Jakoś nigdy te Bieszczady nie były mi po drodze, do czasu aż przeprowadziła się w te okolice moja teściowa. W efekcie rok temu w wakacje zrobiłem tam sporo kilometrów treningowo, a po sezonie triathlonowym, na zupełnym luzie wystartowałem w Ultramaratonie Bieszczadzkim. Zająłem 4. miejsce open i od razu się zakochałem. "Będę tu za rok" - obiecałem sobie.
Niestety, poza piątą klepką, brakowało mi również odpowiedniego ultra-obuwia. Buty w których startowałem rok wcześniej zakończyły żywot wraz z końcem owych zawodów, a moje stopy długo dochodziły do siebie. Wiedziałem ,że tym razem potrzebuję czegoś porządnego. Wypadło na The North Face Ultra MT . Kilka dni później miałem je w domu. Lubię sprzęt który jest dedykowany do konkretnego celu, dlatego dopisek "Ultra" mocno mnie podkręcił. Producent starał się zrobić buty, które poradzą sobie na wielogodzinnych "wyrypach" w trudnym terenie. Po wyjęciu z pudełka od razu rzuca się w oczy kolor. "Nie ma żartów" - pomyślałem. Nawet niebieska podeszwa i zapiętek nie zmienią faktu, że czarno-żółty but wygląda agresywnie niczym szerszeń.
The North Face Ultra MTPrzód zalany jest sztywną gumą, chroniąc tym samym palce. Na pierwszy rzut oka but wygląda na solidny, brak słabych punktów. Przód cholewki zrobiony z jak podaje producent, gęsto tkanej siateczki, wyglądającej na super wytrzymałą i taka w istocie jest. Pozostała część cholewki to ULTRA AIRMESH - materiał odpowiedzialny za oddychalność. I rzeczywiście nie miałem problemów przegrzaniem stopy. But nie jest wodoodporny, wystarczy rosa na trawie i w środku momentalnie jest mokro, ale but niemal zupełnie nie chłonie wilgoci . Po wbiegnięciu do rzeczki już po chwili wody nie ma, a Ultra MT nie przybiera na wadze. To bardzo duży plus. Ciekawym i praktycznym rozwiązaniem jest siateczka pod sznurówkami ,która skutecznie zapobiega wpadaniu małych kamyczków do wewnątrz. Sznurowadła lubią się czasem się rozwiązać, ale to dla mnie żaden problem - zawsze wiąże podwójnie. Język jest lekko wyściełany, co daje komfort w okolicy śródstopia nawet przy mocnym związaniu. Wewnątrz jest przymocowany trzema elastycznymi taśmami, dzięki czemu zawsze jest na miejscu.
Stabilizacja - 5
Sztywność - 4
Przyczepność - 5
Wentylacja - 4
The North Face Ultra MTPodeszwa jest bardzo sztywna, oblana gumą od firmy Vibram, najeżona luźno rozstawionymi kołkami. Spadek pięta-palce, tzw. drop to moje ulubione 8mm. Takie połączenie to gwarancja bezpiecznego i pewnego stawiania stopy w trudnym terenie.
Amortyzacja - 2
Trzymanie stopy - 5
Dynamiczność - 3
Wygoda - 5
The North Face Ultra MTPo założeniu butów na stopy, pierwsze wrażenie to doskonałe dopasowanie. The North Face Ultra MT leży idealnie, jakby się wkleił w stopę . Po zrobieniu kilku kroków daje o sobie znać sztywność podeszwy, zupełny brak czucia podłoża na szczęście but jest dość nisko zawieszony, te 8 mm nieco ratuje sytuację. Miałem nadzieję, na wyścigu te minusy zejdą na dalszy plan.
Prawdziwy test The North Face Ultra MT przeszły na Ultramatonie Bieszczadzkim, czyli tam gdzie są tak naprawdę dedykowane. Okazało się, że ta sztywność jest zbawienna dla mych stóp. Po kilku godzinach biegu nie doświadczyłem żadnych otarć, pęcherzy, obitych palców, schodzących paznokci itp. A normalnie nawet po płaskim maratonie mam bąble .
W tamtym roku w Bieszczadach zmasakrowałem sobie stopy. Najwięcej problemów było wówczas w trakcie długich zbiegów, gdzie miałem wrażenie ,że palcami przebiję czubki butów a podeszwa oderwie się od cholewki. W The North Face Ultra MT podczas zbiegania siła rozkładana była równomiernie, but świetnie trzymał stopę. Dzięki sztywnej podeszwie pewnie wbiegałem w rumowiska kamieni, a niski drop i agresywny bieżnik pozwalały mi pokonywać bezpiecznie i szybko wszystkie bieszczadzkie przeszkody. Poprzednie buty po tym wyścigu wyglądały jak szmaty po tych nie widać nic. Żadnego, nawet najmniejszego uszkodzenia. Prawdziwy but na ultra biegi.
The North Face Ultra MTThe North Face Ultra MT to buty przemyślane od początku do końca pod długie biegi w trudnym terenie. Dopracowane w najmniejszym szczególe, wszystko tu ma sens albo nabiera go wraz z upływającym czasem i kilometrami na szlaku. Są lekkie i z niewielką amortyzacją, co w połączeniu z ze sztywną podeszwą i dość niskim dropem tworzy buty raczej dla doświadczonego biegacza. Nie docenicie ich na asfalcie, ani na krótkich krosach w pobliskich parkach - wówczas mogą się wydać za sztywne. Ale zabierzcie je na kilku- kilkunastogodzinny bieg w górach, a będziecie dziękować Bogu, że to właśnie The North Face Ultra MT macie na nogach.
Długie wybiegania - 4/5
Codzienne treningi - 3/5
Trening szybkościowy - 2/5
Maraton - 5/5
Krótsze zawody - 2/5