Wschód biegaczy

W Polsce biegają już prawie wszyscy. A zastanawialiście się jak to wygląda na Wschodzie? Kto biega? Jak wyglądają najważniejsze imprezy? Jakie problemy napotykają biegacze?

Natalia Lyzhnikova jest doktorantką w Instytutcie Filologii Polskiej UAM, nauczycielką języka rosyjskiego, oraz biegaczką. Pochodzi z Archangielska.

Osobiście należę do osób, o których można powiedzieć, żę biegają. Potrafię przebiec półmaraton, kilka medali ozdabia moją ścianę. Biegam dla przyjemności, raz wolniej - raz szybciej. W zimie, w deszczu, w słońcu. Pochodzę z Rosji, ale biegać zaczęłam w Polsce. Dokładnie w Poznaniu, 3 lata temu, inspirując się blogami biegowymi, które nielicznie zaczęły się pojawiać w Rosji, a które z powodzeniem istniały już od kilku lat w Polsce, gdzie kultura biegania jest na dosyć wysokim poziomie. 

Jak to więc jest z tym bieganiem w Europie Wschodniej?

Zadaliśmy kilka pytań organizatorom i członkom klubów biegowych w Rosji, na Ukrainie i Białorusi. Dowiemy się, jak się rozwija w krajach Europy Wschodniej ten tak popularny na Zachodzie sport, z czym są związane problemy, które stopują popularyzację biegania, jak w podejściu do biegania mogą się przejawiać cechy mentalne narodu. Damy namiary, gdzie i z kim można pobiegać w Moskwie, Mińsku, Kijowie, a organizatory klubów biegowych polecą najlepsze imprezy w Rosji, Białorusi, Ukrainie.

Vladimir Veselov: Rosja, Moskwa, 30 lat, założyciel klubu ''Moskva River Runners'' . W 2013 roku wraz ze swoim klubem biegowym był  nominowany do nagrody ''Miasto dla ludzi'' za swoje działania na rzecz rozwoju biegania w stolicy Rosji.

Anna Mitrokhova: Rosja, Moskwa, 26 lat, załozycielka klubu biegowego dla dziewczyn ''Girl&Sole'' .

Vasili Lialeko: Białoruś, Mińsk, 31 lat, jeden z organizatorów klubu wielbicieli biegania ''Wiktoria'' .

Sasha Surina: Ukraina, Kijów, 26 lat, członkini klubu biegowego ''Nike+'' oraz międzynarodowego internetowego stowarzyszenia biegowego dla dziewczyn RURC.

Sasha (Ukraina)

Jak Wy i Wasze kluby biegowe zmieniacie swoje miasta?

Vladimir (Rosja): Nasz klub istnieje od trzech lat i w ciągu tego czasu bieganie stało się wielkim trendem w stolicy. Oczywiście, nie takim popularnym jak np. w Londynie czy Nowym Jorku, ale dosyć zauważalnym. Młodzi biegacze zastąpili standardowy obraz biegacza-emeryta. Moim zdaniem, teraz średni wiek biegacza w Moskwie to 26-28 lat. Wydaje mi się, że Moskva River Runners ma spore zasługi w popularyzacji biegania w naszym mieście i i innych miastach naszego kraju. Staliśmy się przykładem, inspiracją do organizacji minimum dwóch moskiewskich klubów biegowych - Girl&Sole i Forrest Runners. Nasza zamknięta grupa na Facebook ma coraz więcej członków. Rosyjskie biuro Nike robi bardzo dużo rzeczy dla rozwoju i popularyzacji biegania w Rosji: organizują imprezy biegowe i towarzyszące, treningi, wspierają kluby biegowe i biegaczy. Zadaniem Moskva River Runners jest rozwój biegu miejskiego i dawanie przykładu, jak fajnym on może być. Oprócz udziału w biegach, staramy się również pomagać ich organizatorom. Ostatnio byliśmy odpowiedzialni za punkty z wodą podczas ''Jesiennego Grzmotu-2013'' w Moskwie. A podczas Maratonu Moskiewskiego zorganizowaliśmy swoją strefę kibiców koło nabrzeża, zaraz obok Kremla. Po prostu chcemy uczynić bieganie i wszystko co z nim związane jednocześnie wesołą i użyteczną rozrywką. Moda na bieganie miejskie rozwija się na całym świecie i Moskwa nie jest tu wyjątkiem. Ludzie już przyzwyczaili się do biegaczy, których spotykają na ulicach miasta, zaczynają biegać razem z nimi, przychodzą do klubów.

Anna (Rosja): Nie mogę powiedzieć, że zmieniamy miasto, nie mamy takiego celu. Ale z drugiej strony biegające po ulicach miasta dziewczyny już nie wywołują tyle zdziwienia, jak jeszcze w zeszłym roku. Myślę, że wkrótce ludzie tak się przezwyczają się do biegaczy, że przestaną nas zauważać - i to będzie normalna reakcja.

Vasili (Białoruś): Nie mogę powiedzieć, że nasz klub jakoś wpływa na miasto. Spróbuję odpowiedzieć w liczbach. W Mińsku mieszka ok. 2 mln ludzi, a w naszym klubie jest 150 członków, ok. 300 osób regularnie bierze udział w nielicznych zorganizowanych biegach w Mińsku. Wpływ biegaczy na miasto jest mizerny!

