Wenta mówi co trzeba zrobić, by walczyć o medal MŚ

By wejść do półfinału, trzeba wygrać praktycznie wszystkie mecze - mówi przed mistrzostwami świata Bogdan Wenta, trener broniących srebra polskich piłkarzy ręcznych. Nasz cel minimum to wyjście z grupy. Początek mistrzostw w piątek, pierwszy mecz Polaków z Algierią w sobotę.

Maciej Kułak: Jest pan zadowolony z przygotowań?

Bogdan Wenta: Rozpoczęliśmy zgrupowanie 2 stycznia, rozegraliśmy trzy sparingi w Czechach, gdzie mogliśmy przećwiczyć wiele ważnych elementów, pobyć ze sobą. Cieszę się, że wszyscy są zdrowi, fizycznie przygotowani, na razie nie mam najmniejszych powodów do zmartwień.

Wasz pierwszy rywal to na pierwszy rzut oka kopciuszek. Ale zarazem niewygodny dla każdego, doświadczony. Algierczycy grali do 2007 roku prawie na każdych mistrzostwach świata, kilkakrotnie zdobyli też mistrzostwo Afryki, sześciu podstawowych piłkarzy gra we francuskiej lidze...

- Niewątpliwie będziemy faworytem. Nie lekceważymy Algierii, bo do takich spotkań słabsze zespoły podchodzą bez obaw. To zespół grający agresywną piłkę, wysoko w obronie, podobnie jak Egipt czy Tunezja, czyli drużyny, z którymi spotykaliśmy się częściej.

Prawdziwa walka zacznie się dzień później z Rosją. To drużyna zgrana, której większość zawodników występuje w jednym klubie - Czechowskich Niedźwiedziach.

- Graliśmy z nimi na poprzednich MŚ o ćwierćfinał i na igrzyskach o piąte miejsce. Od tamtego momentu nieco zmienili skład. Nie ma w kadrze dwóch starszych skrzydłowych, ale pozostał Kokszarow, od wielu lat symbol zespołu. Doszło kilku młodych, bardzo dobrych zawodników. Rosja jest też o tyle niewiadomą, że z posady zrezygnował Władimir Maksimow, charyzmatyczny trener, wielka postać światowej piłki ręcznej.

Kolejny przeciwnik - Niemcy - mówią, że wyjście z grupy będzie ich sukcesem.

- Co mówią, mało mnie obchodzi. Istotna jest dla mnie kontuzja Krausa, który jest bardzo ważną postacią drużyny, zaskakujący brak powołania dla światowej gwiazdy Kehrmanna, a także zakończenie kariery przez Schwarzera. Nie zapominajmy, że Niemcy bronią mistrzowskiego tytułu, że w trakcie przygotowań przegrali tylko jeden z pięciu sparingów - z Hiszpanią. Ogromne jest zainteresowanie tym turniejem w kraju, spotkania transmitowane będą przez RTL. Widać, że piłka ręczna jest tam ciągle bardzo ważna.

Powiedzmy, że spełniacie cel minimum i wychodzicie z grupy. Tam czeka was walka ze Norwegami i Duńczykami. Nie wolałby pan Francji, Hiszpanii i Chorwacji?

- Francuzi, Hiszpanie i Chorwaci kiedyś nam łoili skórę. Ze Skandynawami zaś wygrywaliśmy dość często. Ale na mundialu trzeba po prostu wygrywać z każdym, szczególnie po zmianie reguł. Teraz liczy się nie tylko wyjście z grupy, ale też zdobycie jak największej liczby punktów już w pierwszej rundzie, bo przecież będą się liczyły również w kolejnej. Nie ma ćwierćfinału, do półfinału wychodzą tylko dwie drużyny. By się tam znaleźć, trzeba wygrać niemal wszystkie spotkania zarówno w pierwszej, jak i drugiej fazie.

Kto jest teraz liderem naszej kadry?

- Krzysztof Lijewski. Nie jest już dawnym juniorkiem. Po igrzyskach Pekinie gra coraz bardziej dojrzale, mimo że w klubie HSV Hamburg należy do najmłodszych. Chce grać w kadrze, nawet mimo wcześniejszych problemów ze zdrowiem.

Karol Bielecki się w końcu przełamie?

- Jego forma idzie w górę. Widzę to na treningach, ale też w sparingach. Nie zapominajmy, że miał swoje przejścia. Wiele osób powiedziało wiele złego na jego temat, przesadnie krytykowało go za występ na igrzyskach. Karol jest ambitny i czuły. Strasznie to wszystko przeżył. Ale dla reprezentacji jest ciągle ważny. Liczę na niego.

Mecze Polaków:

17.01 Polska - Algieria, godz. 15.45

18.01 Rosja - Polska, godz. 19.00

19.01 Polska - Macedonia godz 15.30

21.01 Polska - Tunezja godz.19.30

22.01 Niemcy - Polska 17.30

Jak Polacy zostali wicemistrzami świata - zobacz na Z Czuba.tv ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA