Polska, która w II fazie mistrzostw zagra z Norwegią, Białorusią i Chorwacją (skład grupy uzupełniają jeszcze Francja i Macedonia), w przypadku awansu do półfinału może więc trafić na kogoś z szóstki: Niemcy, Hiszpania, Szwecja, Dania, Rosja lub Węgry.
Słoweńcy, w których przed turniejem upatrywano "czarnego konia", podzieli los Serbów, Czarnogórców (w ostatnim meczu przegrali 21:28 z Rosją i zakończyli turniej z zerowym dorobkiem), i Islandczyków.
W środowym meczu z Niemcami Słowenia musiała wygrać, więc zaatakowała od początku i po niespełna 12 minutach prowadziła 5:2. W jej szeregach szczególnie imponował Dragan Gajić, który przez ten czas zdobył trzy gole, z czego dwa po rzutach karnych. Niemcy zawodzili - byli bardzo nieskuteczni, przydarzył im się aż ośmiominutowy zastój bez zdobytego gola.
Gdy wydawało się, że ekipa z byłej Jugosławii rozpędzi się coraz bardziej... stało się coś zupełnie odwrotnego. Tym razem to jej gracze stanęli, za to podopieczni Dagura Sigurdssona rozkręcali się z akcji na akcję i po skutecznym rzucie karnym Tobiasa Reichmann mieli dwa gole przewagi.
Słoweńcy jeszcze zdołali doprowadzić do remisu, ale rywale znowu odskoczyli na trzy bramki, a do przerwy prowadzili 12:10. Co ciekawe jednak w tej odsłonie lepszą skuteczność rzutową miała drużyna goniąca wynik, gdyż oddała tylko 17 rzutów, a zdobyła 10 bramek - nasi zachodni sąsiedzi mieli 23 próby, a drogę do bramki znalazło 12 z nich.
Po zmianie stron ofensywna niemoc Słoweńców trwała. Od wyjścia z szatni przez blisko kwadrans zanotowali tylko trzy trafienia. Na szczęście ich rywale nie byli o wiele skuteczniejsi, choć po dwa udane rzuty mieli Steffen Weinhold i Rune Dahmke, a wynik 13:17 sprawiał, że team prowadzony przez Vujovica pozostawał w grze.
Spora w tym zasługa Vida Kaviticnika. Prawoskrzydłowy rzucił trzy bramki z rzędu, jednak pozostali liderzy popełniali coraz więcej błędów i Niemcy mogli spokojnie kontrolować grę ostatecznie zwyciężając jak najbardziej zasłużenie i awansując do drugiej rundy z dwoma punktami za wygraną ze Szwecją w poniedziałek.
MVP spotkania został Weinhold, który zdobył cztery bramki, ale też świetnie prowadził grę swojej drużyny.
Ale jak to? Wygrywamy z Francją? [MEMY]
źródło: Okazje.info