Moskva River Runners

Czy w Waszych krajach bieganie jest postrzegane jako sport tylko dla profesjonalistów?

Sasha (Ukraina): Wydaję mi się, że bieganie staje się teraz coraz bardziej popularne, widać zainteresowanie wśród ludzi, media poświęcają więcej uwagi tej dziedzinie sportu (artykuły, recenzje sprzętu itd.). Myślę, że młodzież nie traktuje biegania jako sportu dla emerytów i poważnych zawodowców. Przecież wyjść i pobiegać może każdy, a wynik i dystans to sprawa chęci i czasu.

Vladimir (Rosja): Nie sądzę. Wydaje mi się, że w Moskwie już nie ma takiego podejścia do biegania, że to jest sport profesjonalistów albo emerytów. Wszystko szybko się zmienia.

Vasili (Białoruś; na zdjęciu obok): Tak, jest taki przesąd. U Białorusinów z reguły samoocena nie jest na najwyższym poziomie i większość uważa, że udział w biegu to coś tylko dla profesjonalistów. Jeżeli pasjonat biegania nie jest w stanie osiągnąć poziomu wyników elity, to odchodzi od biegania, ponieważ uważa, że ten sport nie jest dla niego. Zadziwił nas bieg charytatywny ''Serce Mariny'', na krórym czas i dystans nie były rejestrowane. W biegu tym wzieło udział o wiele więcej osób niż w jakimkolwiek innych zawodach w naszym kraju.

Anna (Rosja): W naszym klubie nie podchodzimy do biegania jako do sportu, rywalizacji. Spotykamy się, biegamy, rozmawiamy i częstujemy siebie nawzajem ciastkami po bieganiu. Niedawno w naszym klubie pojawiła się trenerka, ale nawet z nią nie czujemy się poważnymi sportowcami. Nie we wszystkich biegowych klubach Moskwy tak jest, wiele z nich stawia na pełen profesjonalizm.

Klub Girl&Sole/Masaki Nakamura

Jak myślicie, czy bieganie w Waszych krajach stanie się kiedyś tak popularne jak na Zachodzie i w Stanach?

Anna (Rosja): Trudno to ocenić. Dość późno zaczęliśmy biegać. Obecnie sport ten staje się coraz bardziej popularny, a ludzie podchodzą do niego z większym luzem. W zeszłym roku dzielilismy się na tych, co biegają od dawna i na poważnie, oraz na tych szalonych, aktywnych neofitów (wśród których byłam sama). Teraz trochę się uspokoiło. Pojawiło się o wiele więcej informacji, kluby biegowe pojawiają się w całym kraju i to wszystko rozwija się szybko i sprawnie.

Vasili (Białoruś): Białorusi jeszcze bardzo daleko do takiego poziomu! Myślę, że jedną z głównych przyczyn jest tu rezygnacja z organizacji Maratonu Mińskiego (ostatni był zorganizowany w 2010). Na Białorusi niewiele jest inicjatyw służących popularyzacji biegania. Większość biegów jest organizowana w parkach, na szosach, z dala od publiczności. Nie ma tez zainteresowania biegami ze strony mediów. Ani mieszkańcy miasta, ani urzędnicy nie wykazują zainteresowania bieganiem w Mińsku. Jeszcze 5-10 lat temu niektórzy Mińszczanie wstydzili się biegać po ulicach miasta, to było niepopularne. Teraz widać tu pewien ruch, biegaczy przybywa, najczęściej wśród młodzieży. Biegają w parkach, na stadionach, tak po prostu dla siebie, dla polepszenia swojego stanu zdrowia, wagi, samopoczucia. Ale nie odbija się to na ilości uczestników w biegach zorganizowanych. Niestety ze względu na wizy, większość trendów przychodzi do nas z Rosji. Tam bieganie zaczyna stawać się bardzo modne, już widać podobieństwa do zachodniej kultury biegania. Myślę, że za 5 lat ta moda dojdzie do nas i będziemy mieli prawdziwe biegowe odrodzenie.

Sasha (Ukraina): Na Ukrainie bieganie dopiero raczkuje. Ale ma wszelkie szanse, żeby być tak popularnym jak w Europie. Najważniejsze jest to, żeby ludzie, którzy zaczynają biegać, mogli gdzieś przyjść, zadać interesujące ich pytania, żeby mogli mieć wsparcie, no i żeby nie biegali sami. Ważne jest też to, żeby ludzie bez problemu mogli uzyskać informację - gdzie mogą przyjść, gdzie dzieje się coś ciekawego związanego z bieganiem. W Kijowie jest sporo obcokrajowców i jestem pewna, że większość z nich kojarzy taką aplikację i internetową społeczność biegową jak Nike+, ale oni mogą nie wiedzieć, że to działa również w Kijowie. Albo człowiek, który zaczyna biegać, a nie spędza dużo czasu w Internecie, może po prostu nie wiedzieć, że są kluby biegowe, gdzie zawsze są mile widziane nowe osoby, gdzie chętnie im pomogą, doradzą.

Cały artykuł przeczytacie na www.eastwestinfo.eu

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.