W świecie biegowym buraki stawia się na piedestale, jako tajną broń, mającą pomóc w osiąganiu lepszych rezultatów. Dzieje się tak nie bez przyczyny. Buraki zawierają dużo kwasu foliowego, odpowiadającego za regulację wzrostu i funkcjonowania komórek. Wraz z witaminą B12 uczestniczy on w tworzeniu czerwonych krwinek, chroniąc przed anemią i innymi chorobami krwi. Dodatkowo jest źródłem niemal wszystkich kluczowych pierwiastków - żelaza, potasu, wapnia, magnezu, manganu, sodu, fluoru, cynku, miedzi, boru, litu, molibdenu, kobaltu.
Na tym jego zalety się jednak nie kończą. Naukowcy z uniwersytetu w Exeter poddali badaniom grupę sportowców, podając im każdego dnia pół litra soku z buraków. Po buraczanej kuracji zawodnicy uzyskiwali lepsze rezultaty niż grupa kontrolna. Jest to skutek obecności w burakach związków zwanych azotanami. Wpływają one na lepsze wykorzystanie tlenu w mitochondriach - "elektrowniach" naszych komórek. Od buraka nie zwiększa się VO2max, po prostu efektywniej wykorzystujemy dostępne zasoby tlenu.
Sok z buraka, kotlety z buraka, chipsy z buraka - to wszystko już przerabialiśmy. W Beet It poszli o krok dalej i stworzyli buraczane batony i szoty. Pierwsze nie wymaga objaśnień, drugi produkt to po prostu niewielka, jednorazowa dawka skoncentrowanego soku z buraków. Przetestowaliśmy je.
Baton jest (jak na biegowe standardy) spory - opakowanie zawiera porcję o masie 60 g i zawiera 237 kcal. W przeciwieństwie do wielu konkurencyjnych produktów, nie pochodzą one wyłącznie z węglowodanów - w składzie znajdziemy też niemal 8 g tłuszczów i 6 g białka. Dodatkowo - 400 mg azotanów, czyli ilość odpowiadająca ok. 0,5 litra soku. Zapowiada się nieźle!
Już pierwszy kęs rozwiał wszelkie obawy co do smaku. Beet It Sport Bar jest niezły. Buraki w połączeniu z płatkami owsianymi dają ciekawy efekt. Batony są słodkie, a ziemisty posmak buraków niemal niezauważalny. Na pochwałę zasługuje konsystencja - są lekko wilgotne, ale kruche. Bardzo łatwo można je przełknąć w trakcie wysiłku. Szkoda, że przez sporą porcję nie mieszczą się do kieszonek w niektórych modelach spodenek. Beet It Sport Bar sprawdzi się świetnie także jako zdrowa przekąska między posiłkami - tu spora gramatura jest wręcz zaletą.
Zachęcony dobrym wrażeniem pozostawionym przez batony, sięgnąłem po buteleczkę z koncentratem. W 70 ml skoncentrowano również 400 mg azotanów. Smaczne! Przypomina bardzo intensywny barszcz. Nic dziwnego - w składzie znajdziemy tylko koncentrat soku z buraków i odrobinę (2%) soku z cytryny. Pojemność w sam raz na jeden łyk. Ten specyfik, w przeciwieństwie do batonów nie przyda się podczas rywalizacji - kaloryczność niewielka, a opakowanie niezbyt poręczne. Beet It Sport Shot został stworzony jednak do czegoś zupełnie innego. Służy do suplementacji azotanów przed zawodami, w trakcie cyklu treningowego. I w tej roli sprawdza się znakomicie. Duża dawka w małej porcji - tego nie zapewni nam żadne klasyczne danie z buraka.
Działanie azotanów ciężko obiektywnie ocenić nie przeprowadzając laboratoryjnych badań. Podczas testów wystartowałem w zawodach triathlonowych na dystansie 1/2 IM. Na linii startu stanąłem tuż po chorobie, a wypadłem przyzwoicie. Wygląda więc na to, że suplementacja zadziałała (choć zastrzegam, że nie mam danych, by o tym bezdyskusyjnie przesądzać). Faktem jest natomiast, że choć batony jadłem przed startem i w trakcie (a szoty piłem przez kilka dni przed nim), podczas zawodów nie miałem żadnych kłopotów żołądkowych. Naturalny skład to ogromna zaleta! Poza tym produkty Beet It mogą stanowić jedną z pięciu porcji warzyw zalecanych w codziennej diecie. Tego nie potrafi żadna inna odżywka dla biegaczy.