Góry Sowie - dobre miejsce na biegówki blisko Wrocławia

Pięć czytelnie oznakowanych tras biegowych i ponad 20 kilometrów do pokonania - Góry Sowie są bardzo dobrym miejscem do jednodniowych wypadów na biegówki dla mieszkańców Wrocławia.

Tekst pochodzi z wroclaw.sport.pl

Wyjazd na narty dla wielu osób jest sporym logistycznym wydarzeniem. Trzeba się spakować, stracić trochę czasu w podróży i z reguły wynająć miejsce noclegowe. Nowe trasy, jakie powstały w Górach Sowich, dają zupełnie nowe możliwości. Oddalone od Wrocławia zaledwie o 70 km Góry Sowie stały się doskonałym miejscem na jednodniowy wypad.

Jednym z największych atutów tych tras jest bardzo prosty dojazd. Oprócz samochodu, którym podróż zajmuje nieco ponad godzinę, warto wypróbować także połączenia autobusowe. Na przykład, wyjeżdżając ze stolicy Dolnego Śląska do Bielawy ok. godz. 9, mamy wystarczająco dużo czasu, aby zdążyć na kurs powrotny o godz. 18.25.

Jadąc samemu od strony Wrocławia, najlepiej jest wybrać drogę krajową nr 8, z której w Łagiewnikach skręca się na Bielawę. Po zaparkowaniu na końcu ulicy Nowobielawskiej (znajduje się tam duży parking, a także pętla autobusowa linii 1 i 3) możemy ubrać narty, gdyż w tym właśnie miejscu rozpoczyna się pełna podbiegów ścieżka biegowa "Trzy Buki".

Długa na ponad pięć kilometrów droga to okazja do sprawdzenia swojego charakteru - właściwie na całej długości pnie się w górę. Jak zaznaczają zarządcy tras, ze względu na ostry zjazd podczas powrotu (ponad 20 stopni nachylenia), mniej zaawansowani biegacze powinni raczej jej unikać. Warto wówczas na miejsce postoju wybrać Przełęcz Jugowską - centrum sowiogórskiego narciarstwa biegowego.

Rościszów i widok na Góry Sowie
Rościszów i widok na Góry Sowie Fot. Bartlomiej Barczyk/ Agencja Wyborcza.pl
Fot. Bartlomiej Barczyk/ AG

Przez położoną na wysokości 801 m n.p.m. przełęcz wiedzie kręta droga z Pieszyc do Nowej Rudy. Tu w jednym miejscu łączą się ze sobą aż trzy trasy: oprócz wspomnianych "Trzech Buków" są to "Niedźwiedź", a także jego przedłużenie - "Sowa", która prowadzi aż do schroniska o tej samej nazwie.

Otwarty w 1897 roku budynek wciąż przyciąga turystów. Górski klimat, cisza i spokój zachęcają do wypicia piwa czy skorzystania z noclegu. "Sowa" to niejedyne miejsce, w którym można odpocząć, na Przełęczy Jugowskiej działa również drugi budynek PTTK - "Zygmuntówka".

Sowiogórskie trasy to nie tylko okolice Bielawy, ale również rejon Srebrnej Góry. Tam Stowarzyszenie Turystyczne Gmin Gór Sowich wytyczyło dwie pozostałe ścieżki dla narciarzy. W pobliżu, na Przełęczy Srebrna, znajdują się dwa płatne parkingi - na nich to właśnie najlepiej zostawić swoje auto i ruszyć na szlaki.

"Muflon" oraz "Salamandra" to razem ponad 10 km tras. Pierwsza, ośmiokilometrowa pętla wiedzie od fortu Chochoł Mały przez Przełęcz pod Gołębią. Polecana jest głównie zaawansowanym amatorom - różnica wzniesień wynosi 130 metrów. Na "Salamandrze" prowadzącej wokół fortu Ostróg najczęściej widuje się dzieci i początkujących. Łagodna, prawie pozioma droga sprzyja głównie nauce biegania.

Miasteczko w swojej ofercie ma dość duży wybór restauracji i pokojów gościnnych - tylko w okolicach słynnych fortyfikacji znajduje się kilka miejsc, w których ukojenie z pewnością znajdzie głodny i zmęczony turysta. Niedaleko tras mieszczą się takie budynki jak Villa Hubertus, Agroturystyka "Pod Świerkiem" czy Dom Pod Twierdzą.

Niestety, okoliczna infrastruktura nie jest jeszcze zbyt rozwinięta. Może być problem np. z wypożyczania nart. Oprócz firmy świadczącej takie usługi w Bielawie, nie ma zbyt wielu punktów ze sprzętem. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest na razie posiadanie własnego kompletu.

Ostatnio warunki w Górach Sowich są świetne, przez kilka dni wytworzyła się tam gruba warstwa śniegu. Stowarzyszenie Turystyczne Gmin Gór Sowich przygotowało ratrakiem wszystkie (z wyjątkiem zbyt wąskiego "Niedźwiedzia") trasy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.