Takich obrazków nie spotyka się często. - Mamy medal, mamy medal! - krzyczał, wbiegając do mixed zone w hali w Lusail, polski bramkarz Sławomir Szmal.
Zawsze spokojny, wyważony "Kasa" tym razem nie krył emocji. - Dzięki kibicom za to, że trzymali za nas kciuki - krzyczał Szmal. Wiele więcej nie mówił, bo nie trzeba było. Widać było, jak jest szczęśliwy.
Podobnie jak Michał Szyba, jeden z bohaterów niedzielnego "małego finału". - Aaaaaaa - krzyczał do dziennikarzy. - To chyba sen. Dopiero to do mnie dotrze - mówił ze łzami w oczach.
Biało-czerwoni już w nocy wracają do Polski. Z przesiadką we Frankfurcie spodziewani są na Okęciu ok. godz. 14.10.
""Szyba, której nie da się zbić! "Ręczna husaria" [MEMY PO MEDALU]