Aplikacja, która ruszyła z kanapy cały świat. Jak ją wykorzystać w bieganiu? Ma to sens?

Od jakiegoś czasu praktycznie na językach wszystkich jest nowa aplikacja Pokemon GO, która podbiła cały świat. Postanowiliśmy sprawdzić, czy można wprowadzić ją do treningu biegowego.

Są zwolennicy oraz przeciwnicy aplikacji. Niemniej, największą zaletą tego mobilnego hitu jest to, że stanowi pewnego rodzaju motywację, o ile nie pretekst do tego, żeby wyjść z domu i się ruszać.

 
 

Co to właściwie jest?

Też na początku zadawaliśmy sobie to pytanie. I mimo tego, że nie jesteśmy największymi fanami japońskiej anime, to zainstalowaliśmy aplikację na telefonie i ruszyliśmy w teren.

Najkrócej rzecz ujmując, Pokemon GO pokazuje, gdzie się znajdujesz i jakie Pokemony są w pobliżu. Żeby je złapać, musisz się przemieszczać. W grze tej istnieje również możliwość hodowli Pokemonów i w związku z tym należy zdobywać określone jajko ze stworkiem. Następnie po zamknięciu znaleziska w inkubatorze, należy przejść odpowiedni dystans (nawet do 10 kilometrów), żeby nasz Pokemon mógł się wirtualnie rozwinąć. Tyle w tym filozofii, nie wgłębiając się w szczegóły.

Ma to coś wspólnego z bieganiem?

Może niezbyt wiele, jeżeli chodzi o taki solidny trening, w którym budujemy formę. Przez światowe serwisy aplikacja nazywana jest mianem zdrowotnej 2016 roku, ponieważ im dłużej gramy, tym więcej kalorii spalamy. My jednak bylibyśmy ostrożni z przyznawaniem jakichkolwiek tytułów.

Czysto hipotetycznie. Wyszliśmy na trening. Uznajmy, że w momencie, kiedy jesteśmy w jakimś miejscu, aplikacja pokazuje nam, gdzie znajduje się dany stworek. Warto wtedy do niego podbiec sprintem, ćwicząc jednocześnie swoją szybkość. Brzmi dość absurdalnie, bo więcej skupiamy się na telefonie, który musi być cały czas włączony. A bieganie jest gdzieś na drugim planie. Ponadto między zdobywaniem Pokemonów można wplatać jakieś ćwiczenia uzupełniające. Nie ukrywajmy jednak, że trzeba byłoby mieć na to czas i ochotę. Wykorzystanie aplikacji może być po prostu frajdą i oderwaniem od normalnego treningu. A nie jego główną częścią.

Dlaczego podchodzimy do tego dość sceptycznie? Ponieważ patrząc się w ekran telefonu omija nas to, co rzeczywiście dzieje się dookoła. Piękne widoki: wschody i zachody słońca, powiewające drzewa czy pierzaste chmury. A taka perspektywa przemawia do nas zdecydowanie bardziej.

Jakie są nastroje wśród biegaczy?

Wszystko ma swoje plusy i minusy. Dla nas jest to pewnego rodzaju nowość, którą postanowiliśmy sprawdzić. Fajnie, że aplikacja motywuje do ruchu i ludzie rzeczywiście wstali z kanapy oraz postanowili ruszyć w miasto. Z prawdziwym treningiem ma to raczej niewiele wspólnego, ale może być to aktywność, która niesie za sobą trochę "funu".

Opinie, które wyrazili użytkownicy na naszym Instagramie:

- "Ta gra jest mistrzostwem świata ale raczej nie wyobrażam sobie łączenia jej z treningiem:D albo jedno albo drugie. ;)"

- "Teraz zamiast biegać właściwy trening ludzie będą zbierać pokemony."

- "Odpada, wymaga zatrzymania aby złapać drania."

Macie swoje zdanie na temat aplikacji? Korzystacie podczas biegania?

WIĘCEJ PODOBNYCH HISTORII ZNAJDZIESZ  TUTAJ

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.