Biegacze kontra pustynna burza (wideo)

Wszędobylski piasek ciśnie się do ust, do oczu, uszu, czujesz chłostanie jego niepozornymi ziarnami po plecach, łydkach. Gdy rano próbujesz zjeść śniadanie w zębach chrzęści Ci piach. Jest wszędzie. A sprawcą jest nawet niezbyt silny wiatr. Podrywa z ziemi pył, mniejsze ziarenka, te z kolei wybijają następne i kolejne. Gdy wiatr jest silny wokół potrafi się rozpętać piekło. Podczas tegorocznego Maratonu Piasków - 250-kilometrowego, etapowego biegu po marokańskiej pustyni uczestnicy mieli okazję się przekonać co oznacza wiatr na pustyni. Zobaczcie sami...

To, czego doświadczyli w kwietniu tego roku uczestnicy 26. Marathon des Sables nie było nawet pełnowymiarową burzą pustynną. Gdyby zjawisko to przybrało na sile prawdopodobnie nic nie szyłoby z nakręcenia filmu. Ale nawet ten przedsmak piaskowej burzy dał się solidnie wszystkim we znaki. Wiatr wciskał piasek wszędzie - idąc na stronę można było być przekonanym, że wróci się z plażą w majtkach. Stefan Batory - jeden z piątki Polaków, którzy zmierzyli się w tym roku z pustynią wrócił zapiaszczony, do zapiaszczonego namiotu, siadł przy swoim plecaku i zapytał gniewnie: "Kto nasypał mi tyle piasku do plecaka" - będąc przekonany, że to jakiś głupi żart. Reszta ekipy popatrzyła po sobie, rozejrzała się wokół po namiocie, w którym wszystko było przykryte warstwą piasku: "Stefan - to ja, przepraszam" - odpowiedział mu ktoś sarkastycznie.

Dzień spędzony na pustyni podczas silnego wiatru jest jedynym w swoim rodzaju wydarzeniem. Zobaczcie film z tego dnia Maratonu Piasków.

 

Dołącz do nas na Facebooku.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.