Zawodników oceniamy w szkolnej skali 1-6, gdzie 1 oznacza występ fatalny, a 6 - perfekcyjny.
BRAMKARZE:
Sławomir Szmal: 2-
Grał w pierwszej połowie i miał tylko 11 proc. skuteczności (odbił dwie piłki z 18 lecących w światło bramki). Dla porównania: Landin grał z 40-procentową skutecznością. Duńczycy do przerwy prowadzili "tylko" czterema golami, bo aż siedem rzutów przestrzelili. "Kasa" wrócił na 10 ostatnich minut. Ale i tym razem Duńczyków nie zatrzymał.
Piotr Wyszomirski: 2- Zagrał od początku drugiej połowy i też nie pomógł drużynie, był bezradny jak Szmal. Zszedł z boiska w 50. minucie przy stanie 21:27, z jedną udaną interwencją i ośmioprocentową skutecznością.
ROZGRYWAJĄCY:
Michał Jurecki: 3+ Wszedł w 12. minucie za Bieleckiego, kiedy graliśmy w osłabieniu. Od razu zaliczył asystę do Wiśniewskiego na koło. Po chwili zanotował głupią stratę przy 6:6 i naszej grze w przewadze. Zdobył pięć bramek, ale błędów technicznych - kroków, strat, przewinień w ataku - zaliczył co najmniej tyle samo.
Mariusz Jurkiewicz: 2 Najlepiej jego
grę zobrazować pierwszym rzutem, jaki oddał. Landin piłki nie odbił, tylko ją złapał. Podobać mogły się chyba tylko dwie ładne akcje "Kaczki" z Syprzakiem z pierwszej połowy i szarża z golem na 21:25. Ale to dużo za mało.
Krzysztof Lijewski: bez oceny Spróbował zagrać mimo kontuzji kolana, ale już w pierwszych minutach z grymasem bólu na twarzy musiał zejść z boiska.
Karol Bielecki: 2- Wyszedł od początku na lewym rozegraniu, czyli dostał od Michaela Bieglera szansę, o jaką wszyscy dla niego prosili. Spisał się bardzo źle - po trzech nieudanych rzutach i stracie trener musiał go zdjąć. Bielecki wrócił w końcówce, ale też nic nie zdziałał. Na otarcie łez rzucił na 26:30, kiedy wynik był przesądzony, bo do końca zostało tylko półtorej minuty.
Piotr Chrapkowski: 2 Przy 1:3 przegrał w kontrze z Landinem, jeszcze w pierwszej połowie nie potrafił pokonać bramkarza, gdy rzucał z koła. Zdobył dwa gole, ale trudno go chwalić, skoro popełnił dwa faule w ataku, kiedy jeszcze mogliśmy złapać z rywalem kontakt - przy 14:16 i 14:19. Pokaz bezradności dał w 40. minucie, kiedy rzucił z 11-12 metrów, mimo że miał przed sobą ręce dwóch Duńczyków. Efekt? Oczywiście blok i kontra Hansena na 22:15 dla naszych przeciwników.
Andrzej Rojewski: 4 Pięknie rzucił z biodra na 3:5, trafił też na 4:5 i 6:6. Długo trzymał nam wynik (piękna kontra na 14:16), imponował techniką (rzut z podłoża na 15:20). Walczył, na pewno godnie zastąpił Lijewskiego. Oddał siedem rzutów, zdobył pięć goli.
Michał Szyba: 3 Wszedł, kiedy przegrywaliśmy 15:22, i spisał się nieźle. Zdobył gola z kontry na 18:23, w następnej akcji zarobił rzut karny i posłał na ławkę kar Hansena. Rzucił jeszcze jedną bramkę - na 20:24. W beznadziejnej sytuacji nie bał się brać na siebie odpowiedzialności.
SKRZYDŁOWI:
Adam Wiśniewski: 2+ Zmarnował dwa pierwsze rzuty z koła, ale nie zraził się i w trzeciej takiej próbie trafił. Później znów akcją na kole posłał na ławkę kar Tofta Hansena, a na 12:14 pięknie rzucił ze skrzydła. Szkoda, że po przerwie był już bezbarwny.
Michał Daszek: 3 Zaczął od nieskutecznego rzutu, ale szybko zrehabilitował się przechwytem. Później trafił na 8:8, ale sędzia zauważył, że Polak przekroczył linię pola bramkowego, wychodząc w górę do rzutu. Zanotował po golu z kontry i ze skrzydła i jeszcze jeden przechwyt, dzięki którego gola rzucił Szyba.
Robert Orzechowski: bez oceny Wszedł w 45. minucie, grał krótko, doznał kontuzji.
Przemysław Krajewski: bez oceny Wszedł w 47. minucie, grał zbyt krótko, żeby go ocenić.
OBROTOWI:
Bartosz Jurecki: 4 Wykorzystał wszystkie cztery rzuty karne, ale w ataku - choć też był bezbłędny - trafił tylko raz.
Piotr Grabarczyk: 1+ Tradycyjnie szybko - w 11. minucie - złapał "dwójkę", drugą karę dostał już w 24. minucie i wrócił pomagać w obronie dopiero w połowie drugiej części meczu. Zbyt wiele nie pomógł. Kiedy raz znalazł się w ataku (przy szybkiej akcji nie zdążyliśmy ze zmianami) i dostał piłkę, to nie trafił w bramkę.
Kamil Syprzak: 3 Grał od początku, walczył, przepychał się. Trafił trzy razy, ale choć obrotowy rywala Noddesbo zdobył tylko o jednego gola więcej, to Polak był w cieniu asa
Barcelony.