MŚ w Katarze. Jurecki: Każdy zostawił wielkie serducho na parkiecie

- Każdy wiedział, że Szwedzi grają na tych mistrzostwach bardzo dobrze. Dzisiaj zabrakło im Kima Anderssona, który jest reżyserem w ataku, przez co ich atak trochę im kulał - ocenia kołowy polskiej reprezentacji Bartosz Jurecki. Biało-czerwoni po wielkiej walce pokonali Szwedów 24:20 (10:11).

Polacy zagrali najlepszy jak do tej pory mecz na katarskim mundialu. W dodatku z rywalem, który grał bardzo dobrze w ataku. - Pochwały należą się całemu zespołowi, każdy zawodnik zostawił na parkiecie wielkie serducho. Gramy dalej! - mówił szczęśliwy Bartosz Jurecki.

Podkreślał, że to nie był łatwy mecz. - Obrona była fantastyczna, świetnie bronił Sławek. Atak jeszcze momentami moglibyśmy lepiej zagrać, ale teraz nie ma co osądzać. Dzisiaj świętujemy, od wtorku zaczynamy nowy rozdział: Chorwacja - dodaje reprezentacyjny kołowy.

W meczu ze Szwecją wreszcie żyła ławka. - Była tylko pozytywna energia, przystąpiliśmy do meczu mocno skoncentrowani i zmobilizowani. I to wszystko było widać - podkreślił Bartosz Jurecki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.