Maratońska Jerozolima

Około 10 tys. biegaczy wzięło udział w pierwszym w historii Maratonie Jerozolimskim. Impreza odbyła się mimo krwawych zamachów bombowych, do których doszło w Jerozolimie przed dwoma dniami.

W eksplozji bomby umieszczonej w jednym z autobusów na dworcu centralnym zginęła jedna osoba a 30 zostało rannych. - Kiedy terror zmierza by zniszczyć nasze życie, najlepszym rozwiązaniem jest powrót do normalności najszybciej jak to możliwe - wyjaśniał burmistrz miasta Nir Barkat, który postanowił tym samym nie odwoływać pierwszego - historycznego maratonu w Jerozolimie.

Trasa biegu prowadziła głównie przez odcinki arabskiej części wschodniej, mocno utrudniając ruch w mieście. organizacja biegu stała się przyczyną konfliktu między organizatorami a palestyńskimi grupami, roszczącymi sobie pretensje do arabskiej części miasta. Palestinian Boycott, Divestment i Sanctions Committee listownie skierowały protest do firmy Adidas - sponsora imprezy, za wspieranie Izraelczyków i izraelskich żołnierzy.

Mimo zamachów bombowych i konfliktów organizatorzy już wyznaczyli termin II Maratonu Jerozolimskiego. W 2012 roku ten bieg odbędzie się w piątek 16 marca.

W imprezie wzięło udział prawie 10 tysięcy biegaczy z ponad 40 państw. O ich bezpieczeństwo na trasie dbało aż dwa tysięcy izraelskich policjantów i żołnierzy. Dystans 42 km 195 m najszybciej pokonał Kenijczyk Robert Cheriot (2:27:48).

Nieprzyjemną przygodę zaliczyli w Jerozolimie trzej kenijscy biegacze: Raymond Kipkoechh, Mutai Kopkorir i Kiman Njorage. Afrykanie pomylili się i zakończyli bieg nie na mecie maratonu, ale rozgrywanego równolegle półmaratonu. Niestety finisze obu biegów były umieszczone w dwóch różnych miejscach. Trwają wyjaśnienia jak i kiedy doszło do tej pomyłki. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy trzech biegacze zostali zdyskwalifikowani.

W gronie uczestników byli także biegacze z Polski w tym m.in. dziennikarz ''Gazety Wyborczej'' i jeden z ''mózgów'' akcji Polska Biega, Wojciech Staszewski. Czekamy na ogłoszenie oficjalnych wyników.

Dołącz do nas na Facebooku

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.