Piłka ręczna. Liga Mistrzów. Atletico dużo lepsze. Daleko do gwiazd

Miało być święto i było, ale tylko jednej drużyny. Altetico Madryt nie dało szans Vive Targi Kielce i planowo zdobyło Halę Legionów. Wicemistrzowie Polski gorsi o osiem trafień. Przegrali 29:37

Naszpikowana wielkimi nazwiskami siódemka z Hiszpanii ostatecznie przyjechała do Kielc bez dwóch podstawowych zawodników. Oprócz absencji awizowanego wcześniej środkowego rozgrywającego Chemy Rodrigueza do samolotu nie wsiadł też lewy rozgrywający Alberto Entrerrios. Jak duże to osłabienie, niech świadczą słowa Bogdana Wenty, który twierdził, że to zawodnik kompletny, ze znakomitym zwodem i rzutem. Doświadczony, 35-letni rozgrywający narzeka na uraz kolana, więc trener Talant Dujszebajew dał mu jeszcze odpocząć. Osłabienia zespołu z Półwyspu Iberyjskiego nie wpłynęły jednak absolutnie na ich plany, jakim było czwarte zwycięstwo w tym sezonie w Lidze Mistrzów. - To na pewno jakieś osłabienie drużyny, ale oni mają jeszcze 14 czy 16 bardzo dobrych zawodników - komentował Mariusz Jurasik, rozgrywający Vive Targi Kielce.

Mimo tego kielczanie byli ostrożnymi optymistami. - Coś czuje pozytywną energię, wierzę, że jesteśmy w stanie przy pomocy naszej publiczności nawiązać mocną walkę. Tak czuję - typował Bertus Servaas, prezes kieleckiego klubu. Tym razem nie miał jednak racji.

Zapowiadany (słusznie) jako "wydarzenie jesieni" pojedynek od początku nie układał się po myśli jego zespołu. Słabo funkcjonowała obrona gospodarzy, swojego dnia - także z tego powodu - nie miał też bramkarz Sławomir Szmal. Hiszpanie pewnie realizowali, to co sobie założyli czyli zdobycie w przekonujący sposób kolejnych dwóch punktów. Nawet mimo tego, że w podstawowym składzie nie wyszli kolejni dwaj gwiazdorzy - najlepszy prawoskrzydłowy świata: Francuz Luc Abalo i zaliczany do ścisłej czołówki na drugim skrzydle Szwed Jonas Kallman. Obaj pojawili się na parkiecie dopiero po kwadransie. A mniej więcej tyle czasu pojedynek kielczan z trzykrotnym zdobywcą Ligi Mistrzów był wyrównany (7:7 w 13 minucie). W Atletico zabrakło Rodrigueza to zastąpił go Canellas, Entrerriosa uznawany za jeden z największych talentów światowego szczypiorniaka mierzący aż 211 cm młody Duńczyk Nikolaj Markussen.

Po błędach kielczan błyskawicznie - w zaledwie 180 sekund - Hiszpanie odskoczyli (7:10). Bogdan Wenta zmuszony był wziąć przerwę na żądanie. Ale i to niewiele dało, podobnie jak wprowadzenie na rozegranie Mateusza Zaremby i Grzegorza Tkaczyka. Po drugiej z rzędu stracie tego drugiego i kontrze szybkiego jak wiatr Abalo w 20. minucie było już 8:14. Potem do solistów Altetico dołączył kolejny wielki indywidualista. Swoje ogromne możliwości i talent rzutowy pokazywał Macedończyk, król strzelców mistrzostw świata sprzed dwóch lat z Chorwacji Kirił Łazarow. A przewaga siódemki z Madrytu rosła i rosła

Emocje w drugiej odsłonie wywołali na dobrą sprawę jedynie czescy sędziowie. Ostro zareagowali na rzekome przepychanki mistrza defensywy Francuza Diniera Dinarta z Serbem Rastko Stojkoviciem. Obaj zawodnicy na upomnienie zareagowali ogromnym zdziwieniem i... serdeczny, mocnym uściskiem, wywołując przy okazji salwę śmiechu na trybunach. W innym spotkaniu kieleckiej grupy śmierci niemieckie Füchse Berlin przegrało u siebie z węgierskim MKB Veszprem 24:29 (13:15). Wczoraj grała też nasza PGNiG Superliga.

W Kwidzynie miejscowy MMTS przegrał z szykującym się do starcia z równie znakomitym HSV Hamburg mistrzem Polski - Orlen Wisłą Płock 23:26 (12:12). Kielczanie do ligi wracają już w sobotę. Do Hali Legionów przyjedzie beniaminek rozgrywek Powen Zabrze (początek meczu godz. 17.30).

Vive Targi Kielce - BM Atletico Madryt 29:37 (14:19)

Vive Targi Kielce: Szmal, Cleverly - Jurecki 11, Buntić 5, Stojković 4, Tomczak 3, Rosiński 1, Zorman 1, Kuchczyński 1, Olafsson 2 (2), Tkaczyk 1, Zaremba, Jurasik, Grabarczyk. Kary: 2 minuty.

Atletico: Sterbik, Hombrados - Łazarow 8, Markussen 8, Kallman 5, Fernandez 4, Canellas Rexach 5, Garcia 2, Aguinagalde 2, Guardiola 2, Abalo 1, Dinart, Jurkiewicz, Davis. Kary: 0 minut.

Sędziowali: Vaclav Horacek, Jiri Novotny (obaj Czechy). Widzów: 4200.

Przebieg - I połowa: 0:1, 1:1, 1:2, 2:2, 2:4, 4:4, 4:5, 5:5, 5:6, 6:6, 6:7, 7:7, 7:10, 8:10, 8:14, 9:14, 9:15, 11:15, 11:16, 12:16, 12:17, 13:17, 13:18, 14:18, 14:19. II połowa: 15:19, 15:20, 16:20, 16:22, 18:22, 18:24, 19:24, 19:27, 20:27, 20:29, 21:29, 21:31, 22:31, 22:32, 23:32, 23:33, 24:33, 24:34, 26:34, 26:35, 28:35, 28:36, 29:36, 29:37.

Najlepsi polscy sportowcy pierwszej dekady XXI wieku. Kogo pominięto?

Więcej o:
Copyright © Agora SA