Przygotowania drużyny "Gazety" do maratonu: Leonora Karłowska

Za nimi pierwsze trzy tygodnie treningów w ramach akcji Polska biega 3 maratony. Jak im idzie? O swoich przygotowaniach opowiada Leonora Karłowska - która pobiegnie swój drugi maraton w Warszawie 25 września.

Leonora Karłowska z Dzierzążenka pod Złotowem

51 lat, właścicielka sklepów odzieżowych

- Pierwszy tydzień treningów, to jakbym nie była sobą. Nie mogłam uwierzyć, że jestem w drużynie. Ale spokojnie, sława nie zapukała do mych drzwi - tylko rodzina wie, że trenuję do maratonu razem z "Gazetą". Z moich planów treningowych korzysta też mój mąż Jurek. Razem rzuciliśmy sześć lat temu palenie, razem weszliśmy w rytm ostrych spacerów, razem biegamy. Oboje wystartujemy w Warszawie. Gdy debiutowaliśmy w maratonie berlińskim w ubiegłym roku, poleciał swoim tempem. Mocny jest jak typowy mężczyzna, nie odpuszcza, wyznacza sobie cele, bije życiówki. Ja traktuję to spokojniej, choć przyznam, że zależy mi, by nie dobiec do mety ostatnia. Już dziś zastanawiam się, jak mi pójdzie, czuję lekką tremę, a przecież do startu jeszcze równo dwa miesiące. Lubię ten stan oczekiwana, dreszczyk emocji. Mam nadzieję, że przerwę klątwę drugiego startu - mój drugi półmaraton był o niebo gorszy niż pierwszy. Mam nadzieję, że z maratonem będzie inaczej. U Lilki na początku lipca zmienił się nie tylko status biegaczki, bo teraz reprezentuje drużynę, ale też adres. Ze Złotowa przeniosła się z mężem do wioski pod Złotowem. - Nazywa się Dzierzążenko - trudno wymówić, prawda? - śmieje się Lilka. Ze względu na przeprowadzkę musiałam zrobić kilka dni przerwy w bieganiu. Ale jak dostałam zalecenia trenerskie, to je pilnie wypełniam.

Dołącz do nas na Facebooku.

O przygotowaniach drużyn Gazety możesz też przeczytać na blogu .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.