Jest ich dziesięcioro. Pięć par, które zgłosiły się do naszej akcji "Pary na maraton". Przez ostatnie miesiące, pod okiem Weroniki Zielińskiej i Michała Rachwała, trenerów 12tri.pl, wspólnie przygotowywali się do startu w Orlen Warsaw Marathon . Dla niektórych to debiut, inni kolejny raz zmierzą się z królewskim dystansem. Wspólnie trenują i wspólnie piszą blogi na polskabiega.pl , dlatego na bieżąco mogliśmy śledzić ich poczynania.
Zakochanie
Żaneta i Robert na swoim blogu "Maratony Makarony i Se..." piszą o osobie: tancerze, kucharze, rodzice, golfiści. Bardziej biegowa jest Żaneta. W maju miną dwa lata, od kiedy regularnie przebiera nogami. Smartfonowy licznik pokazuje, że przebiegła już ponad 3 tys. km. - Kiedyś nienawidziłam biegać. To dziwne, bo całe życie uprawiałam jakiś sport. Tańczyłam, trochę boksowałam, grałam w golfa, prowadziłam fitness, byłam "maniaczką siłowniową" - opowiada.
- Teraz moje życie i myślenie kręci się wokół biegania. Jak raz zaczęłam, nie mogłam odpuścić. Taka natura sportowca, chce się coraz więcej i więcej. Nawet jak robię makaron, to czas gotowania przeliczam na kilometry. Na przykład: 11 minut, czyli "na luzie 2 km". Nie zdradzam tego nawet mężowi i synowi, żeby nie wzięli mnie za świruskę - śmieje się.
Robert jest instruktorem tańca. Na początku dziwnie patrzył na biegającą żonę. Mówił, że przegina z treningami. W końcu dał się przekonać i zaczął biegać. - Na rodzinnym spotkaniu, w ramach ucieczki od siedzenia z teściami, wybiegł ze mną do lasu w Krynicy Morskiej. Ledwo pokonał 4 km. Pomyślałam: "Ha! Masz za swoje, mądralo!". Wreszcie w czymś byłam lepsza, bo on, za co się nie weźmie, zawsze jest niezły, a nawet bardzo dobry - uśmiecha się Żaneta. Po kilku miesiącach Robert wystartował na 10 km. Czas: 43 minuty i 21 sekund. Od tamtej pory przebiegł już prawie tysiąc kilometrów!
Wspieranie
Dla Patrycji i Adama najważniejsze było to, że mogli trenować razem. - Kilka razy zdarzyło się, że byliśmy w innych miastach i musieliśmy trenować osobno. To dużo trudniejsze! Trudniej się zmobilizować, utrzymać wymagane tempo. I jakoś tak... samotnie - przyznaje Adam.
Kasia i Karol są przyjaciółmi. To Kasia, która w szkole startowała w biegach na orientację, zmobilizowała Karola do regularnego biegania. Początkowo on musiał nadrabiać szkolne zaległości. - Ale odkąd biegamy razem, Karol mi tak odjechał, że teraz wspólne treningi to z jego strony czysta kurtuazja! Biegnie za mną i mnie pogania - śmieje się Kasia. - Ale teraz chyba pójdę przodem. Mam zamiar pobić życiówkę w tym maratonie - zapowiada Karol.
Dojrzałe uczucie
Agnieszka i Adrian biegają od kiedy są razem. Wspólnie też prowadzą bloga "Na Dystansie" . Przemierzyli już tysiące kilometrów, ale to będzie ich pierwszy "parowany" maraton. - Na początku najbardziej bałam się długich wybiegań, bo dotychczas mój najdłuższy trening to było 15-16 km. Okazało się, że w planie jest takich dłuższych wybiegań więcej, że trzeba zrobić i 20, i 30 km - mówi Aga. - Dowiedziałam się też, jak powinien być skonstruowany trening biegowy, poznałam nowe metody. Np. nigdy wcześniej nie robiłam treningu interwałowego i ten okazał się dla mnie największym wyzwaniem. 3x3 km czy 5x2 km z przerwą w truchcie... Dowiedziałam się, czym się różni bieganie od treningu biegowego! - przyznaje Aga. - A ja uświadomiłem sobie, że bieganie to nie tylko bieganie, ale też treningi siłowe, rozciągające, wzmacniające. Nie doceniałem ich znaczenia - dodaje Adrian.
Kryzys
W bieganiu - jak w życiu - są emocje, więc są kryzysy. Grunt to sobie z nimi poradzić. - Ani przez chwilę nie myślałam o rezygnacji, choć kryzysy były. Szczególnie po powrocie z pracy. Ćwiczyliśmy wieczorem , ok. 19-20. Czasami trudno było wyjść na trening po męczącym dniu. Ale długie, spokojne wybiegania w weekendy rekompensowały te ciężkie chwile - opowiada Agnieszka.
- Cholernie trudno było mi pogodzić treningi z pracą i nie zawsze udawało mi się uczciwe ćwiczyć cały tydzień - przyznaje. - Jestem konsultantem podatkowym. Zdarza się, że pracuję po kilkanaście godzin dziennie. Chwilami raczej wyszarpywałam czas na trening, a nie biegałam z zapałem.
Wspólne plany
Dla Agnieszki, która debiutuje w maratonie, jej możliwości nadal są niewiadomą. - Nie nastawiam się na żaden wynik, na początku chcę tylko przebiec - mówi. Agnieszka i Adrian będą biec cały dystans razem. - Razem się przygotowujemy, razem startujemy i razem przekraczamy linię mety. Taki jest plan - podkreśla Adrian.
Monika i Andrzej jeszcze nie wiedzą, czy biec razem. - Zostawiamy decyzję na koniec - mówi Monika. - Czy boimy się mitycznej "ściany" ? Nie myślimy o niej. Jak ją spotkamy, to dopiero wtedy będziemy się martwić i walczyć (śmiech). Nasze podejście do biegania jest radosne. Oczywiście, wyznaczamy sobie cele i staramy się je realizować, ale podchodzimy do nich na luzie. Naszym hobby jest łączenie biegania z poznawaniem nowym miejsc. Mamy za sobą starty w Wilnie i Tel-Awiwie, liczymy, że wkrótce odwiedzimy kolejne miasta - opowiada Andrzej.
Dla Patrycji i Adama Orlen Warsaw Marathon to nie koniec wspólnych biegowych planów. - Wciągnęło nas! Zobaczymy, jak wyjdzie ten maraton, ale już po cichu planujemy coś na jesień. Myślimy o maratonie w Poznaniu. I na pewno Bieg Niepodległości . Obowiązkowo! - mówi Patrycja. Nic dziwnego. W zeszłym roku, właśnie w Biegu Niepodległości w Warszawie, dokładnie na 7. kilometrze trasy Adam oświadczył się Patrycji. Bieganie zbliża.
Wszystkie informacje o Orlen Warsaw Marathon znajdziecie tutaj .