Startuje w triathlonach, ultra długich kolarskich etapach, pływa i biega. Poznajcie od aktywnej strony
Joannę Jabłczyńską , aktorkę serialową i dubbingową, która była gościem Damiana Bąbola w drugim odcinku "Wysportowanych".
"Nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Traktuję go tak samo jak oddychanie. To zamiłowanie do aktywności fizycznej, a w szczególności do kolarstwa, odziedziczyłam po tacie"
30-letnia aktorka oprócz treningów prowadzi kancelarię prawną oraz występuje w serialu na "Na Wspólnej" . W jaki sposób przy tak napiętym grafiku motywuje się i znajduje czas na uprawianie sportu? - Rzeczywiście ostatnio jestem bardzo zapracowana. Z tymi regularnymi treningami jest różnie, więc czasami to się odbija na wynikach w zawodach. Z drugiej strony do końcowych czasów na mecie nie przywiązuje zbyt dużej wagi. Najbardziej liczy się dla mnie sam fakt ukończenia rywalizacji. Celowo wybieram ciężkie wyścigi, w których sukcesem jest dotarcie do mety. Czasami stosuję tzw. styl kamikadze, czyli starty w zawodach traktuję treningowo.
Przychodzą do ciebie znajomi i mówią: Słuchaj, szykuje się fantastyczna impreza, ale musisz wybrać: ćwiartka czy połówka. Co wybierasz?
- Zdecydowanie drugą opcję - odpowiada z uśmiechem.
Kiedyś na Facebooku wstawiłam taki opis, że moi przyjaciele, którzy chcieliby mnie choć raz zobaczyć na imprezie z alkoholem w ręku, w końcu mogą być dumni. Ja - zupełnie niepijąca - rano zrobiłam już "połówkę" i to sama. Oczywiście miałam na myśli triathlon, który oprócz kolarstwa jest moim ulubionym sportem. Uwielbiam startować na dystansie połowy Ironmana, czyli przysłowiowej połówki [1,9 km pływania, 90 km jazdy na rowerze i 21 km biegania]. Popularne są również "ćwiartki", czyli krótsze starty, ale jestem typem wytrzymałościowca i dlatego stawiam na dłuższe wyzwania. Jestem uzależniona od triathlonu. Żadne inne używki mnie nie interesują.