Lekkoatletyka. Broniatowska: Ważne decyzje życiowe podejmuję podczas biegania

Katarzyna Broniatowska zdobyła podczas HME brązowy medal w biegu na 1500 metrów. - Bieganie odrywa mnie od szarej rzeczywistości. Kiedy już zmęczę się na dobre, zapominam o codziennych problemach, stres sam się rozładowuje. To wiarygodny dowód na to, że ruch działa nie tylko na zdrowie fizyczne, ale także na psychikę - mówi.

O maratonie czytaj na www.sport.pl/orlenwarsawmarathon

 

Mistrz Europy na 800 m dzięki bieganiu umie lepiej zarządzać czasem, brązowa medalistka na 1500 m biegnąc, myśli o czekających ją życiowych decyzjach, najlepszy polski półmaratończyk biega, bo inaczej nie umie. Wszyscy wystartują w kwietniu w Orlen Marathonie

Poprosiliśmy Adama Kszczota, Katarzynę Broniatowską i Mariusza Giżyńskiego, by w kilkunastu zdaniach odpowiedzieli błyskawicznie na pytania: czym dla nich jest bieganie, jak zmieniło ich życie, co mają dzięki niemu prócz osiągnięć sportowych i jak do swojej pasji zachęciliby innych.

 

Giżyński: Bieganie to mój sposób na życie

 

Kszczot: Nie silcie się na maraton, zwiększajcie kilometraż

Katarzyna Broniatowska: - Gdy nie trenuję, a mogę spokojnie pobiegać, rozmyślam. W biegu do głowy przychodzą najlepsze pomysły. Pewnie dlatego, że krew szybciej płynie i lepiej dotlenia mózg. Gdy staję przed jakąś życiową decyzją, idę na rozbieganie, co najmniej 12 km. Zajmuje mi to około godziny. Kiedy problem jest naprawdę poważny, trzeba mi półmaratonu, ponad 20 km, żeby wszystko sobie poukładać w głowie.

Niezależnie od planów treningowych, jakie kreśli trener, biegam codziennie. Muszę i już, przynajmniej 8 km. Jestem uzależniona. Jeśli już próbowaliście, znacie pewnie te bijące po głowie endorfiny. Humor lepszy od razu - szkoda, że mnie nie słyszycie, tylko czytacie - nawet teraz, jadąc na ćwiczenia z chemii, czuję się świetnie, choć powinnam mieć raczej średni nastrój.

Teraz o znajomych. Podczas biegów masowych możecie poznać mnóstwo nowych ludzi. Orlen Marathon, jeśli będzie rekordowy, tym bardziej daje takie możliwości. Bieganie to ciekawi ludzie, fajna zabawa, no i satysfakcja, jaką daje mało co. A wyobrażacie sobie, kiedy ktoś mówi do was "maratończyk"? Fajne uczucie, prawda?

Nie przejmujcie się, jeśli nie dacie rady, są krótsze dystanse do przebiegnięcia - 10 km i mniej. Tak przecież zaczęło się moje bieganie, zanim zaczęłam zajmować się nim serio. W podstawówce wypatrzył mnie na zawodach trener. I dobrze, że mnie tam znalazł, bo uzależnienie od tego jest fantastyczne.

Bieganie uczy też systematyczności, lepiej układa się dzięki temu kalendarz codziennych spraw. Kiedy sezon się skończy i nie biegam, zazwyczaj z niczym nie mogę zdążyć.

Na koniec sylwetka. To bardzo ważne, prawda, drogie panie? Sport generalnie ją kształtuje, a bieganie... nadaje kształtów. Zresztą spróbujcie sami, niezła zabawa gwarantowana. A jeśli jeszcze medal do tego się dostaje, dodaje się skrzydeł, żadnych środków wspomagających nie trzeba.

Chcecie biec ze mną? Nie ma sprawy. Planuję start w Warszawie 21 kwietnia. Przyjeżdżam z Renią Pliś, naszą olimpijką z Londynu. Do zobaczenia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.