Jurasik: Optymizmem w Kiel

Piłka ręczna. - Oglądałem kilka ostatnich meczów THW Kiel i widać, że nie gra tak świetnie jak w poprzednich sezonach. Bazuje na indywidualnościach - mówi Mariusz Jurasik, rozgrywający Vive Targi Kielce, przed starciem z najlepszą drużyną świata. Relacja Z Czuba i na żywo w Sport.pl od godz. 17

W sukces kielczan w niedzielnym pojedynku z obrońcą trofeum i głównym faworytem do zdobycia Ligi Mistrzów kompletnie nie wierzą bukmacherzy. Na każdej złotówce postawionej na Niemców można wygrać... 1 grosz (gdy wygrają kielczanie, płacą 16 zł). Ale podobnie było rok temu, gdy mistrzowie Polski grali na wyjeździe z Rhein-Neckar Löwen. Wtedy sensacyjnie zremisowali w Niemczech 29:29. Kolejna dobra wiadomość dla fanów Vive Targi Kielce to fakt, że w Niemczech prawdopodobnie zagra narzekający ostatnio na uraz pleców Tomasz Rosiński (ostateczna decyzja zapadnie jednak tuż przed meczem).

Początek spotkania 3. kolejki LM o godz. 17.15. Wyjątkowa relacja na zCzuba.pl, na żywo także na Sport.pl.

Transmisja telewizyjna w Polsacie Sport Extra. A od razu po tym spotkaniu, też na żywo, inny mecz grupy A: Rhein-Neckar Löwen - Chambery Savoie. Sobotni pojedynek FC Barcelona Borges - Celje Pivovarna Laško będzie retransmitowany w niedzielę od 10.40.

Rozmowa z Mariuszem Jurasikiem

Paweł Matys: Gdzie się podział Mariusz Jurasik z poprzedniego sezonu?

Mariusz Jurasik, kapitan Vive Targi Kielce: Siedzi koło Ciebie ( śmiech ).

To inaczej, to co się stało z formą?

- Mam nadzieję, że wkrótce wróci... Na pewno nie jestem w wysokiej dyspozycji ze względu na zdrowie. Mam poważne problemy z plecami. Moja szybkość, skoczność i przede wszystkim rzuty nie są na takim poziomie jak w poprzednim sezonie. Wierzę, że jak wyleczę plecy, to wrócę w "normalnej" wersji.

A nie powinieneś np. odpocząć i nie grać w kilku spotkaniach?

- Nie chcę odpuszczać. Praktycznie cały poprzedni tydzień nie trenowałem, wystąpiłem tylko w Kwidzynie i potem we Francji. Bardzo chciałem pomóc z Chambery, niestety, kompletnie mi nie wyszło. W sumie to nie ma czasu, żeby odpoczywać. Wybieram się do specjalisty i mam nadzieję, że mi wreszcie pomoże. Boję się też, że jakbym teraz zrobił sobie przerwę, to mógłbym zaprzepaścić to wszystko, co zrobiłem w trakcie letnich przygotowań. Bo potem trzeba znów szukać formy - do grudnia bym się nie odnalazł, a w efekcie straciłbym całą rundę.

Na jakiej podstawie po tym, co pokazaliście z Azotami Puławy, można być optymistą przed meczem z Kiel?

- Nie wiem jak kibice, ty, ale ja zawsze jestem optymistą. Ważne jest oczywiście, jak się zagrało ostatni mecz, ale do meczu z Niemcami jestem dobrze nastawiony. Jestem pewien, że kiedyś ta zła passa musi minąć. Bardzo bym sobie życzył, by tak się stało już w niedzielę. I nie mówię o zwycięstwie, ale o pokazaniu po prostu dobrej piłki ręcznej. O to chodzi przede wszystkim.

Kiel to drużyna kompletna. Ma choć jeden słaby punkt?

- Na pewno musimy się bardzo dobrze ustawić w obronie. Oglądałem kilka ostatnich meczów Kiel i widać, że nie gra tak świetnie jak w poprzednich sezonach. W tym momencie nieco przypominają nas - bazują na indywidualnych akcjach lub we dwójkę-trójkę. Jakby grali zespołowo, tak jak w ubiegłych latach, to nie dostrzeglibyśmy u nich żadnych słabych punktów. Zostawało liczyć na ich bardzo zły dzień. A to też nie są maszyny. Dlatego będziemy szukać swojej szansy, ale musimy zagrać dobrze w defensywie i wyprowadzać kontrataki. Z drugiej strony musimy rozsądnie grać w ataku pozycyjnym i nie dać im wyprowadzać kontr, bo te mają - mówiąc wprost - zabójcze.

Wierzysz, że w Niemczech może zdarzyć się cud?

- Nie myślę o tym w takich kategoriach... Ja myślę przede wszystkim o tym, że jeśli zrealizuje się założenia taktyczne, to mamy szansę powalczyć, a może nawet sprawić wielką niespodziankę.

Więcej o:
Copyright © Agora SA