Kwalifikacje piłkarzy ręcznych do Rio 2016. Polska - Macedonia 25:20. Dujszebajew: czy jestem z siebie zadowolony? Oczywiście, że nie!

- Czy jestem z siebie zadowolony po debiucie? Oczywiście, że nie! W ataku zagraliśmy tylko na 45, maksymalnie 50 procent - mówi Tałant Dujszebajew, trener reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych, po zwycięstwie nad Macedonią 25:20. A kapitan kadry, Sławomir Szmal, opowiada, że po wskazówkach od trenera niektórzy zawodnicy mają głowy jak arbuzy. W sobotę Polska zagra z Chile. Relacja na żywo w Sport.pl o godz. 20.30

Zwycięstwo nad Macedonią sprawia, że Polska jest już o krok od awansu do turnieju olimpijskiego. W sobotę i niedzielę biało-czerwoni zagrają z Chile i Tunezją, czyli rywalami znacznie niżej notowanymi. Prawo gry w Rio wywalczą dwie najlepsze drużyny gdańskich kwalifikacji. Po wygranym meczu powiedzieli:

Tałant Dujszebajew, trener:

- Czy jestem z siebie zadowolony po debiucie? Oczywiście, że nie! Podobało mi się, jak walczyliśmy, cieszę się z naszej gry w obronie, ale w ataku jest jeszcze bardzo, bardzo, bardzo dużo do zrobienia. Zagraliśmy w nim tylko na 45, maksymalnie 50 procent naszych możliwości. Powodem jest oczywiście brak czasu na wytrenowanie schematów. Stąd przestoje i ponad 10 minut bez bramki. Cieszę się z gry Przemysława Krajewskiego i Piotra Masłowskiego na środku. Krajewski ma predyspozycje, by na długo zostać na tej pozycji, choć może grać jeszcze znacznie lepiej. Masłowski też. Pozycję zmieniłem również Andrzejowi Rojewskiemu, ale w tym przypadku to raczej rozwiązanie na chwilę. Mamy taką sytuację, że brakuje nam dobrych skrzydłowych. Na prawym mamy oczywiście Jakuba Łucaka, to świetny gracz, ale ostatnio nie jest w takiej dyspozycji, żebym mógł na niego postawić. Wolałem wybrać Rojewskiego. Przed naszym następnym meczem, z Chile, koncentruję się na jednym zadaniu - zespół musi lepiej zagrać w ataku.

Sławomir Szmal, bramkarz, kapitan:

- Dobrze wyszliśmy na Macedonię, wiedzieliśmy, że to mocny rywal, odpowiednio się nastawiliśmy i zrobiliśmy swoje. Bardzo chcemy świętować w niedzielę awans do igrzysk, ale bardzo skoncentrowani wyjdziemy też na Chile. Wszyscy mocno pracujemy z nowym trenerem, a szczególnie duży szacunek należy się Przemkowi Krajewskiemu i Piotrkowi Masłowskiemu. Tałant Dujszebajew powierzył im środek rozegrania, a my się trochę śmiejemy, że przez ogrom wiedzy, jaką im przekazał przez ostatni tydzień oni mają głowy jak arbuzy.

Bartosz Jurecki, obrotowy:

- To jeszcze nie była gra, jakiej sobie trener życzy, dlatego było widać jego lekką nerwowość. Powtarzał nam, że mamy grać spokojnie, kontrolować sytuację. W sumie nam się udało, ale trochę gorszych momentów też mieliśmy. Bardzo dużo dał nam Przemek Krajewski na nietypowej dla siebie pozycji, czyli na środku. W przejście na środek bardzo się zaangażował, od pierwszego dnia zgrupowania bardzo dużo rozmawiał z trenerem i z chłopakami, z którymi współpracuje na rozegraniu, słuchał ich rad. Ma świetne warunki do gry 1 na 1, ma też bardzo dobry rzut, ładnie się w tej roli sprawdził.

Chile to dla nas następny krok, o niedzieli jeszcze nie chcemy myśleć. Czy czujemy, że z nowym trenerem przyszła nowa energia? Myślę, że nigdy jej nam nie brakowało. Czasami za mało było spokoju, bywało, że graliśmy bez głowy.

Michał Jurecki, rozgrywający, MVP meczu:

- Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, z tego, jak powalczyliśmy, ale też wiemy, że jeszcze bardzo dużo pracy przed nami. W ataku popełniliśmy bardzo dużo błędów. Za mało mieliśmy treningów, żeby opanować wszystkie zagrywki. Na szczęście przed igrzyskami będziemy mieli więcej czasu i będziemy mogli dążyć do perfekcji.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Zobacz wideo

Ludzie sportu dawno temu. Jak oni wyglądali? [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.