Buty Adistar Raven Boost wizualnie nawiązują do serii pozostałych biegówek ze "stajni" firmy Adidas. Podeszwa na bazie technologii Boost, lekko uniesiony przód, trzy paski w stonowanej, nie rzucającej się w oczy barwie. Czarny kolor buta jest bardzo neutralny, idealnie zapowiadający się na błotne bieganie. Jednocześnie różowe i żółte elementy sprawiają, że trailówki nie są ponure. Podeszwa została stworzona z gumy firmy Continental, która swoją budową przypomina zimową oponę rowerową. Zapiętek częściowo został usztywniony, a szeroka podeszwa sugeruje stabilność. Adistar Raven Boost jest względnie lekki - przy rozmiarze 36 waży 233 g.
Znasz ten moment, w którym wsuwasz na nogę buta i już wiesz, że czeka cię fajny trening? Takie właśnie miałam odczucie, gdy po raz pierwszy przyodziałam mojego trzewika do zadań specjalnych. Miękko, wygodnie, ale nie kapciowato. Cholewka miło przylega do stopy. Zaciskowe sznurowadła można szybko i sprawnie zaciągnąć i schować do kieszonki w języku. Pytanie tylko: dlaczego te sznurówki są tak koszmarnie długie??? Mieszczą się do schowka, jednak trzeba się trochę nagimnastykować, by je tam odpowiednio ułożyć. To jednak detal. Czas na trening!
Zaczęłam dosyć nieśmiało. 40 minut w zróżnicowanym terenie. Zbiegi, podbiegi, płasko - 80 proc terenu, 20 proc asfaltu. Trochę błota i dużo porannej rosy. Kolejne treningi już były bardziej konkretne - dłuższe, a i nie pozbawione elementów szybkościowych. Przyczepność - super. Praktycznie w każdych warunkach buty dały sobie radę. Stosunkowo elastyczna podeszwa i umiarkowanie agresywny bieżnik sprawiły, że bez problemu mogłam w nich biec również po twardej, asfaltowej nawierzchni.
Adistar Raven BoostDo wyprodukowania butów użyto technologii Boost, która ma za zadanie przede wszystkim amortyzować. Nie doświadczyłam tej słynnej energii, przekazywanej przez podeszwę, jednak zdecydowanie dało się odczuć ochronę podczas lądowania, szczególnie na zbiegach. Jednocześnie buty w każdej sytuacji zachowywały dynamikę, nie miałam wrażenia, że zapadam się z powodu nadmiernej miękkości. 10 mm dropu może jednak przerażać minimalistów.
Trzymanie stopy - 4/5
Wygoda - 4/5
Sztywność - 3/5
Stabilizacja - 3/5
Adistary pozbawione są membrany chroniącej przed dostawaniem się wody z zewnątrz, jednak nie czułam, by mi tego zabrakło. Materiał, który okala przód buta przypominający gumę chroni nieznacznie przed szybkim przemakaniem oraz zabezpiecza siateczkę przed przypadkowym rozerwaniem. Nie zawiodła mnie również oddychalność obuwia - otwory wentylacyjne odprowadzają nadmierne ciepło.
Adistar Raven BoostDobre trzymanie stopy, które odczułam przy pierwszej przymiarce sprawdziło się również podczas treningu. Buty są kompatybilne ze mną, noga nie ucieka na zbiegach do przodu, a szeroka podeszwa lekko stabilizuje.
Amortyzacja - 4/5
Przyczepność - 4/5
Wentylacja - 3/5
Dynamiczność - 3/5
Wielki plus za wyprofilowany zapiętek. Dzięki temu, że jest w górnej części nieusztywniony i lekko wygięty do tyłu, stopa może swobodnie pracować. Minus - tylko jeden odblask. Wystarczyło wszyć jeszcze niewielkie, świecące w ciemności elementy w okolicach pięty i byłoby idealnie.
Adidas Raven Boost to solidna trailówka, która sprawdzi się zarówno na zawodach, jak i podczas codziennych, terenowych oraz mieszanych treningów. Podeszwa jest na tyle agresywna, że wgryza się w glebę, ale również na tyle umiarkowana, że daje sobie radę również na asfalcie. Buty zachowują umiarkowaną elastyczność, ale również i odpowiednią sztywność, która sprawia, że nie zaciskamy zębów przebiegając po ostrych kamieniach i wystających korzeniach. Amortyzacja mimo mojej niewielkiej wagi nie przytłaczała mnie, ale była mocno odczuwalna, zatem powinna ona zadowolić również cięższe osoby. To buty dosyć uniwersalne. Sprawią radość biegaczowi zarówno podczas spokojnych rozbiegań, jak i przy szybszych odcinkach. Prawdopodobnie jednak ten model może być uciążliwy dla osób z bardzo wysokim podbiciem, gdyż nawet po lekkim zaciągnięciu sznurówek czułam, że cholewka jest dopasowana na styk.
Długie wybiegania - 5/5
Codzienne treningi - 4/5
Trening szybkościowy - 3/5
Maraton - 5/5
Krótsze zawody - 4/5
TESTERKA:
Iwona Ludwinek-Zarzeka - biega i regularnie startuje od 2008 roku. Jej ulubiony i jednocześnie najbardziej znienawidzony dystans to maraton. Ma za sobą również nieśmiałe starty w biegach ultra, na mecie każdego z nich mówi "nigdy więcej". Jest również fanką miejskiego rowerowania oraz wspinaczki.