ME piłkarzy ręcznych. Znów zwycięski horror Polaków. Macedonia pokonana

Był horror z Serbią, był też z Macedonią. I tym razem też z happy endem. Polacy pokonali w niedzielę w Krakowie Macedonię 24:23 w drugim meczu mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych i mają pewnie wyjście z grupy co najmniej z dwoma punktami. We wtorek o zwycięstwo w grupie zagrają z najlepszą drużyną świata, Francją.

Mariusz Jurasik, wicemistrz świata z 2007 i brązowy medalista z 2009 roku, a teraz grający trener Górnika Zabrze przed meczem z Macedonią nie miał wątpliwości: - Spotkanie będzie równie zacięte, jak to z Serbią - mówił mi kilka godzin przed pojedynkiem.

W piątek biało-czerwoni pokonali Serbię 29:28, bo 45 sekund przed końcem rzut karny nie mylącego się dotąd Ivana Nikcevicia obronił Sławomir Szmal, a zimną krew w ostatnich sekundach miał MVP pojedynku Michał Jurecki. - Lubimy emocje - uśmiechał się schodząc do szatni rozgrywający Piotr Chrapkowski.

Wiadomo było, że by myśleć o sukcesie z Macedonią, trzeba powstrzymać kapitalnego leworęcznego rozgrywającego Barcelony, 36-letniego Kirila Lazarowa. - To mózg drużyny, on kreuje grę. Nie tylko jest świetnym snajperem, ale także kapitalnie rozgrywa piłkę. Wiele jego podań otwiera drogę do bramki - podkreślał Jurasik.

Zaraz jednak dodał, że Macedonia to nie tylko Lazarow. - Ten zespół gra jeszcze twardziej w obronie niż Serbowie. W ataku naszej drużynie potrzeba dużo ruchu bez piłki. Biegania, zabiegania - mówił Jurasik. A drugi trener Polaków Jacek Będzikowski dodał: - Od dawna analizujemy grę tego zespołu, mamy ich rozpracowanych. To groźna drużyna, ich gwiazdą jest Kiril Lazarow, ale musimy wygrać z Macedonią, a nie z Lazarowem.

Przed meczem z Polską trener Macedończyków zdecydował się na zmianę w swej drużynie - kołowego Zharko Peszewskiego zastąpił pięć lat młodszy brat Kirila Lazarowa, także rozgrywający - Filip.

Inny zespół po przerwie

Niestety, Polacy rozpoczęli jeszcze gorzej niż z Serbami. Wprawdzie pierwszego gola z rozegrania zdobył już po kilkudziesięciu sekundach Michał Jurecki, ale na kolejną bramkę z tej pozycji trzeba było czekać do... 29. minuty! Biało-czerwoni grali w ofensywie przewidywalnie, rywale nie mieli pomysłu z rozpracowaniem ich akcji. Do tego nie wykorzystywali idealnych sytuacji przez co szybko zmienieni zostali skrzydłowi Przemysław Krajewski i Michał Daszek.

Naszej drużynie nie szło też w obronie. Macedończycy perfekcyjnie przygotowywali akcje pod Kirila Lazarowa czy Filipa Mirkulovskiego i z łatwością oszukiwali polską defensywę. Nasz zespół przez 10 minut nie zdobył gola i ze stanu 2:1 w 16. min zrobiło się 2:6. Powiało optymizmem, gdy podania zaczęły dochodzić do kołowego Kamila Syprzaka. To jego trafienia (5 goli przed przerwą, w tym cztery w pięć minut) oraz bramki z zabiegającego na koło Adama Wiśniewskiego pozwoliły zniwelować stratę.

W przerwie w szatni Polacy pewnie znów powiedzieli sobie, że tak dalej być nie może, bo - podobnie jak w piątek - na boisko wyszedł inny zespół. A ponad 14 tysięcy gardeł śpiewając "Jesteśmy z wami, Polacy, jesteśmy z wami" dało dodatkowe siły. Michał Jurecki przypomniał sobie, że potrafi przedzierać się jak tur, a Sławomir Szmal, że umie bronić w nieprawdopodobnych sytuacjach, także karne Lazarowa. Do tego wyższa obrona dwoiła się i troiła, by powstrzymać rywali.

 

[MEMY] po meczu z Macedonią

Straty zostały odrobione już po sześciu minutach, a chwilę później skrzydłowy Jakub Łucak wyprowadził Polaków prowadzenie 16:15. I zaczęło się to, do czego nasz zespół przyzwyczaił kibiców. Horror.

Równo cztery minuty przed końcem piłkę przechwycił w obronie Piotra Grabarczyk. Podał do Krzysztof Lijewskiego, a ten skutecznie zakończył kontrę. Było 23:20. Gdy za chwilę rywale popełnili błąd w ataku, a po czasie wziętym przez Michaela Bieglera Michał Jurecki zdobył kolejną bramkę niezwykle ważne zwycięstwo wydawało się pewne.

A jednak. Interwencje bramkarza Borko Ristovskiego i kolejne straty Polaków sprawiły, że 50 sekund przed końcem rywale doprowadzili do stanu 24:23 dla Polski! I mieli piłkę. 18 sekund przed końcem trener Macedończyków wziął czas. Rzut na remis zablokował jednak Grabarczyk!

Polska - Macedonia 24:23 (11:13)

Polska: Szmal - Lijewski 4, Krajewski, Bielecki 1, Wiśniewski 2, B. Jurecki 4 (4), M. Jurecki 5, Grabarczyk, Gliński, Syprzak 6, Daszek, Łucak 1, Szyba, Chrapkowski. Kary: 10 minut. Czerwona kartka: Chrapkowski (56. gradacja kar).

Macedonia: Ristovski, Dupjachanec - Manaskov 1, Stoilov 1, K. Lazarov 8 (3), Mitkov 2, Jonovski, Mirkulovski 5, V. Markoski, N. Markoski, Mojsovski, Pribak 3, Georgievski 2, F. Lazarov 1, Oileski, Kuzmanovski. Kary: 8 minut.

Sędziowali: Lars Geipel i Marcus Helbig (Niemcy). Widzów: 14,2 tys.

Przebieg meczu: I połowa: 1:0, 2:1, 2:6, 4:6, 4:7, 6:9, 8:9, 9:10, 9:12, 10:13, 11:13; II połowa: 11:14, 13:14, 13:15, 16:15, 16:17, 18:17, 18:18, 20:18, 21:19, 21:20, 24:20, 24:23.

Inny niedzielny mecz grupy A: Francja - Serbia 36:26 (19:16)

Tabela grupy A

Do kolejnej rundy awansują trzy zespoły

Polacy z Francją...
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.