Syprzak, który był naszym najlepszym zawodnikiem w wygranym 24:23 spotkaniu z Macedonią, już schodząc z boiska narzekał na ból pleców. Jurecki wychodził niemal wyłącznie na karne, wykorzystał wszystkie cztery. Ale brał też udział w jednej z akcji pod bramką rywala i padł na parkiet, chwytając się za łydkę, którą leczył przez większość okresu przygotowawczego do turnieju.
W poniedziałek obaj obrotowi pojechali na badania. W przypadku Syprzaka potwierdziło się to, co sam zapowiadał - leki przeciwbólowe załatwiają sprawę. Jurecki na pewno również zostaje z drużyną, ale z nim jest gorzej. - Prawdopodobnie odnowiła mu się kontuzja, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy zagra z Francją - mówi Będzikowski.
Trener denerwuje się, kiedy pytamy, kto będzie rzucał karne, jeśli okaże się, że Jurecki nie będzie mógł zagrać. - Będziemy się zastanawiać, jeśli faktycznie z Bartka nie będziemy mogli skorzystać. Wiem, że chcecie dużo wiedzieć, ale przecież nasi rywale czytają, co piszecie, więc nie będziemy ułatwiać im zadania, niech mają zagadkę - tłumaczy.
Nieoficjalna, optymistyczna wersja jest taka, że karne dalej będzie rzucał Jurecki, który z Serbią i Macedonią robił to bezbłędnie, zdobywając z nich odpowiednio jedną i cztery bramki. 37-letni kołowy znajdzie się w składzie, ale na boisko będzie wchodził tylko na karne.