ME piłkarzy ręcznych. Człowiek mur zatrzymał Polaków

Kapitalny mecz z najlepszą drużyną XXI wieku, ale przegrany. Polacy ulegli Francji 27:28. Jedną bramką. Znów. By awansować do drugiej fazy mistrzostw Europy, trzeba w piątek pokonać Rosję.

Polacy od początku wyglądali zupełnie inaczej niż w meczu z Serbią, również przegranym minimalnie, 19:20. W ataku grali zespołowo, często wykorzystywali na kole Bartosza Jureckiego oraz skrzydłowych i, co najważniejsze, podejmowali odważne decyzje. Kilka bramek było przedniej urody.

Obrona zupełnie wyłączyła z gry jedną z największych gwiazd Daniela Narcissea (do przerwy nie zdobył bramki). Nie do zatrzymania był tylko wybierany na najlepszego zawodnika świata Nikola Karabatić. To on pociągnął zespół, kiedy Trójkolorowi przeżywali trudne chwile. W 24. minucie po trafieniu Jureckiego i kontrze Łucaka Biało-Czerwoni prowadzili 11:10. Wtedy rozgrywający Barcelony trafił dwa razy z rzędu, a sędziowie dali karę Bieleckiemu. Efekt - cztery gole z rzędu Francuzów.

W przerwie trener znów dokonał chwilowego cudu. Drugą część Polacy rozpoczęli imponująco. Przeżywaliśmy kolejny dreszczowiec, szła walka cios za cios. Po bramce Michała Szyby niesieni głośnym dopingiem Biało-Czerwoni prowadzili 21:20, ale wtedy nastąpił kluczowy moment - nasz zespół przegrał grę w przewadze, karnego nie rzucił Bartosz Jurecki, zawodziła skuteczność w najprostszych sytuacjach (trwał popis bramkarza Cyrila Dumoulina, piłka odbijała się od niego jak od muru). Efekt - znów cztery stracone gole z rzędu.

Polacy rzucili się do odrabiania strat. Chrapkowski zdobył kontaktowego gola. Za chwilę bomba Jurkiewicza i remis! Francuzi mieli piłkę, do końca zostało 30 s. Piłka trafiła na koło do Igora Anica, a ten pokonał Szmala. W ostatniej akcji meczu rzut wolny Jureckiego obronił bohater Francji - Dumoulin.

W innym meczu Rosjanie, którzy w pierwszej kolejce przegrali z Francją 28:35, niespodziewanie pokonali Serbów 27:25. Do awansu wystarczy im remis z Polską, ale znaleźć się w drugiej fazie mogą nawet po minimalnej porażce. Przy założeniu, że Biało-Czerwoni wygrają różnicą gola albo dwóch, a później Francuzi pokonają Serbów, w drugiej rundzie zabraknie właśnie Serbów. Przy takich rozstrzygnięciach grupę wygrałaby Francja z kompletem sześciu punktów. Polacy, Rosjanie i Serbowie mieliby po dwa punkty, powstałaby więc mała tabela, uwzględniająca mecze między tymi zespołami. Przy małym zwycięstwie Polski, np. dwubramkowym, nasz zespół miałby dwa punkty i bilans bramkowy +1, Rosjanie dwa punkty i bilans bramkowy 0, a Serbowie - również dwa punkty i bilans bramkowy -1.

Odpadnięcie Serbii byłoby dla Polski szczególnie korzystne, bo do drugiej rundy przenoszone są punkty za starcia z tymi zespołami, które również awansowały. Polsce uwzględniono by zatem tylko porażkę z Francją i zwycięstwo z Rosją.

Jeśli Biało-Czerwoni wygrają z Rosją wysoko, wówczas - niezależnie od wyniku meczu z Francją - awans uzyska również Serbia. A wtedy Polska w grupie II zacznie rywalizację bez punktów.

Grupa C: Polska - Francja 27:28 (14:15). Polska: Szmal - Łucak 5, Lijewski 4, Chrapkowski 4, B. Jurecki 3, Jurkiewicz 3, Jaszka 2, Krajewski 2, M. Jurecki 2, Wiśniewski 1, Szyba 1, Bielecki, Grabarczyk. Francja: Dumoulin - N. Karabatić 8, Anic 4, Accambray 4, Fernandez 3, Guigou 4, Abalo 2, Sorhaindo 2, Nyokas 1, L. Karabatić, Grebile. Rosja - Serbia 27:25

Piątek: Polska - Rosja (18), Francja - Serbia (20.15)

Jak oceniasz postawę Polaków na ME?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.