Kwalifikacje olimpijskie piłkarzy ręcznych do Rio 2016. Po zwycięstwie samba w szatni i czas dla kibiców

- Idziemy do szatni - to najczęściej powtarzane zdanie przez polskich piłkarzy ręcznych po zwycięstwie nad Tunezją 28:24 w ostatnim meczu gdańskich kwalifikacji do igrzysk w Rio. Polacy wygrali turniej, chwilę poświętowali we własnym gronie, a później wyszli do kibiców.

- Wracamy do klubów, do treningów, meczów. Nie ma czasu na świętowanie. Do Rio jeszcze daleko - stwierdził Mateusz Jachlewski, który w drodze do szatni na chwilę przystanął z dziennikarzami. - Teraz się cieszymy, ale tak naprawdę wielu z nas nie wie czy na igrzyska pojedzie. I żaden nie chciałby być w takiej sytuacji, w jakiej latem będzie Tałant Dujszebajew, kiedy będzie musiał wybrać do kadry tylko 14 zawodników - zauważył Mateusz Kus, który w Gdańsku debiutował w reprezentacji.

Jego starsi, doświadczeni koledzy z boiska szybko schodzili do szatni. Kiedy już znaleźli się w niej wszyscy do szampana włączono utwór tematyczny, naturalnie kojarzący się z olimpijskim Rio - "Samba de Janeiro". - Wielkiej zabawy nie było, żaden wodzirej się nie objawił, Kamila Grosickiego u nas nie ma - żartuje Robert Lis, asystent Tałanta Dujszebajewa. - Na znak kapitana, Sławka Szmala, polały się szampany i piwo, ale euforii jeszcze nie było, bo to za mały sukces na szaleństwo. Jak będą medale, to wtedy będziemy się cieszyć dużo głośniej - dodaje drugi trener kadry.

Po kilkunastu minutach zawodnicy zaczęli wychodzić z szatni. Ale tym razem zamiast dziennikarzy wybrali kibiców. Sesje fotograficzne fanów z idolami, autografy, żarty wzbudzające wybuchy śmiechu z obu stron, skandowanie nazwisk olimpijczyków - wszystko trwało dobre pół godziny. Miło, że drugi w tym roku turniej piłkarzy ręcznych w Polsce skończył się w zupełnie innej atmosferze niż ten pierwszy. Po wywalczeniu przez biało-czerwonych awansu do Rio wszystkim łatwej zapomnieć klęskę z Chorwacją, która w styczniu przekreśliła marzenia o medalu domowych mistrzostw Europy.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA