Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej 2016. Kto rządzi wśród gladiatorów

Wybuchowy Michał Jurecki dodaje energii w ataku, ale to pilnujący bramki opanowany Sławomir Szmal ma ostatnie słowo w kadrze piłkarzy ręcznych. Czy grupa trzymająca władzę poprowadzi Polskę do medalu rozpoczynających się w piątek mistrzostw Europy?

Trener Michael Biegler bierze czas. Przekazuje kilka uwag zawodnikom zgromadzonym w kręgu. Ale to nie koniec szybkiego zebrania. Do akcji wkracza Sławomir Szmal. Świetny bramkarz, kapitan. Do niego należy ostatnie zdanie. Takie obrazki przy okazji niedawnych towarzyskich meczów Polaków to nie nowość.

Styczeń 2015 r., stolica Kataru - Doha. Biało-czerwoni nie mają dobrego startu w mistrzostwach świata. Praktycznie na każdym briefingu kadry czuć nerwową atmosferę, bo coś z tą formą jest nie tak. Wiadomo, że konikiem trenera Bieglera jest obrona, ale z atakiem też coś trzeba zrobić. Szmal zwołuje spotkanie w swoim hotelowym pokoju. Zawodnicy naradzają się, jakie rozwiązania w zbliżającym się meczu zastosować. Ostatecznie Polacy zdobywają na MŚ brąz.

38-letniego Szmala trzeba słuchać nie tylko dlatego, że jest najstarszy w zespole i jest jego kapitanem. Autorytet budują także boiskowe doświadczenie, sukcesy, opanowanie. - Pozycja Sławka nie zmienia się od lat. Jest spokojny, ale jednocześnie jest wielkim przywódcą - mówi Radosław Wasiak, wielokrotny reprezentant Polski, teraz dyrektor sportowy Vive Tauron Kielce.

Szmal to dusza człowiek. Zatrzyma się przy każdym kibicu, każdemu da autograf, dziennikarzowi nie odmówi wypowiedzi, do udziału w akcjach charytatywnych długo nie trzeba go przekonywać. Aż dziw, że potrafi stanąć na czele grupy gladiatorów, bo przecież na taką wygląda otrzaskana w bojach reprezentacja Polski.

Kto "trzyma w niej władzę"? Kto jest liderem, najpewniejszym punktem? - Według mnie teraz w kadrze jest dwóch przywódców. Sławek i Michał Jurecki - uważa Wasiak. Ale sam Jurecki prostuje: - Kapitanem jest Sławomir Szmal i to jego słowo jest najważniejsze - mówi młodszy z braci Jureckich.

Jednak i jego zachowanie na boisku budzi szacunek. Wśród kolegów, ale też rywali. Choć ci drudzy mogą odczuwać raczej strach, bo Jurecki w swoich akcjach przypomina rozpędzony czołg. Zresztą sam mówi, że lubi włączać swój "terenowy bieg". A ładunkiem energii po udanym zagraniu można zapalić do walki cały zespół, gdy ten tego potrzebuje.

- Wiadomo, w drużynie rządzą najczęściej starzy - podkreśla Mariusz Jurasik, jeden z najbardziej doświadczonych polskich piłkarzy ręcznych w historii, wicemistrz i brązowy medalista mistrzostw świata, a teraz grający trener Górnika Zabrze. - Choć za moich czasów w kadrze nie rządził nikt, każdy miał coś do powiedzenia - twierdzi.

Wspomina Artur Siódmiak, kolejny wielki twardziel z medalowych ekip z poprzednich lat: - Lubiliśmy słuchać ostrej muzyki, polskiego rocka, a hitem były "Zamki na piasku" Lady Pank. Jak śpiewaliśmy: "Jesteś idolem, wielbi cię tłum", to zawsze dedykowaliśmy tę piosenkę Mariuszowi Jurasikowi.

Grupa trzymająca władzę w kadrze to poza Szmalem i Jureckim także starszy brat tego drugiego Bartosz oraz Krzysztof Lijewski i Karol Bielecki. - "Lijo" potrafi zmobilizować zespół - przyznaje Jurasik. - Karol natomiast jest bardziej zamknięty, zdystansowany, ale to nie oznacza, że nie potrafi się odezwać - dodaje Wasiak.

Za czasów trenera Bogdana Wenty, gdy zaczęły się sukcesy piłkarzy ręcznych, zawodnicy podkreślali na każdym kroku, że atmosfera w zespole jest świetna, że jeden za drugiego skoczyłby w ogień. - I to się raczej nie zmieniło. Słyszałem, że atmosfera wciąż jest bardzo dobra - mówi Siódmiak.

Czy przełoży się to na poziom gry w mistrzostwach Europy? Jutro początek imprezy, na której Polacy chcą walczyć o medale. Pierwszy mecz z Serbią o 20.30 w krakowskiej Tauron Arenie.

Kiedy grają Polacy

W pierwszej fazie mistrzostw Europy zmierzą się z Serbią (piątek), Macedonią (niedziela) i Francją (wtorek). Do II fazy awansują trzy najlepsze drużyny. Tam 12 zespołów będzie rywalizowało w dwóch grupach. Dwie najlepsze reprezentacje z każdej grupy zagrają w półfinałach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.