ME piłkarzy ręcznych. Polska - Serbia 29:28! Szmal w ostatniej minucie obronił karnego!

Niesamowity biało-czerwonych mecz na inaugurację mistrzostw Europy. Po niesamowitej końcówce Polacy pokonali w Tauron Arenie Kraków Serbię 29:28 przełamując tym samym fatum porażek z tym zespołem na początek poprzednich Euro. Zwycięstwo uratował nam Sławomir Szmal.

- Na mistrzostwach świata w grupie można pozwolić sobie na słabszy mecz. Tutaj każde spotkanie jest ważne - powtarzali przed rozpoczęciem turnieju polscy zawodnicy.

Każdy punkt ważny jest nie tylko dlatego, że może decydować o awansie do kolejnej fazy mistrzostw, ale i dlatego, by znaleźć się w niej z jak największym dorobkiem punktowym. Awans do dalszych gier uzyskają bowiem po trzy najlepsze drużyny z każdej grupy, ale w kolejnej fazie liczyć się będą mecze rozegrane między nimi.

Polscy zawodnicy z pewnością mieli w głowie otwarcia dwóch poprzednich mistrzostw Starego Kontynentu. Zarówno w 2012 roku na turnieju w Serbii, jak i dwa lata później w Danii los na inaugurację skojarzył ich z serbskim zespołem. I w obu przypadkach biało-czerwoni przegrali - najpierw 18:22, a potem 19:20.

Hymn taki, że przeszły ciarki

Atmosferę wyjątkowego widowiska zapowiedziało już otwarcie mistrzostw. Efektowne, pełne świateł, rozpoczynające się od odliczania słynnych już 15 sekund Bogdana Wenty. A odśpiewany przez publikę a capella Mazurek Dąbrowskiego był niesamowity.

Serbowie zawsze słynęli z bardzo twardej, wręcz brutalnej gry w obronie. I mimo dużych zmian w reprezentacji wiele się w tej sprawie nie zmieniło. Pierwszą dwuminutową karę serbski zawodnik dostał już po 80 sekundach gry. Serbowie postawili płot, przez który biało-czerwonym trudno było się przebić. Na środku rozegrania trener Michael Biegler ustawił Rafała Glińskiego, ale potem wciąż rotował składem.

W serbskim zespole swoje zagrywki powtarzał Petar Nenadić. Były gracz Orlen Wisły Płock, a teraz rozgrywający Fuchse Berlin i najskuteczniejszy strzelec Bundesligi, raz po raz pokonywał polską obronę. I choć wydawało się, że powtarza te same akcje, nasza defensywa nie miała pomysłu na jego powstrzymanie.

Nenadić zdobył sześć z ośmiu pierwszych goli Serbów i po kwadransie gry wyszli oni na prowadzenie 8:6. Biegler poprosił o czas. Za Sławomira Szmala postawił w bramce Piotra Wyszomirskiego, na rozegranie wszedł też Piotr Chrapkowski. Zmiany musiały być, bo nasz zespół grał ospale. W przeciwieństwie do rywali.

Odmienieni po przerwie

Pobudziło to polski zespół, podobnie jak nieco ospałą publikę. "Jesteśmy z wami, Polacy, jesteśmy z wami" poniosło naszą drużynę. Polacy szybko doprowadzili do remisu i mimo że Serbowie znów objęli dwubramkowe prowadzenie (23. 10:12), to kolejne ciosy zadali gospodarze. Świetnie grał Krzysztof Lijewski, kilkoma interwencjami popisał się Wyszomirski, a Gliński najpierw kapitalnie uruchomił w kontrze Michała Daszka, a następnie trafił z koła wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie 13:12. Niestety, teraz to rywale odpowiedzieli trzema trafieniami, przypomniał o sobie świetny rozgrywający niemieckiego Melsungen Momir Rnić. Na dodatek tuż przed przerwą Bartosz Konitz i Michał Szyba otrzymali dwuminutowe kary i drugą połowę Polacy musieli rozpoczynać grając przez dłuższy czas czterech na sześciu.

