Jak przez brak czasu zbiłem sobie cholesterol

Zrobiłem badania krwi. Z wynikami podreptałem do lekarza. Pani doktor obejrzała, pokręciła głową z niedowierzaniem i stwierdziła: ?Ma pan dobre wyniki cholesterolu. Aż za dobre?.

Z cholesterolem mam kłopot od lat. Ostatnio badania robiłem dziewięć miesięcy temu, wyniki były - jak zwykle - złe. O ile pamiętam, cholesterol całkowity - coś koło 220, HDL ok. 50, LDL - powyżej 150. A teraz: cholesterol całkowity - 182, HDL - 76, LDL - 97,2, trójglicerydy - 44

Różnica olbrzymia. Nic dziwnego, że moja lekarka wynik ten oceniła jako "aż za dobry".

aaaa a

Ale jak to się stało? I tu miałem problem. Bo o ile spadek "złego cholesterolu" mogłem wytłumaczyć braniem statyn, to ni diabła nie wiedziałem, jak podbiłem ten "dobry". Dieta? Bez zmian. Wysiłek fizyczny? Biegam od 3 lat, ostatnio znacznie mniej niż rok-dwa temu, gdy wyniki cholesterolu miałem złe.

Czytaj też: I ty możesz zostać "popieprzonym maratończykiem" [TEKST DLA NIEBIEGACZY]

Poszukałem trochę w internecie i chyba wiem już, o co chodzi. Na jednym z forum znalazłem artykuł streszczający badania nad wpływem wysiłku fizycznego na poziom cholesterolu.

"Oczywistym następstwem treningu było zwiększenie się ilości tzw. dobrego cholesterolu" -to mało odkrywczy wniosek z badań. Ale dalej czytam: "Badacze zauważyli także, że osoby które uprawiają bardzo intensywne ćwiczenia, takie jak np. interwałowy trening biegowy, mają większe przyrosty poziomu tzw. dobrego cholesterolu".

No właśnie. Pierwsze dwa lata biegałem 3-4 razy w tygodniu, ale wolnym tempem. Interwałów unikałem. W tym sezonie z powodu chronicznego braku czasu biegam najwyżej 2-3 razy w tygodniu i krócej (zazwyczaj 7,5-10 km). Ale dwa treningi w tygodniu to właśnie interwały lub biegi progowe.

Tak więc warto czasem porządnie się zmęczyć ;-) Ale lepiej nie próbujcie tego bez konsultacji z lekarzem.

Autor: Marcin Stelmasiak , autor bloga No to czterdziestce

Copyright © Agora SA