W weekend Warszawa zobaczy narodowe święto biegania

W biegach towarzyszących maratonowi wystartują m.in. Adam Małysz, Justyna Kowalczyk, Tomasz Karolak i Krzysztof Ibisz. - Są z nami wybitne osobistości, które pomogą zachęcić do biegania całą Polskę - cieszy się Leszek Kurnicki, szef komitetu organizacyjnego imprezy, która reklamuje się jako narodowe święto biegania

Więcej informacji: sport.pl/orlenwarsawmarathon

Ponad 25 tysięcy osób wystartuje w trzech biegach, które w sobotę i niedzielę odbędą się w południowych dzielnicach lewobrzeżnej Warszawy. Na rozgrzewkę zobaczymy marszobieg na dystansie 3,3 km.

W stawce 10 tysięcy zawodników dowodzących, że biegać każdy może, znajdą się zarówno królowa, jak i król polskiej sportowej zimy. Ale Kowalczyk i Małysz tego dnia rywalizować nie będą, bo w sobotę organizatorzy nie zamierzają mierzyć biegaczom czasów i ich klasyfikować. Cel jest inny, charytatywny, a największymi zwycięzcami będą wychowankowie rodzinnych domów dziecka, bo to do nich trafi kwota 100 tys. zł (10 zł od każdego zawodnika), która zostanie przeznaczona na program stypendialny "Na podium".

Najlepsi o podium

Rywalizację o podium będziemy śledzić w niedzielę. O to maratońskie zwycięstwo walczyć z plejadą zagranicznych gwiazd - m.in. z dwukrotnym mistrzem świata i wicemistrzem olimpijskim z Pekinu Jaouadem Gharibem - będzie Henryk Szost. Z kolei jego, dziewiątego zawodnika igrzysk w Londynie i zarazem najlepszego maratończyka Europy ubiegłego roku, zaatakować spróbują inni Polacy, bo pierwszy Orlen Warsaw Marathon z miejsca zyskał rangę mistrzostw kraju na tym dystansie.

- Chcemy, żeby nasz bieg od początku był prestiżowy. Nie mamy takiego budżetu jak maratony w Berlinie, Londynie czy Nowym Jorku, ale stać nas na to, by być w europejskiej dziesiątce - przekonuje dyrektor sportowy imprezy Czesław Zapała.

Co ważne, te ambicje dotyczą nie tylko klasy startujących w głównym biegu sportowców. Orlen Warsaw Marathon od początku robi wszystko, by być atrakcyjną imprezą również dla kibiców. - Dla nich przygotowaliśmy wiele atrakcji. W niedzielę w pobliżu miasteczka dla biegaczy na mobilnej scenie na dachu autobusu grał będzie zespół Future Folk, znajdą się tam też strefa gastronomiczna, strefa Expo z produktami i akcesoriami związanymi z bieganiem i specjalne miejsce dla najmłodszych - wylicza Tomasz Ignatowicz z biura prasowego Orlen Warsaw Marathon.

Dzieci bezpłatnie będą mogły szaleć m.in. na zjeżdżalniach, w basenie z kulkami i na specjalnej ściance z siatki, sprawdzić się na symulatorach surfingu oraz w roli kierowców quadów. Zabawę poprowadzą animatorzy. O to, by dobrze bawili się starsi, zadbają muzycy koncertujący na czterech stacjach kibicowania. - Będą zlokalizowane przy stacjach benzynowych Orlenu. Tam będzie można posłuchać różnego rodzaju muzyki i skorzystać z oferty gastronomicznej - tłumaczy Ignatowicz.

Impreza dla kibiców

Kibice wzmocnieni i roztańczeni w rytmie rocka, reggae, hip-hopu albo wprowadzeni w jazzowe klimaty mają dodać otuchy biegaczom. - Jesteśmy przekonani, że warszawiacy już wiedzą, jak kibicować. Przecież jeden maraton w mieście mają od lat - mówi Ignatowicz.

Ten nowy ma pokazać, że zapotrzebowanie na sport zarówno na najwyższym poziomie, jak i amatorski rośnie. Efekt już widać. Zapisy na biegi na 3,3 i 10 km zakończono kilka dni temu, bo do obu zgłosiło się po 10 tys. osób. W maratonie ma wystartować ok. 6 tys. zawodników.

Teraz pora na kibiców. - Mamy nadzieję, że spotkamy wielu naszych fanów. Orlen Warsaw Marathon to świetna okazja, by wspólnie spędzić czas, promując zdrowy styl życia - mówi Małysz, który pobiegnie w towarzystwie swego rajdowego pilota Rafała Martona. Tym, dla których słowa mistrza nie są wystarczającą zachętą, warto przypomnieć, że w weekend pogoda będzie podobna raczej do tej, jaką Małysz miał w Rajdzie Dakar, niż ta, w jakiej rywalizował na skoczniach.

Słoneczna niedziela powinna być idealnym dniem na spacer połączony z oglądaniem rywalizacji profesjonalnych biegaczy i zmagań z dystansem 10 km tak wielkich gwiazd jak właśnie Małysz czy Kowalczyk oraz znanych i lubianych artystów, m.in. Marcina Dorocińskiego i Kasi Kowalskiej. Na narodowe święto biegania wpaść warto, zwłaszcza że organizator mocno podkreśla otwartość na kibiców. - Oczywiście nie możemy pozwolić na to, żeby ktokolwiek poruszał się po trasie rowerem czy innym środkiem lokomocji, ale zachęcamy, by w miarę możliwości przemieszczać się wzdłuż niej. Naszym celem nie jest stawianie 200 km płotu wzdłuż 42-kilometrowej trasy prowadzącej przez miasto.

- Zależy nam, by przy ulicach znalazło się wielu kibiców, by było głośno i kolorowo. Żadnych obostrzeń nie ma, nawet jak ktoś będzie chciał przejść przez ulicę, gdy akurat w pobliżu nie będzie biegaczy, nikt nie będzie stawiał specjalnych przeszkód takiej osobie - przekonuje Ignatowicz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.