''Gladyator'', bo takie przezwisko przylgnęło już do pani Burrill, zaczęła startować w maratonach w 2004 - miała wtedy 86 lat. - Byliśmy w Honolulu razem z mężem w 2003 roku. Zobaczyłam fajerwerki i postanowiłam, że za rok sama wystartuję - opowiada o początkach swojej maratońskiej przygody. Od tego czasu co roku pojawiała się na starcie maratonów w Honolulu. W latach 2004-2007 dotarła do mety, ale w 2008 i 2009 roku na drodze do ukończenia biegu stawał najpierw stres (niespełna dwa kilometry przed metą) oraz skurcze żołądka (na 25 kilometrze).
- Tym razem byłam bardziej zrelaksowana. Udało się uniknąć stresu, dzięki czemu czułam się dużo lepiej - mówiła po biegu rekordzistka, która swoje biegowe sukcesy tłumaczy właśnie odpowiednim podejściem: Najważniejsze jest pozytywne myślenie. Łatwo jest się zniechęcić. Burill pokonuje tygodniowo kilkanaście kilometrów. W ramach przygotowań maratońskich dużo więcej. Jej biegowym partnerem jest 66-letni George McCarthy.
Poprzedni rekord został ustanowiony w 2002 roku podczas maratonu w Londynie. Ustanowiła go 90-letnia wówczas Szkotka Jenny Wood-Allen. A aktualna rekordzistka postanowiła, że w tym roku odpuści sobie start w maratonie. Tym razem wystąpi w roli widza. Nie znaczy, to jednak, że pani Burrill postanowiła sobie odpocząć - w jej tegorocznych planach jest zdobycie szczytu Kilimandżaro.