Przemysław Krajewski: Jestem szczęśliwy, że na 40 sekund przed końcem Sławek Szmal obronił karnego Nikcevicia. To była wielka interwencja. A ja? Czułem się dobrze, dałem radę.
- Jeszcze ładniejszy rzut wpadł mi na mistrzostwach świata w Katarze, w meczu z Chorwacją. Szkoda, że tego z Serbią nie uznano. Ale jeszcze będzie okazja w następnych spotkaniach.
- Tak, słyszałem dobre opinie. Czy czuję się nowym zawodnikiem w gronie mocnych? Tak. Mamy mocny zespół, a ja jestem gotów mu pomagać. Lubię walczyć w obronie, jak fajnie w niej pogramy, to mamy kontrataki, które też lubię. Fajnie się czuję.
- To kwestia podejścia mentalnego. Bardzo dużo zmieniło się we mnie rok temu, w trakcie mistrzostw świata w Katarze. Tam zaczęło nam iść tak, jak jeszcze pod wodzą Michaela Bieglera nam nie szło. Zdobyliśmy medal, ja w siebie uwierzyłem. Już tam w każdym meczu myślałem, że mogę dać drużynie więcej niż dawałem wcześniej. I teraz ciągle tak myślę. A w Krakowie czuję się szczególnie dobrze. Od początku, odkąd tylko dowiedzieliśmy się, że będziemy tu grać w trakcie mistrzostw, ta hala mi pasuje. Czuję boisko, czuję trybuny z 15 tysiącami ludzi grających z nami. Tu szczególnie chce się walczyć.
- Czekając na mecz z Serbami oglądaliśmy spotkanie Francuzów z Macedonią. Długo to był równy mecz, Macedończycy nie odpuszczali. Ale to nas nie zaskoczyło, są bardzo dobrym zespołem, wiadomo, że będą walczyć. Czyli wychodzi na to, że horrory będą, nawet jeśli zdecydowanie poprawimy swoją grę.
- Na pewno straciliśmy za dużo bramek, bo nie zagraliśmy w defensywie na swoim poziomie. W ataku było trochę lepiej, choć zmarnowaliśmy sporo czystych sytuacji. Macedonia pokazała, że jest mocna, o klasie Francji nie trzeba mówić, więc mamy co robić.
Zaczęły się mistrzostwa Europy! Wielkie emocje od samego początku! [ZDJĘCIA]
Kamil Syprzak relacjonuje mistrzostwa Europy na Snapchacie Sport.pl!