Globalne wydarzenie Wings for Life World Run będzie wielkim sportowym świętem, ale także inicjatywą, która w realny sposób przyczyni się do rozwiązania problemu osób z uszkodzonym rdzeniem kręgowym. Idea jest wspierana na całym świecie przez szereg znanych osób, które niezależnie od sportowego zaawansowania chcą pobiec dla wspólnej sprawy.
W Polsce do licznego grona przyjaciół biegu dołączyli ostatnio m.in. Beata Sadowska, dziennikarka, prezenterka telewizyjna oraz Adam Klein, promotor biegania, redaktor naczelny portalu bieganie.pl. Kilka dni temu spotkali się, by porozmawiać o swoich motywacjach przed biegiem oraz wspólnie potrenować. Jak twierdzą, Wings for Life World Run to doskonała okazja, aby przeżyć wyjątkowe sportowe chwile i jednocześnie pomóc tym, którzy dotknięci są problemem uszkodzonego rdzenia. Wideo znajdziecie TUTAJ.
Zdążymy się przygotować!
- Mnie szczególnie podoba się formuła biegu - meta goni biegaczy i każdy musi sobie zaplanować to, na ile go w tym dniu będzie stać. Niektórzy przebiegną swoje pierwsze 5 kilometrów, inni 42, a może komuś uda się przebiec nawet 80. Można się poczuć jak Forerst Gump, który wybiega z Poznania i biegnie przed siebie - Adam Klein, przyjaciel akcji Wings for Life World Run.
a Beata Sadowska Beata Sadowska
Imprezę wspiera również Beata Sadowska, miłośniczka biegania, autorka książki "I jak tu nie biegać!". To hasło dobrze odzwierciedla jej nastawienie do akcji. - Jeżeli ktoś nie biega, a chciałby się przygotować, jeszcze zdąży. Aby wystartować w Wings for Life World Run nie trzeba być profesjonalistą, można przebiec 2-3 kilometry. Podoba mi się, to że bieg wychodzi poza miasto - mówi.
Dziennikarka przyznaje, że najważniejszy jest dla niej cel inicjatywy i to, że uczestnicząc w wydarzeniu wspieramy badania. Cały dochód z opłat startowych przeznaczany jest na działania fundacji.
"Stratosferyczny" Ambasador
Wings for Life World Run wspierany i propagowany jest także przez Felixa Baumgartnera, który w 2012 r. wykonał "kosmiczny" skok ze stratosfery i stał się znany na całym świecie. On doskonale wie, co znaczy pokonywanie barier! - To wydarzenie zapowiada się jako bieg nie z tego świata. Warto w nim uczestniczyć. Chodzi o przekraczanie kolejnych granic, dotarcie poza limity możliwości, pokonanie kolejnych kilometrów, by pomóc osobom z uszkodzonym rdzeniem kręgowym - mówi gwiazda sportów ekstremalnych.
Dotarcie do stratosfery było możliwe, bo Baumgartner miał za sobą zespół zaufanych ludzi, który cały czas go wspierał. - Wings for Life World Run wymaga pracy wielu ludzi dobrej woli, by osiągnąć wspólny cel: pomóc milionom osób, aby i oni mogli realizować swoje marzenia. Wszystko jest możliwe - mówi Austriak.