M¦ piłkarzy ręcznych 2013. Tkaczyk: Porażka boli, z Serbi± mecz o wszystko

- Wiem, jak to jest przegrywać takie mecze, jak ta porażka boli, i domy¶lam się, jakie wkurzenie panuje w¶ród chłopaków - mówi Grzegorz Tkaczyk po meczu, w którym polscy piłkarze ręczni ulegli Słowenii 24:25. - Za słabo zaczęli¶my drug± połowę i za łatwo roztrwonili¶my przewagę. Mimo wszystko pokazali¶my dobry handball, dlatego wierzę, że w czwartek wygramy z Serbi± - mówi były kapitan naszych szczypiornistów.

14:11 do przerwy, a tuż po niej pięć bramek z rzędu dla Słowenii i nerwy do samego końca zamiast spokojnego kontrolowania gry - to zafundowali sobie i swoim kibicom podopieczni Michaela Bieglera. Biało-czerwoni drugą część meczu rozpoczęli fatalnie. Po jej 12 minutach trzybramkowe prowadzenie zamienili na czterobramkową stratę (15:19).

- Na pewno przegraliśmy właśnie dlatego, że za łatwo roztrwoniliśmy przewagę, którą z trudem wypracowaliśmy sobie w pierwszej połowie. Na gorąco trudno ocenić, co się stało, ale z pewnością mecz życia zagrał słoweński bramkarz. On bronił nasze rzuty oddawane z przeróżnych pozycji. My potrafiliśmy wypracowywać sobie sytuacje, ale nie umieliśmy ich wykorzystać - analizuje Tkaczyk.

Wicemistrz świata z 2007 roku podkreśla, że jeszcze w samej końcówce jego koledzy mogli i powinni opanować sytuację. - Żal i sytuacji Krzyśka Lijewskiego [w 55. minucie, gdy przegrywaliśmy 22:23, trafił w spojenie słupka z poprzeczką], i rzutu Bartka Jureckiego po świetnym podaniu od Michała Jureckiego [na półtorej minuty przed końcem powinno być 24:24, ale w sytuacji sam na sam z naszym kołowym górą był Primoz Prost], i nawet tego karnego Michała Kubisztala [gdyby go wykorzystał, na 47 sekund przed końcem przegrywalibyśmy jednym golem i mielibyśmy liczebną przewagę, bo Jure Dolenec do końca meczu musiał pozostać na ławce kar] - wylicza Tkaczyk. - Prawda jest taka, że remis byłby wynikiem sprawiedliwym - dodaje.

Dlaczego naszym szczypiornistom nie udało się zdobyć chociaż punktu? - Moim zdaniem nie można mówić, że zabrakło im umiejętności - broni kolegów rozgrywający Vive Kielce. - Pokazaliśmy sporo dobrego handballu, ale mieliśmy pecha. No i naszym problemem jest krótka ławka, przecież prawie 60 minut ciągnęliśmy jednym składem. W tym meczu było widać, jak bardzo przydałby się kontuzjowany w spotkaniu z Arabią Saudyjską Mariusz Jurkiewicz i ile znaczą dla nas decyzje sędziów. Kamilowi Syprzakowi zbyt pochopnie pokazali czerwoną kartkę i przez to nie mieliśmy alternatywy dla Bartka Jureckiego, który w ostatnich minutach był wyraźnie zmęczony - ocenia Tkaczyk.

W czwartkowym meczu z Serbi± trener Biegler ma mieć do dyspozycji ściągniętych do Hiszpanii awaryjnie Marcina Lijewskiego i Piotra Grabarczyka.

- Obaj są po kontuzjach, więc nie możemy oczekiwać cudów, ale na pewno obaj pomogą. Co prawda Marcin nie przygotowywał się z drużyną, ale jest bardzo doświadczony i coś do gry wniesie, a Piotrek w ostatnich dniach już bardzo intensywnie pracował w Kielcach - mówi Tkaczyk.

- Teraz trzeba się szybko pozbierać. Wiem, jak to jest przegrywać takie mecze, wiem, jak to boli i jakie wkurzenie panuje wśród chłopaków, ale trzeba o Słowenii zapomnieć i w czwartek bić się z Serbią. Mistrzostwa trwają, to będzie prawdziwy mecz o wszystko. Oczywiście wyjście z grupy mamy pewne, ale trzeba zająć drugie miejsce, żeby mieć lepszą pozycję wyjściową w 1/8 finału. Po tym, co widziałem w spotkaniu ze Słowenią, mimo wszystko jestem optymistą - kończy Tkaczyk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.