To dobra wróżka, która siedzi przy uchu i pilnuje żebyś zrobił trening, w dodatku - żebyś zrealizował założenia, które sobie wyznaczyłeś. Przygotowanie do biegu na 10 km, półmaratonu czy maratonu, albo poprawienie wyników. miCoach ma nawet plany na poprawę ogólnej tężyzny fizycznej - może pilnować nie tylko tego czy biegasz, ale również czy ćwiczysz na siłowni albo na dywanie w domu. Opcji do wyboru jest wiele, zwłaszcza, że urządzenie zostało zaprojektowane zarówno dla biegaczy jak i kolarzy, piłkarzy, koszykarzy, szczypiornistów, tenisistów i rugbistów. Wśród treningów są również pomysły dla kobiet i mężczyzn - treningi 30-minutowe albo mające sprawić, że będziesz silny, prężny, po prostu "fit". Dla nas - najatrakcyjniejszą opcją są treningi skupione wokół biegania.
Jak to działa?
Sercem miCoacha jest strona internetowa, na którą trzeba się zarejestrować. Gromadzi informacje o nas, na niej również możemy wybrać plan treningowy, dostosować go do siebie i śledzić postępy albo go modyfikować. Synchronizujemy z nią miCoacha, podłączając go do komputera, zgrywamy ułożony plan treningowy. Od tej pory, urządzenie, które zabierzemy ze sobą na trening (z monitorem pracy serca i krokomierzem) będzie gadało nam do ucha, informując w jakiej strefie mamy biec (o czym za chwilę) i ile minut. Będzie również mówiło nam o postępach - np. co kilometr (można to ustawić indywidualnie) będzie podawało tempo i łączny dystans. Można do niego podłączyć również odtwarzacz mp3 i słuchać swojej ulubionej muzyki podczas treningu. A gdy miCoach będzie podawał nam informacje o treningu, muzyka będzie ściszana.
Jego obsługa jest prosta. Jest przycisk od wyboru treningu (przewija się je jak kawałki w odtwarzaczu mp3), jest osobny przycisk od włączania treningu, zatrzymywania i wznawiania, regulacja głośności.
Istnieje możliwość wyboru trybu - free - w którym urządzenie tylko zbiera statystyki, i miCoach - w którym udziela wskazówek głosowych i zbiera statystyki.
Trening z miCoach
Powróćmy do strony internetowej. Wiemy już jak zgrać plan treningowy na urządzenie (mieści się na nim 15 kolejnych treningów), pozostaje teraz kwestia - co na niego zgrać. Możemy wybrać opcję "RUN A RACE" by aplikacja utworzyła nam plan treningowy przygotowujący do pokonania wybranego dystansu od 5 km do maratonu. Możemy wybrać również opcję "FINISH FASTER".
Dla przykładu : wybieramy opcję FINISH FASTER 10K, level 2. Celem będzie osiągnięcie wyniku 45 minut na 10 km (tempo 4:30). Trening można spersonalizować. Na tej podstawie aplikacja wyliczy ilość tygodni do terminu wyścigu, możemy ustawić ile dni w tygodniu i które chcemy poświęcać na bieganie. Jeśli będziemy się przygotowywać na lepszy wynik w maratonie, aplikacja poprosi nas jeszcze o wybranie dnia z długim wybieganiem.
Na tej podstawie miCoach dobiera nam trening. Proponuje dostosowanie stref - możemy się na to zgodzić lub zostać przy swoich ustawieniach. Plan, który zostaje wykreślony można łatwo edytować. Przeciągać treningi na inne dni, dodawać inne rodzaje aktywności - np. rower albo ćwiczenia. Niektóre plany można łączyć (do biegowych dodawać ćwiczenia siłowe, rozciąganie itd.). Każdy z treningów można podejrzeć, na wykresie oznaczone są strefy i czas spędzony na biegu w tych właśnie strefach. Pod spodem jest notatka, np. (w wolnym tłumaczeniu): Interwały w żółtej strefie - masz biec je szybko, według wyczucia i dobrze się bawić. W tym treningu nie musisz trzymać konkretnego tempa, ale powinien być szybki. Można również budować swoje własne treningi.
Strefy
Po wykonanym treningu synchronizujemy miCoacha z aplikacją internetową (potrzebujemy do tego zainstalować miCoach managera na swoim komputerze) i zgrywamy dane. Na głównej stronie po zalogowaniu widzimy swoje postępy, statystyki i nadchodzące treningi. To pozwala mieć rękę na pulsie i monitorować postępy. Ma również nieocenione działanie motywujące.
Wszystko oparte jest na strefach. I tu pojawia się trochę problemów. Opracowano je według jakiejś szkoły treningu, jednak pomysł ten nie komponuje się zbyt dobrze z danielsowską szkołą biegania, znaną i lubianą przez wielu biegaczy. miCoach pomoże nam bowiem utrzymać intensywność w danej strefie intensywności, ale przedziały te są dosyć szerokie. Strefom przyporządkowane są różne kolory.
