Zespół Bogdana Wenty chce jeszcze niespodzianki

W bitwie Vive Targi Kielce w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów z mistrzem Węgier i kandydatem do Final Four MKB Veszprem lepsi rywale, którzy wygrali 32:29.

Mimo porażki drużyna Bogdana Wenty nie może czuć się rozczarowana. W fazie grupowej zrobili więcej niż ktokolwiek się spodziewał, zajęli trzecie miejsce premiowane awansem do 1/8 finału. - Przez półtora roku wykonaliśmy ogromny krok do przodu. Kto by na początku tej drogi przypuszczał, że teraz będziemy bić się z najlepszymi? Przed nami najważniejsza faza rozgrywek, czekają nas tylko trudni przeciwnicy. Wierzę, że gorąca atmosfera w Kielcach doprowadzi, że na parkiecie będzie nam łatwiej - mówi Bogdan Wenta.

Paweł Podsiadło, lewy rozgrywający Vive: - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co już zrobiliśmy. Nikt nie przewidywał, że zdobędziemy aż dziewięć punktów. To nasz duży sukces, historyczny krok. Bolą tylko te ostatnie porażki, które ponieśliśmy na własne życzenie.

Jego zespół w drugiej rundzie LM zmierzy się z drugą drużyną z którejś z trzech pozostałych grup. Jutro w Wiedniu odbędzie się losowanie. Kielczanie mogą trafić na rosyjskie Czechowskie Niedźwiedzie, hiszpańską Barcelonę oraz najprawdopodobniej HSV Hamburg z braćmi Marcinem i Krzysztofem Lijewskimi. Ci ostatni grają w bezpośrednim meczu na wyjeździe z Croatią Zagrzeb i by stracić drugą lokatę, musieliby przegrać aż dziesięcioma bramkami.

- Marzę o mojej ulubionej Barcelonie. Fajnie byłoby się z nią zmierzyć. Obojętnie, na kogo trafimy, będziemy mocno walczyć. Może pokusimy się o niespodziankę, do tego potrzebna jest odrobina szczęścia. To są tylko ludzie, każdy zespół jest do pokonania, musimy wyjść i się nie obawiać. Udowodniliśmy już jednak w tym sezonie, że z każdym gramy jak równy z równym - mówi Podsiadło.

Podobnie było właśnie w meczu z Veszprem, choć stawką był tylko prestiż. Goście mieli zapewnioną pierwszą pozycję, gospodarze - trzecią. Mimo to w Hali Legionów usiadło prawie 4 tys. widzów. Zjawiła się też ponadczterystuosobowa grupa fanów z Węgier. Niemal wszyscy ubrani w barwach klubowych: białych koszulach oraz czerwonych krawatach. Prezentowali się efektownie. Piłkarze ręczni gości zaprezentowali wielki spokój. Mimo że w 40. min przegrywali 18:20, przez dziesięć kolejnych minut nie stracili gola, a sami strzelili pięć i pewnie dowieźli wygraną do końca.

Vive Targi Kielce - MKB Veszprem 29:32 (14:14)

Vive TK: Cleverly, Kotliński - Jurasik 6, Stojković 6, Kuchczyński 5, Podsiadło 5, Rosiński 3, Nat 2, Krieger 1, Gliński 1, Konitz, Tubić, Jachlewski, Knudsen, Żółtak, Grabarczyk. Kary: 4 minuty.

Veszprem: Fazekas - G. Ivancsik 11 (3), Terzic 7, Perez 7, Sulic 3, Gulyas 2, Eklemovic 1, Vilovski 1, T. Ivancsik, Lushnikov, Mirkovic, Lapcevic.

Inne wyniki i tabela grupy B: Rhein Neckar Löwen - HC Bośnia BH Gas Sarajewo 30:24 (13:11), RK Gorenje Velenje - Chambery Savoie 28:24 (18:11).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.