Piłka ręczna. Rusza konkurs na trenera reprezentacji. Faworyt? "Dujszebajew to kandydat wybitny. Chyba nie będziemy się spierać?"

- W środę ogłosimy zasady konkursu na stanowisko trenera reprezentacji Polski i zaczniemy przyjmować zgłoszenia. Do końca lutego powinniśmy poznać nazwisko następcy Michaela Bieglera - mówi nam Henryk Szczepański, wiceprezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Faworytem wydaje się być Tałant Dujszebajew, szkoleniowiec Vive Kielce, który właśnie rozstał się z kadrą Węgier

Rozpisanie konkursu ZPRP ogłosił już w momencie przyjęcia dymisji Bieglera. Niemiec zrezygnował z prowadzenia naszej kadry po porażce z Chorwacją 23:37, która zamknęła Polsce drogę do strefy medalowej mistrzostw Europy.

Zaraz po odejściu Bieglera jako jego następca najczęściej wymieniany był Piotr Przybecki, czyli młody trener Śląska Wrocław, który jako zawodnik aż 15 lat spędził w niemieckiej Bundeslidze. Wskazywano również kolegę Przybeckiego z kadry, jej byłego kapitana, Roberta Lisa. Trener KPR-u Legionowo przez 11 lat występował we Francji.

We wtorek faworytem konkursu, który dopiero zostanie otwarty, stał się Dujszebajew. Hiszpan pochodzenia kirgiskiego podczas polskich mistrzostw prowadził kadrę Węgier. Teraz rozwiązał umowę z tamtejszą federacją za porozumieniem stron i na łamach "Przeglądu Sportowego" przyznał, że zgłosi się do konkursu na trenera Polski.

- Dujszebajew to kandydat wybitny. Chyba nie będziemy się spierać? - komentuje Szczepański.

Trudno oczekiwać, że o stanowisko po Bieglerze będzie się ubiegał ktoś z jeszcze większym dorobkiem. Trener Vive Kielce z węgierską reprezentacją sukcesu co prawda nie odniósł, ale przemawia za nim mnóstwo osiągnięć. Z "Madziarami" zaczął pracować jesienią 2014 roku, po tym jak go zatrudniono zmieniły się władze związku, z nowymi szkoleniowiec nie mógł się porozumieć. Z zespołem też nie pracowało mu się łatwo, przeszkadzała m.in. bariera językowa. Węgry ME 2016 skończyły na 12. miejscu. Ale z Vive trener zajął trzecie miejsce w Lidze Mistrzów, którą trzykrotnie wygrywał jako trener Ciudad Realu. Jako zawodnik był m.in. mistrzem olimpijskim i mistrzem świata w barwach Związku Radzieckiego, dwukrotnie wygrywał plebiscyt na najlepszego zawodnika globu, a w rankingu najlepszych piłkarzy ręcznych XX wieku zajął drugie miejsce. - Wielka postać, i jako zawodnik, i jako trener. Co ważne, zna nasz język, nasze środowisko, a na to będziemy zwracać uwagę, wybierając szkoleniowca, bo mamy bardzo mało czasu, by na nowo poukładać drużynę - mówi Szczepański.

Od 8 do 10 kwietnia kadra zagra w turnieju eliminacyjnym do igrzysk w Rio. Rywalami będą Macedonia, Tunezja i Chile, awans wywalczą dwa najlepsze zespoły. Impreza odbędzie się albo w trójmiejskiej Ergo Arenie, albo w Tunezji. Bez względu na lokalizację celem będzie wywalczenie prawa gry w Rio. Czyli na kwiecień trzeba przygotować formę, która da awans do turnieju olimpijskiego, a na sierpień - szczyt formy.

Czy to już niemal pewne, że z Dujszebajewem? Czy ZPRP będzie próbował zachęcić znanych trenerów, by zgłaszali się do konkursu? - Nie, postanowiliśmy wybrać formułę konkursu po to, by szkoleniowcy sami się do nas zgłaszali - wyjaśnia wiceprezes. Czy to na pewno dobry pomysł? W 2012 roku, gdy związek szukał następcy Bogdana Wenty, do konkursu nie zgłosili się trenerzy z dużymi osiągnięciami i wybór padł na Bieglera. - Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy uznani trenerzy sami do nas nie przyjdą, bo takie mają zasady, że w konkursach nie startują. Ale my nie chcemy przeoczyć kogoś, kto może się okazać idealny, poza tym czasu na wyszukiwanie kandydatów i negocjacje jest za mało. Do końca lutego kadra musi już mieć nowego trenera - kończy Szczepański.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Oto nasza tajna broń na Szwecję! [ZDJĘCIA]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.