Piłka ręczna. Tkaczyk: Awans jest pewny, ze Szwecją o prestiż i o kibiców

- Z wicemistrzem olimpijskim zagramy o prestiż i coś jeszcze ważniejszego - o podtrzymanie wiary kibiców, że nadal należymy do światowej czołówki - twierdzi wicemistrz świata z 2007 roku i były kapitan biało-czerwonych Grzegorz Tkaczyk.. Mecz Szwecja - Polska w czwartek o godz. 19.10. Transmisja w Polsacie Sport, relacja na żywo w Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live.

Nie masz telewizora, a chcesz śledzić mecz ręcznych? Da się zrobić

Po zwycięstwach nad Holandią (33:22) i Ukrainą (29:20) Polska jest liderem grupy 5. el. ME. Drugie miejsce, również z kompletem punktów, zajmują Szwedzi. Awans do turnieju w Danii zapewnią sobie dwa najlepsze zespoły.

- Nasz awans, podobnie jak udział Szwedów w mistrzostwach, jest pewny. Ukraina i Holandia to drużyny z niższej półki, musiałaby nastąpić jakaś tragedia, żeby Polska okazała się od nich gorsza - przekonuje Tkaczyk. - Mimo to dwumecz ze Szwedami jest dla nas bardzo ważny - dodaje rozgrywający Vive Kielce.

Tkaczyk, który zrezygnował już z występów w drużynie narodowej, wierzy, że jego koledzy w najbliższych dniach pokażą zupełnie inną formę od tej, jaką zaprezentowali w styczniu w 1/8 finału mistrzostw świata, kiedy przegrali z Węgrami 19:27.

- Tamten mecz zupełnie chłopakom nie wyszedł, wcześniej pokazywali się z dużo lepszej strony i mam nadzieję, że teraz wrócą do dobrego grania mimo kadrowych osłabień - mówi Tkaczyk. Trener Michael Biegler w starciach ze Szwecją nie będzie mógł skorzystać m.in. z Michała Jureckiego i Krzysztofa Lijewskiego.

- Powiem szczerze, sam jestem ciekaw, jak ta nasza ciągle budowana na nowo kadra spisze się w walce z tak dobrym rywalem, jakim są Szwedzi. Dla młodych zawodników to będzie poważny test, bo Szwedzi to i dobra bramka, i znakomici skrzydłowi, i druga linia na naprawdę wysokim poziomie. Na pewno to nie my jesteśmy faworytem - ocenia "Młody".

Były kapitan kadry przypomina, że w czwartek w Malmoe do zespołu wicemistrzów olimpijskich wróci fantastyczny rozgrywający Kim Andersson, który właśnie po londyńskich igrzyskach ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery.

- To nie przypadek, że zawodnik tego formatu wraca właśnie teraz. Widać, że i dla Szwedów ten dwumecz jest prestiżowy. A skoro oni mobilizują się na nas, to chociaż jedno zwycięstwo nad nimi byłoby cenne, pokazałoby, że odmładzana kadra Polski, nawet przechodząc ten proces, cały czas może należeć do światowej czołówki - twierdzi Tkaczyk.

Na takie zwycięstwo w niedzielę będzie liczyło 10 tysięcy widzów zgromadzonych w trójmiejskiej Ergo Arenie.

- Wiara kibiców w tę reprezentację jest naprawdę budująca. Polskim kibicom należą się duże podziękowania za to, że mimo słabszych występów zespołu na kilku ostatnich turniejach oni się od tej drużyny nie odwrócili. Teraz trzeba zrobić coś, żeby ich przy zespole utrzymać - kończy jeden z najlepszych polskich szczypiornistów w historii.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.