Niespodzianka mogła zamienić się w sensację, bo rywalizacja w pierwszej rundzie między ósmą a pierwszą drużyną PGNiG Superligi wcale nie musiała się zakończyć w sobotni wieczór. 11 sekund przed końcem wyjątkowo zaciętego starcia w Kielcach wyrównała z rzutu karnego Litwinka Marija Gedroit. Lublinianki w odpowiedzi straciły piłkę i KSS wyprowadził kontrę, którą - niestety już po końcowej syrenie - zakończyła golem lewoskrzydłowa Marzena Paszowska. - Zabrakło może sekundy. - podkreśla Marcin Janiszewski, kierownik siódemki gospodyń. - Nikt nie spodziewał się, że będziemy o krok od największej sensacji sezonu, pokonania głównego kandydata do złota. Tym bardziej po takiej porażce w Lubinie [aż 20:43 przed tygodniem - przyp. red.]. Zagraliśmy bardzo, bardzo dobre zawody. Nie było w ogóle różnicy w umiejętnościach, żadnej przepaści - dodaje Janiszewski.
Faktycznie, aż 11 (!) razy w pierwszej i drugiej połowie na tablicy wyników widniał remis. Kielczanki zdały też test, który rzadko udawało im się przejść w rundzie zasadniczej. Gdy w 21. minucie liderki rozgrywek po dwóch z rzędu trafieniach reprezentantki Polski Karoliny Semeniuk-Olchawy zdobyły cztery bramki przewagi (8:12) wszyscy zastanawiali się czy to cios, który rozstrzygnie mecz. KSS jednak podniósł się błyskawicznie, zdobywając pięć kolejnych bramek w trzy minuty.
I w drugiej odsłonie raz jeden, raz drugi zespół górą. W 37 min. kielczanki po trafieniu bardzo dobrze radzącej sobie zwłaszcza w przed przerwą Marty Rosińskiej (7/9 w pierwszej części) wygrywały 20:18, ale dziesięć minut później taka sama zaliczka po stronie gości (24:26 po karnym Semeniuk-Olchawy).
Dopiero w dogrywce Zagłębie przechyliło szalę na swoją korzyść. - Graliśmy właściwie jedną mocną siódemką i dziewczynom zabrakło już sił, wyszło też doświadczenie przeciwnika. I tak należą się wielkie słowa uznania. Zapracował na to cały zespół - chwali Marcin Janiszewski.
Początek rywalizacji kielczanek o miejsca 5-8. za dwa tygodnie. Zagrają z najwyżej sklasyfikowanym zespołem w tej czwórce po pierwszej części sezonu. Może to być mistrz Polski SPR AZS Lublin (jeśli przegra trzeci mecz z Piotrcovią) lub z gorszy z pary Start - Politechnika.
KSS Kielce - KGHM Metraco Zagłębie Lubin 33:38 po dogrywce (15:15, 29:29, 31:33)
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 0:2 - Zagłębie w półfinale.
KSS Kielce: Kozieł - Gedroit 12 (4), Rosińska 9, Pokrzywka 4, Abramauskaite 3, Paszowska 3, Grabarczyk 1, Kot 1, Lalewicz, Młynarczyk, Drabik. Kary: 2 minuty.
Zagłębie: Tsvirko, Czarna - Semeniuk-Olchawa 11 (1), Załęczna 6, Obrusiewicz 5, Byzdra 4, Migała 4, Jelić 4, Lisowska 3, Pielesz 1. Kary: 10 minut.
Sędziowali: Grzegorz Schiwon i Grzegorz Toczyński (Zabrze).
Widzów: 100.
Przebieg - I połowa: 1:0, 1:2, 2:2, 2:3, 4:3, 4:5, 5:5, 5:6, 6:6, 6:7, 7:7, 7:8, 8:8, 8:12, 13:12, 13:13, 15:13,
15:15; II połowa: 15:16, 17:16, 18:17, 18:18, 20:18, 20:21, 21:21, 21:22, 23:22, 23:24, 24:24, 24:26, 25:26, 25:27, 28:27, 28:29,
29: 29; dogrywka - I połowa: 29:30, 30:30, 30:32, 31:32,
31:33; II połowa: 31:35, 32:35, 32:36, 33:36,
33:38.
Pozostałe wyniki ćwierćfinałów play-off:
Ruch Chorzów - Vistal Łączpol Gdynia 23:34 (9:18) - stan rywalizacji: 0:2 - awans Vistal Łączpol;
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski - SPR AZS Pol Lublin 22:30 (12:11) - stan rywalizacji: 1:1;