Marcin Żewłakow: "Uwielbiam biegać rano. Czuję się pobudzony, zdrowszy..."

- Chcę się bawić bieganiem. Ćwiczę czysto rekreacyjnie. Dla siebie, dla zachowania zdrowego trybu życia i utrzymywania poprawnej sylwetki - mówi Marcin Żewłakow, były napastnik reprezentacji Polski.

37-letni Żewłakow w lutym zakończył karierę. Teraz najczęściej udziela się jako ekspert TVP. Ostatnio został ambasadorem Narodowego Dnia Sportu, który został zaplanowany na 26 października. Były napastnik m.in. GKS Bełchatów, APOEL-u Nikozja, Excelsioru Mouscron i Polonii Warszawa, w rozmowie z serwisem Polska Biega przyznał, że po zakończeniu gry w piłkę, zaczął biegać. -  Codziennie wychodzę na krótki jogging, kupiłem też rower. Biegam z żoną. Szybko dała się namówić na wspólne treningi. Fajna sprawa, wszystkim polecam - mówi Żewłakow.

25-krotny reprezentant Polski twierdzi, że najbardziej lubi biegać rano. - To chyba najlepsza pora. Czuję, że wtedy oddycham całym ciałem. Jestem bardziej pobudzony, zdrowszy i wydajny - opowiada.

 

I dodaje: - Po zakończeniu kariery - jak to się czasem w piłkarskiej szatni mówi - mchem nie zarosłem. Staram się trzymać wagę i dbać o kondycję. Chcę być zawsze w gotowości, aby pójść z synem pokopać piłkę, czy z córką pojeździć na rowerze.

Żewłakow przyznaje, że piłkarze nie przepadają za bieganiem. Na obozach wytrzymałościowych podczas treningów lub testów kondycyjnych często kręcą nosem. - Ale ja z bieganiem nigdy nie miałem większych problemów. Zawsze jednak zastanawiałem się nad sportowcami uprawiający ten sport. Wydawało mi się, że raczej nie jest to nic fajnego. Najbardziej lubiłem stan po zakończeniu biegania. Uwielbiałem to uczucie przyjemnego zmęczenia, tej zdrowotności, zakończonej jeszcze fantastyczną puentą, czyli chłodnym prysznicem. Chyba większość biegaczy się ze mną zgodzi, że po wykonanym treningu, kiedy patrzymy w lustro, mamy wrażenie, że jesteśmy bardziej rześcy, ładniejsi i w ogóle świetnie się czujemy - mówi były zawodnik.

 

Żewłakow przyznaje, że jeszcze nie porwała go moda na startowanie w zawodach na 10 km, półmaratonach czy maratonach. - Chcę się bawić bieganiem. Ćwiczę czysto rekreacyjnie. Dla siebie, dla zachowania zdrowego trybu życia i utrzymywania poprawnej sylwetki. Wiadomo, że byłych piłkarzy dopadają różne sytuacje. Po jakimś czasie od zakończenia kariery niektórych aż trudno poznać. Ja chcę tego uniknąć. Dlatego biegam, aby przede wszystkim zachować zdrowy tryb życia - kończy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.