Na co dzień pomaga innym. Tym razem to bieganie pomogło jemu

Mariusz Koralewski ma 31 lat, jest ratownikiem medycznym i uważa, że właśnie dzięki bieganiu jego życie wkroczyło na nowy, lepszy etap.

 Każdy ma inny impuls do tego, żeby rozpocząć aktywny tryb życia. Najczęściej jednak sporo ludzi decyduje się na bieganie, chcąc zrzucić zbędne kilogramy. A jest to - podobno - najprostsze wyjście. - Wszystko zaczęło się w czerwcu 2013 roku. Bardzo dobrze pamiętam, że ważyłem wtedy ponad 98 kg przy wzroście 178 cm. 27 lipca tego samego roku miałem wziąć ślub z moją (już) żoną Agnieszką. Czułem duży dyskomfort, że doprowadziłem się do takiego stanu, z własnego lenistwa i głupoty. Nałogowo objadałem się wieczorami i wszystko popijałem piwem. Chciałem ze sobą coś zrobić, a to już był pierwszy krok do sukcesu. Przekopywałem internet i szukałem stron o tym, jak zgubić kilogramy. Myślałem nad jakimś sportem i padło na bieganie, Wyszedłem z założenia, że tak będzie najłatwiej i najszybciej - opowiada Mariusz.

PolskaBiegaPolskaBiega Archiwum Autora

 Opowiadając o swoich początkach, Mariusz dodał: - Bardzo długo szukałem konkretnych wskazówek. Odzywałem się do kilku osób, aż w końcu dostałem jedną odpowiedź, która mnie podbudowała. To był konkretny plan, który muszę zrealizować. Wiedziałem, co mam robić i jak się za to zabrać. Brakowało mi tylko jednego - impulsu, żeby zacząć. Ciągle powtarzałem sobie, że zacznę od poniedziałku. Problem w tym, że nie sprecyzowałem od którego... Aż pewnego razu przeglądając strony internetowe trafiłem na grafikę z napisem:


PAMIĘTASZ JAK MÓWIŁEŚ: ZACZNĘ OD PONIEDZIAŁKU? TO DZIŚ!

Mariusz Koralewski zaczął biegać i mówi o tym, że na początku nie było łatwo, ale wszystko siedzi w głowie. - Zdałem sobie sprawę, że czasami trzeba odbić się od dna, żeby coś osiągnąć i działać.

- I tak z treningu na trening pokonywałem kolejne kilometry. Aż pewnego razu postanowiłem wystartować w zawodach. Były to moje pierwsze zawody na dystansie 10 kilometrów. Wybór padł na Bieg Niepodległości w Gdyni w 2013 roku.

Biegowa zajawka uzależnia. Tak było też w przypadku Mariusza. Z czasem wystartował w maratonie i ukończył go z czasem 3 godzin 30 minut i 7 sekund. Dziś jego rekord wynosi 3 godziny 2 minuty i 4 sekundy.

Biegacz jest aktywny również w mediach społecznościowych, prowadzi tam swoje profile i dzieli się swoimi przeżyciami. Oprócz tego bez problemu potrafi odpowiedzieć na pytanie, co dało mu bieganie... - Dzięki bieganiu zgubiłem prawie 30 kg - to jedno. Poza tym nauczyłem się pokory, cierpliwości, dystansu do samego siebie. Samo bieganie kształtuje charakter i pozwala się mega odstresować. Tym bardziej, że pracuje jako ratownik medyczny i mam często styczność z dość drastycznymi scenami. Bieganie po prostu pozwala mi się zrelaksować, ale zarazem naładować baterię na kolejne dyżury.

PolskaBiegaPolskaBiega Archiwum Autora

 Mariusz Koralewski przygotowuje się do kolejnych wyzwań. Chce złamać trzy godziny w maratonie oraz ma zamiar wziąć udział w ultramaratonie. Wygląda na to, że przygoda dopiero się zaczyna.

WIĘCEJ PODOBNYCH HISTORII ZNAJDZIESZ TUTAJ

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.