Polska szatnia w przerwie musiała być pełna gromów, bo na drugą połowę nasz zespół wyszedł odmieniony. Pełen energii, woli walki i najważniejsze, że pokazywał to na boisku. Twarda obrona wymuszała na rywalach straty, a te pozwalały na kontry. Efekty przyszły natychmiast. Jeszcze w 34. min Serbowie prowadzili 18:16, ale kolejne pięć bramek zdobyli Polacy! Dobrze bronił Wyszomirski, a w kontrach energią tryskali bracia Michał i Bartosz Jurecki oraz skrzydłowi Michał Daszek i Przemysław Krajewski. Zresztą cały polski zespół grał jak natchniony. Dejan Perić, świetny przed laty bramkarz, a teraz trener Serbów, musiał wziąć czas.

To nie był jednak koniec emocji. Wystarczyło kilka prostych błędów naszych graczy, by rywale wyprowadzili błyskawiczne kontry i zmniejszyli straty. Nie pomógł obroniony przez Szmala karny Nenadicia, za chwilę skutecznie wykonał go Ivan Nikcević i był już remis 24:24, w 50. min po kolejnym trafieniu tego ostatniego Serbowie wyszli na prowadzenie 26:25.

Dwie sekundy do końca, co robi Jurecki?

Polscy piłkarze ręczni już na inaugurację turnieju postanowili zafundować kibicom potężną dawkę emocji. Biało-czerwoni w 53. min wyszli na prowadzenie 28:27 i mieli kilka okazji na podwyższenie wyniku. Co jednak świadczy klasa w bramce Darko Stanicia z katarskiego El Jaish przekonał się pięć minut przed końcem Daszek przegrywając z golkiperem w kontrze pojedynek jeden na jeden.

Na szczęście mylili się też rywale. Nieco ponad cztery minuty pod końcem na 29:27 podwyższył Karol Bielecki, ale 140 sekund przed końcem różnicę zmniejszył z karnego Nikcević. Do tego Daszka, tym razem ze skrzydła, znów zatrzymał Stanić.

88 sekund przed końcem serbski trener poprosił o czas. Minutę przed końcem arbitrzy podyktowali karnego dla rywali. I co? Szmal obronił rzut Nikcevicia, który do tej pory z karnego się nie pomylił!!!

Do końca były 22 sekundy, gdy tym razem czas wziął Biegler. Polacy rozgrywali piłkę, a pięć sekund przed końcem faulowany był Michał Jurecki. Rozgrywający Vive Tauron Kielce, wybrany potem najlepszym graczem swojej drużyny, wiedział co zrobić. Dwie sekundy przed końcem, by narażać się na stratę piłki, wyrzucił ją daleeeeko w trybuny.

W niedzielę o godz. 20.30 Polska gra z Macedonią, która w piątek uległa Francji 23:30 (12:12). Relacja na żywo na Sport.pl.

Polska - Serbia 29:28 (14:15)

Polska: Szmal, Wyszomirski - Lijewski 4, Krajewski 3, Bielecki 3, B. Jurecki 3 (1), M. Jurecki 7, Konitz, Grabarczyk, Gliński 2, Syprzak 2, Daszek 3, Łucak, Szyba 2, Chrapkowski. Kary: 6 minut.

Serbia: Stanić, Dukanović - Sesum 4, Nikcević 7 (5), Marjanović, Dukić 2, Nenadić 7, Rnić 2, Beljanski 1, Zelenović 4, Abutović, Marsenić 1, Pusica, Orbović, Elezović. Kary: 12 minut. Czerwona kartka: Marsenić (55. - gradacja kar).

Sędziowali: Bogdan Stark i Romeo Stefan (Rumunia). Widzów: ok. 15 tys.

Przebieg meczu: I połowa: 1:1, 3:3, 6:5, 6:6, 8:8, 8:10, 10:12, 13:12, 13:15, 14:15; II połowa: 14:16, 15:17, 16:18, 21:18, 22:19, 23:20. 23:22, 24:24, 25:24, 25:26, 26:27, 28:27, 29:27, 29:28.

Zobacz wideo

Zaczęły się mistrzostwa Europy! Wielkie emocje od samego początku! [ZDJĘCIA]

Polska na Euro 2016...
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.