Ponad stu uczestników na starcie w Częstochowie ! W akcji "Polska Biega" amatorzy ramię w ramię z zawodowcami rywalizowali na Promenadzie im. Czesława Niemena. - To syn zadecydował - mówi Pan Mariusz. - Widział ludzi przygotowujących się do startu. Powiedział, że chce biegać i koniec. Biegniemy! - Dystans 3 km. Chyba będzie go Pan musiał na rękach część trasy przenieść? - pytamy ojca trzylatka. - Kubuś od małego cały czas chodzi, biega, nie jeździ, tak jak inne dzieci w wózku. Ma dużo siły, zatem mam nadzieję, że chociaż do Lasku Aniołowskiego dobiegniemy. A z powrotem na barana - śmiał się Mariusz Zimny. Pierwszy na mecie był Mariusz Ściebiura. Biegacz z Libidzy, któremu na pokonanie 3 km trasy potrzeba było 9 minut i 25 sekund. Wśród kobiet najlepsza okazała się Sonia Grzyb z Dankowa. Przebiegnięcie trzech kilometrów zajęło jej 12,34 min. - Jestem amatorką, kilka razy w życiu wystartowałam w ogólnopolskich biegach na 10 km - mówiła. - Staram się przynajmniej raz, dwa razy w tygodniu pobiegnąć po 5 km.
W Końskich sygnał do startu wystrzałem z pistoletu dał Piotr Małachowski, wicemistrz olimpijski i świata oraz mistrz Europy w rzucie dyskiem. Na ponad 2-kilometrową trasę biegu zorganizowanego przez Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Końskich wyruszyło kilkuset uczniów, nauczyciele, a także burmistrz Michał Cichocki i jego zastępca Krzysztof Jasiński. Małachowski sam nie pobiegł. - Zaczynam sezon startowy, muszę uważać, żeby nie skręcić nogi - tłumaczył. Zaraz dodał, że bieganie nie jest mu obce i gdy skończył starty w rzucie dyskiem, trzykrotnie startował pobiegł już na dystansie 10 km, dwa razy w biegu sylwestrowym w Brzozie k. Bydgoszczy, a dwa lata temu w Biegu Niepodległości w Warszawie. O pierwsze miejsce walczyli bracia Adrian i Adam Szymczykowie. Na mecie o kilkanaście metrów lepszy był ten pierwszy.
A w Krakowie ? Bieg pokoleń! - Spójrzcie na mnie! Smukły, szczupły. Biegam długie, długie lata. 15 lat temu na halowych zawodach w Budapeszcie zdobyłem wicemistrzostwo świata weteranów - chwalił się 75-letni pan Zygmunt, który wystartował w sobotnim Biegu Samorządowym, powiązanym z akcją "Polska Biega". - Wszystkie mięśnie od dużego palca aż po żuchwę pracują, poruszasz się harmonijnie i musisz kontrolować oddech. Amerykanie często powtarzali: "Race your pace, don't copy anybody" [Ścigaj się z własnym krokiem, a nie oglądaj na innych - red.]. W tym zdaniu zawarte jest całe credo i piękno biegania. Ten sport sprawia, że nie czuję słabości, ani wieku. Można powiedzieć, że zatrzymałem się w rozwoju - przekonywał inny weteran biegania 82 letni Jan Piotr Stachow. On ma na koncie... 27 maratonów. Dwukilometrowe zawody na terenie Błoń organizowane są od 21 lat dla upamiętnienia pierwszych niezależnych wyborów samorządowych 27 maja 1990 roku.
W Olsztynie nie tylko starsi, ale i ci całkiem mali nie przestraszyli się pogody (lało). I ustanowili po rekord. Przez Starówkę w Copernicus Run pobiegło blisko 500 osób.Były dzieci i osoby w podeszłym wieku, kobiety, mężczyźni, amatorzy i zaprawieni w bojach biegacze. Wszyscy zgromadzili się pod sceną staromiejską na wspólnej rozgrzewce, którą poprowadził sam Mikołaj Kopernik. Astronom miał numer startowy nr 7. Tłumaczy, że to jego szczęśliwa liczba. Przyznaje też, że bieganie to dla niego nie pierwszyzna. - Trochę sobie na co dzień truchtam przez Stare Miasto, dlatego nie musiałem specjalnie się przygotowywać - opowiada
Bieg Kwitnącej Wiśni nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie - sobota, więc pogoda była łąskawsza biegaczom niż dzien później w cąłej Polsce. Alicja Sochacka. - Studiuję w Belgii - mówi. - Przyjechałam do kraju i wraz z rodziną wystartowałam w biegu. Pragnę kiedyś pobiec w maratonie i go ukończyć. Tacie pięć razy ta sztuka się udała.
A jak lubelskie pobiegło w niedzielę? Czytaj TUTAJ
Radom i okolice - tam się biegało! - Pogoda chciała nam namieszać. Padał deszcz, ale nie daliśmy się. W kilku biegach na różnych dystansach rywalizowali uczniowie, a następnie seniorzy. Na koniec odbyła się sztafeta z udziałem funkcjonariuszy straży pożarnej. Impreza spełniła swoje oczekiwania - zachwalał Krzysztof Lechowski, który pilotował zmagania w Nieznamierowicach.
O licznych imprezach w regionie - czytaj TUTAJ
Chłodny poranek i obfite opady deszczu nie zniechęciły około 200 osób do tego, żeby w niedzielę przyjść w okolice Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu . Pierwsi uczestnicy biegu, ubrani w przeciwdeszczowe kurtki i bluzy, zaczęli gromadzić się na położonej nieopodal stadionu pergoli już o godz. 8 rano. O to, żeby nikt nie zmarzł, zadbał trener Grzegorz Pieczarka, pod którego okiem przeprowadzono profesjonalną rozgrzewkę. Kilka minut truchtania, trochę skłonów, rozciąganie i ostatnie wskazówki, po których wszyscy byli już gotowi do biegu.
W Koszwicach koło Lublińca : - Linię mety minęły 24 osoby. Nie jest to dużo, ale cieszy fakt, że aż sześć razy więcej osób niż rok temu zdecydowało się wziąć udział w tym wydarzeniu. Oby tak dalej - mówił Artur Wrzyciel, jeden z organizatorów. Wszyscy z uczestnicy biegu dostali sadzonki drzewek. - Promujemy nie tylko sport, ale także ochronę środowiska. Chcemy, aby nasza okolica była jeszcze bardziej zielona. Przyjemniej się wtedy biega - mówili organizatorzy.
Macie zdjęcia z Weekendu Polska Biega 2011? Pochwalcie się nimi na fotoforum. Stwórzmy "polskobiegową" galerię - wystarczy tylko dodać zdjęcie i oznaczyć je tagiem "weekend_polska_biega"! I tu ważna uwaga - dodając zdjęcie w pole "OPIS" koniecznie napiszcie przy okazji jakiej weekendowej imprezy "polskobiegowej" zostało zrobione!
