W 1992 roku, na igrzyskach olimpijskich w
Barcelonie, turniej koszykarzy w cuglach wygrali Amerykanie. W ich składzie po raz pierwszy w historii zagrali zawodnicy występujący na co dzień w NBA. W piątek w Zrenjaninie polskie piłkarki ręczne mogą poczuć się tak, jakby walczyły z Michaelem Jordanem, Magikiem Johnsonem czy Larrym Birdem.
- Przegrać z Norweżkami to żaden wstyd, bo z nimi przegrywają wszyscy. Dlatego nie myślimy tylko o wyniku. Zagramy bez presji i powalczymy - mówi trener naszych szczypiornistek Kim Rasmussen.
Pod wodzą Duńczyka biało-czerwone, których nie było na dużej imprezie od 2007 roku, zapewniły już sobie awans do 1/8 finału serbskiego mundialu. Pewnie wygrywając z Paragwajem (40:6), Angolą (32:23) oraz Argentyną (31:17), wykonały plan. Teraz, na deser, zagrają ze swoimi idolkami.
Naszpikowany gwiazdami zespół Norweżek w XXI wieku wywalczył medale w aż 12 wielkich turniejach na 15 rozegranych, a wygrał siedem z nich. Heidi Loke czy Katrine Lunde są w Norwegii równie popularne jak Marit Bjoergen. Bywa, że w corocznych plebiscytach na najlepszych sportowców kraju zbierają więcej głosów niż królowa nart.
W 10 ostatnich międzynarodowych imprezach rangi mistrzowskiej aż 11 Norweżek trafiało do drużyn gwiazd. Pięć z nich zdobywało tytuły najbardziej wartościowych zawodniczek tych imprez, a od 2001 roku cztery Norweżki były wybierane na najlepsze szczypiornistki świata.
Z takimi rywalkami zawodniczki Rasmussena jeszcze nie grały. Jego zespół na mundial dotarł po długich kwalifikacjach, na początku których musiał się mierzyć z zespołami amatorskimi. Wielkim wyzwaniem dla Polek była już konfrontacja z Hiszpankami. Kilka dni temu biało-czerwone przegrały z brązowymi medalistkami ostatnich mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich 20:26. Różnica wyraźna, ale - choć wynik o tym nie mówi - nasza drużyna zaprezentowała się naprawdę dobrze.
W piątek nie stanie się nic złego, jeśli Polki poniosą na serbskim mundialu drugą porażkę. Ważne, by zagrały w stylu, który da im prawo wierzyć w pokonanie następnego przeciwnika - tego, którego dostaną w
walce o ćwierćfinał. A jeśli przejdą same siebie i zdołają pokonać giganta, to w 1/8 finału będą miały widownię, jaką przed telewizory przyciągają zwykle ich koledzy z męskiej reprezentacji.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live
na iOS,
na Androida i
Windows Phone