Polska dominowała nad Francją i wygrała 31-25. Przed 15-tysięczną publicznością Francuzi - mistrzowie olimpijscy, świata i Europy - przegrali z gospodarzami. Już po dziesięciu minutach było 3-9, a w pewnym momencie przegrywali nawet siedmioma bramkami (5-12, 7-14). Niebywałe! Bramkarz Sławomir Szmal obrzydził życie francuskim atakującym, którzy i tak mieli problemy przez obronę. Trio Nikola Karabatić, Daniel Narcisse i Valentin Porte rzuciło łącznie zaledwie cztery bramki. Byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie aktywni na skrzydłach Michael Guigou (w pierwszej części) i Luc Abalo w drugiej. Zawodnik PSG zdobył najbardziej spektakularną bramkę meczu.
Francuzi powinni wrócić do gry tuż przed przerwą. Po wprowadzeniu Kentina Mahe obrona zaczęła powstrzymywać ataki Polaków. W pewnym fragmencie Francuzi prowadzili 5-0 (wyszli w 7-14 na 12-14) i zaczęli zagrażać Polakom. Ale po przerwie ten mechanizm znowu się zaciął.
Dwóch Polaków wybitnie obrzydziło mecz Francuzom: Sławomir Szmal oraz Karol Bielecki. Szmal to najlepszy bramkarz świata w 2009 roku i bronił z 40 proc. skutecznością. Bielecki już w ciągu dziesięciu minut strzelił cztery gole, łącznie miał na koncie dziewięć.
Henri Sekcel jest korespondentem " Le Monde" na polskie Euro. W swym wtorkowym felietonie komentował dyplomatyczne słowa trenera Trójkolorowych Claude'a Onesty, który stwierdził, że faworytem tego pojedynku są Polacy. Jako ważny czynni szkoleniowiec wskazał kapitalną, 15-tysięczną publiczność w krakowskiej hali.
Sekcel polemizowął z Onestą. " Trudno podzielić opinię trenera Trójkolowych" - pisał zastrzegając jednocześnie, że mistrzów olimpijskich, świata i Europy " wcale nie czeka spacer". Porównywał wspaniałych Francuzów " dysponujących najlepszym piłkarzem na świecie niemal na każdej pozycji", którzy tydzień przed mistrzostwami w towarzyskim meczu " bezlitośnie pokonali" w Paryżu wicemistrzów Starego Kontynentu Danię 36:28, do Polski, która w tym samym czasie na turnieju w Hiszpanii mecz z gospodarzami zakończyła "rzadkim wynikiem" 12:26.
We wtorkowy wieczór polscy piłkarze ręczni zagrali tymczasem jedno z najlepszych spotkań w XXI wieku i pokonali mistrzów olimpijskich, świata i Europy 31:25 ani na chwilę nie oddając prowadzenia. Dominowali przez całe spotkanie.
Po tym meczu korespondent " Le Monde" napisał, że Francuzi zagrali " jedno z najgorszych spotkań w swojej historii". Dodał, że Les Bleus pogrążyli się w pierwszych piętnastu minutach, a potem " nie mogli złapać oddechu w gorącej Tauron Arenie" podkreślając rolę wspaniale dopingujących kibiców.
" Być może jeszcze zakwalifikujemy się finałowej czwórki, ale ta droga może być dłuższa niż oczekiwano" napisał Henri Sekcel.
- W ostatnich latach Francuzi mieli przyjemność w psuciu nastrojów gospodarzom. Pokonali Chorwację w finale mundialu w 2009 roku, Danię w finale Euro 2014 i Katar w finale MŚ 2015. To pierwsza porażka na Euro 2016 i ciężki cios dla podopiecznych Onesty. Nie radzili sobie w ofensywie i nie najlepiej poradzili sobie w obronie. Sławomir Szmal wygrał korespondencyjny pojedynek z kiepsko dysponowanym Thierrym Omeyerem. Francuzi nie zostali wyeliminowani, ale muszą wygrać następne trzy mecze, by awansować do półfinału.
- Francja oblała pierwszy poważny test. Po łatwych zwycięstwach z Macedonią i Serbią została zdominowana przez Polaków na całej linii. Można za to winić fatalne wejście w mecz. Do drugiej rundy "Les Bleus" wejdą z dwoma punktami i muszą pokonać wszystkich rywali, by awansować do półfinału. Nie mają już prawa do popełniania błędów z Norwegią, Chorwacją oraz Białorusią.
Didier Dinart, asystent trenera: - Polacy wyszli z nożami w zębach. Nie chcieli zawieść swojej publiczności. No i mieli Bieleckiego, który niesamowicie rzucał i nie zagrał tak od dawna!
Valentin Porte: - Wymierzyli nam policzek, zjedli nas fizycznie. Po takim starcie jak nasz nie da się wrócić do meczu.
Michael Guigou: - Głupio traciliśmy piłkę, przez co rywale zyskali na pewności siebie. Wiedzieliśmy, że grają bez wielkiej presji, chcieli po prostu pokazać coś innego aniżeli w dwóch pierwszych meczach.