- Trochę tak. Mówią, że mamy zespół, który ma wszystko, co trzeba. To opinia ich trenera Claude'a Onesty. Według niego mamy wyśmienitą drugą linię, dobrą bramkę, dobrze biegających skrzydłowych. Podstawowym pytaniem jakie stawiają jest to, czy polscy zawodnicy udźwigną presję.
- Ona jest największym rywalem. "My jako Francuzi też będziemy waszym rywalem, ale presja jednak większym" - powiedział mi Onesta. Zgadzam się.
- Chciałbym, żeby się okazało, że nie tylko Francuzi zagrają na luzie. W końcu oba zespoły już awansowały i zagrają tylko o bonusowe punkty zabierane do drugiej fazy. Ale wygrać będzie bardzo trudno. Głównie za sprawą różnic między zmiennikami. Proszę zwrócić uwagę na to, co przeciw Serbii pokazali Guy Nyokas i Theo Derot. Pierwszy miał w ataku 8/8, drugi 2/2. Czyli z lewego rozegrania mieli 10 bramek na 10 rzutów, choć na tej pozycji mają graczy praktycznie bez reprezentacyjnego stażu. I Nyokas, i Derot to nowi ludzie, zabrani do Polski, bo przez kontuzje Onesta nie mógł wziąć pierwszego, drugiego, trzeciego i czwartego zawodnika na tej pozycji!
- Rezerwuar graczy mają ogromny, wyciągają ich jak króliki z kapelusza. Również dzięki temu najważniejsi zawodnicy Francji, czyli Nikola Karabatić i Daniel Narcisse, włożyli w mecze dużo mniej wysiłku niż nasi kluczowi gracze, jakimi są Michał Jurecki i Krzysiek Lijewski. Oni na boisku musieli być prawie przez cały czas.