Najlepszym tego przykładem jest Zbigniew Furman, prezes TKKF Omega, współorganizator Biegu Kwitnącej Wiśni, który w sobotę już po raz XXIV odbył się nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie, a od początku akcji Polska Biega wpisał się w tę imprezę. - Obudziłem się rano przed startem, patrzę w okno - nie pada. Nie jest źle myślę - zwierza się prezes. - Zresztą jakby lało to też bym pobiegł.
W pewnym momencie przyszedł mi do głowy taki wierszyk:''Jak co roku o tej porze każdy biegnie ile może, koleżanka i kolega, bo to cała Polska biega''. Oczywiście pobiegłem i pokonałem w niezłej kondycji całą trasę wokół zalewu. Natomiast w znakomitej formie ukończył bieg najstarszy uczestnik - 64-letni Marian Michno. Przybiegł w ścisłej czołówce - Biegło mi się bardzo dobrze. Pokonałem dystans w 52 minuty. Odpowiada mi taka trasa, szczególnie leśne podbiegi. Przygotowuję się teraz do biegu na 100 km, który pod koniec sierpnia odbędzie się w Zamościu. Natomiast w niedzielę planuję start w kolejnym biegu akcji - w Wąwozie na LSM. Jak zwykle w doskonałym stylu pokonał trasę Jacek Czerniec, prezes Lubelskiego Klubu Karate Kyokushin, organizatora imprezy.
- Wszystko dopisało - mówił z zadowoleniem na mecie. - Uczestnicy, pogoda i forma sportowa. Podobnego zdania była Alicja Sochacka. - Studiuję w Belgii - mówi. - Przyjechałam do kraju i wraz z rodziną wystartowałam w biegu. Pragnę kiedyś pobiec w maratonie i go ukończyć. Tacie pięć razy ta sztuka się udała. Z kolei dyr. SP 32 w Lublinie Ewa Jezierska ma w planie start w czerwcowym Biegu Solidarności na trasie Świdnik - Lublin. - Biegam codziennie, więc pokonałam trasę bez większych problemów - podsumowała. Oczywiście jak zwykle na starcie stanął dyr. wydziału sportu i turystyki Urzędu Miasta Lublin Juliusz Szajnocha i bez najmniejszych problemów dobiegł do mety.
W niedzielę biegacze przenieśli się do Wąwozu na LSM, gdzie Piotr Kitliński z Lubelskim Stowarzyszeniem Biegowym zorganizowali kolejną imprezę. Naturalnie pobiegł tam też Marian Michno. - Tym razem trasa była krótsza, bo tylko 4 km. - opowiada. - Obsada mocna. Na starcie stanęli m.in. tej kasy biegacze jak Stanisław Marzec i Henryk Kowalski. Ogółem uczestniczyło 78 zawodników i zawodniczek. Mogę powiedzieć, że zarówno w sobotę, jak i w niedzielę zabawa była przednia. Obiegałem się niemiłosiernie. Znad Zalewu przywiozłem medal, a z Wąwozu nagrodę rzeczową. Muszę powiedzieć, że łapię formę.