Węgierki to dziewięciokrotne medalistki mistrzostw świata oraz zdobywczynie trzech krążków igrzysk olimpijskich i czterech medali mistrzostw Europy. Po fazie grupowej duńskich mistrzostw świata bukmacherzy w starciu z tą ekipą nie dawali Polkom szans. Firma Fortuna za zwycięstwo Anity Gorbicz i jej koleżanek płaciła 17 groszy od każdej postawionej złotówki, jednocześnie oferując aż sześciokrotne przebicie na triumf biało-czerwonych. Drużyna Kima Rasmussena sprawiła sensację, otwierając sobie drogę do igrzysk olimpijskich w Rio. O udział w przyszłorocznym turnieju Polki powalczą w wiosennym turnieju eliminacyjnym. O ile oczywiście olimpijskich paszportów nie zapewnią sobie już w Danii. Awans wywalczy mistrz świata lub wicemistrz, jeśli w finale przegra z Norwegią.
Ale zostawmy te rozważania i doceńmy chwilę, na jaką w wykonaniu Polek czekaliśmy dwa lata. Na MŚ 2013 biało-czerwone zaskoczyły, pokonując w 1/8 finału Rumunię i w ćwierćfinale Francję. Anna Wysokińska, czyli najlepsza zawodniczka poniedziałkowego spotkania z Węgierkami, zapewnia, że po tym zwycięstwie ona i jej koleżanki mogą odnieść kolejne.
Anna Wysokińska: Po fazie grupowej rzeczywiście nikt na nas nie stawiał. Na szczęście do końca wierzył w nas nasz trener i my same też mimo wszystko nie przestałyśmy w siebie wierzyć. Kurczę, my wygrałyśmy z Węgierkami! To jest absolutnie czołowa drużyna świata na przestrzeni wielu lat. Kocham dziewczyny! Tyle zdrowia zostawiły na parkiecie, tak niesamowicie ułatwiły mi zadanie Nie wiem, co powiedzieć. Jesteśmy dalej (śmiech). To nie będzie piękna, cudowna rozmowa, nie będzie ułożona (śmiech).
- Mogę powtarzać to wiele razy, bo to prawda - nieważne jest kto, ile goli rzucił, kto ile piłek odbił. Gdyby to Wera [Weronika Gawlik] zagrała i tak pobroniła, to słowo daję, że cieszyłabym się tak samo, jak teraz. Liczy się tylko to, że szaleństwo trwa dalej! A teraz przepraszam, muszę iść się pocieszyć z dziewczynami.
- Może to truizm, ale na tym etapie na pewno nie będzie łatwego przeciwnika. Może ewentualnie Rosja by nam bardziej pasowała, bo bardziej odpowiada nam europejski styl gry. Ale i tak zawsze ważniejsze od tego, przeciw komu się gra jest to, żeby wyjść z wolą walki, z wolą zwycięstwa i dać z siebie wszystko. Tak zrobimy w ćwierćfinale!
Agencja Reutera: oto najdziwniejsze sportowe zdjęcia 2015 r. [ZOBACZ]