozgrywający.
Dziennik podkreśla, że na szczęście Polacy nie wykorzystali wówczas gry w przewadze.
Media zgodnie podkreślają, że sobotnie zwycięstwo nad Polską wciąż pozwala myśleć o półfinale ME oraz o kwalifikacji olimpijskiej. Z polskiego Euro awans do Rio de Janeiro uzyska jedynie złoty medalista lub finalista, jeśli mistrzostwo Europy wywalczą Francuzi - jako mistrzowie świata z ubiegłego roku z Kataru mają już zapewniony olimpijski start. Polska ma pewny udział w turnieju kwalifikacyjnym.
Norwescy gracze podkreślają zespołowość w ich ekipie. - Morale naszego zespołu przewyższa to w winnych ekipach. Jedność wśród zawodników jest imponująca - "Aftenposten" cytuje kołowego Bjarte Myrhola, który po urazie palca w inauguracyjnym meczu ME z Islandią wrócił do drużyny i był jednym z ojców zwycięstwa nad Polską. "Aftenposten" podkreśla, że Myrhol, kapitan drużyny, "dał drużynie wielką energię w meczu z Polską i był filarem obrony".
Przed kamerami telewizji NRK ekspert tej stacji, były reprezentant Norwegii, a teraz gracz duńskiego AaB Handbold, 37-letni Havard Tvedten stwierdził, że zwycięstwo z Polską to dużo większy sukces niż grupowa wygrana z Chorwacją (34:31). - Moim zdaniem to największy sukces w ciągu ostatnich wieków - stwierdził najlepszy lewoskrzydłowy mistrzostw świata w 2011 roku w Szwecji. - Przed zespołem trzeba zdjąć z głowy kapelusz. Jestem pod wrażeniem - dodał.