Niebieska - spokojna Zielona - spokojna, ale bardziej wymagająca Żółta - szybka strefa wymagających treningów Czerwona - strefa sprintów
Każdy może korzystać z zaproponowanych przez aplikację stref i dopasować je do siebie za pomocą "ADJUST ZONES" jak i "MANUAL EDIT" - co jest już opcją zaawansowaną. System nie pozwoli nam jednak na dowolność kształtowania tych stref (np. wg Danielsa), możemy je poszaleć tylko w pewnych granicach. Jest tu z pewnością jakaś reguła, pomysł na trening, a zaproponowane plany są zróżnicowane i zachęcają nas do stosowania różnych bodźców. Trudno jednak to pogodzić z konkretnymi tempami treningu, jakie proponują np. Daniels czy McMillan.
Np. niezależnie od tego jak zmieniamy strefy treningu w ramach tego, na co pozwala nam aplikacja - nie jesteśmy w stanie rozdzielić tempa interwałowego i tempowego (albo nie udało mi się tego znaleźć, jeśli ktoś wie jak to zrobić - zapraszam do dyskusji na forum ). Ideałem według tej koncepcji treningu byłoby wyznaczenie stref tak, by dolna granica np. czerwonej strefy wypadała na naszym tempie interwałowym. Wówczas miCoach nakazywał by nam przyspieszyć wtedy, gdy przestajemy trzymać tempo, które kształtuje nasze VO2max. Dolną granicę żółtej strefy chciałoby się ustawić z kolei tak, by wypadała na "tempo run", który podnosi próg mleczanowy. Tego jednak nie da się zrobić. Za mało jest rozgraniczeń przy istotnych tempach, podczas gdy strefa zielona i niebieska są bardzo mało wymagające. W jednej z nich można by było zmieścić biegi spokojne.
To kwestia przyzwyczajenia i odstępstwa od danielsowskiej matematyki i przywiązania do bardzo konkretnych temp, albo bardzo wąskich przedziałów. Plusem jest to, że trening jest urozmaicony i opracowany tak, żebyśmy się na nim nie "opalali", a to można zrobić nawet w takim podziale stref. Można je również ustawić według tętna, ale to jest jeszcze trudniejsze, bo wielu z nas nie zna tych parametrów u siebie, a stosując ogólne założenia, często działamy po omacku. Określenie Hrmax ze wzoru 220-wiek jest bardzo niedokładne.
Dopasowanie
Aby lepiej dopasować do siebie strefy - warto zrobić test (assessment workout). To trwający 12 minut sprawdzian, w którym stopniowo zwiększamy intensywność wysiłku. Od chodu (3/10 w skali wysiłku) do najszybszego biegu na jaki nas stać (9/10). Po jego zakończeniu wystarczy zsynchronizować urządzenie, a system miCoach automatycznie ustawi nowe strefy.
Co wchodzi w skład miCoacha?
Dzienniczek treningowy, statystyki i podsumowania
W aplikacji w internecie można oglądać całkowite statystyki, wyróżnienia, można dodawać trasy swoich biegów. Wpisy gromadzone są pod postacią listy (można je segregować w podziale na miesiące), albo na wykresie, gdzie dane możemy prześledzić w podziale na dni, miesiące i lata. Dostępne są również statystyki dotyczące każdego treningu. Wykres tego, co zrobiliśmy zostaje naniesiony na zaplanowany trening. Mamy informację o tempie, kadencji, liczbie spalonych kalorii, średnim tętnie, czasie treningu. Oczywiście wszystko to można prześledzić szczegółowo na wykresie. Wpisy można publikować na Facebooku, Twitterze i innych, osobistych stronach.
Co z tego wynika?
- micoach to świetny towarzysz motywujący do treningów, z drugiej strony, czasami, gdy chcesz po prostu wyjść jak najszybciej z domu, a masz coś zgrywać z internetu i ubierać się jak choinka... wolisz po prostu zabrać zegarek i wyjść; - działa z odtwarzaczem muzyki, więc nie trzeba z niej rezygnować - z drugiej strony - ma pojedynczą słuchawkę (amerykański standard bezpieczeństwa?), więc nie można dać się porwać, na szczęście można do niego podpiąć inne słuchawki. Poza tym - razem z odtwarzaczem stanowią plątaninę kabli i ciężko to gdzieś upchnąć po kieszeniach; - rejestruje twoje treningi, nawet jeśli nie podpowiada ci co robić - dzięki temu nie potrzebujesz zabierać innych gadżetów, masz wszystko w jednym. Z drugiej strony - nie masz w nim zegarka, więc - jeśli chcesz wiedzieć na bieżąco która godzina i ile już czasu ćwiczysz - musisz zabrać zegarek tak czy siak; - wprowadza ciekawy i zróżnicowany trening. Z drugiej strony - nie do końca rozumiesz czemu mają służyć niektóre jednostki, a warto by to było wiedzieć... - dzięki niemu prowadzisz dzienniczek treningowy, działasz według planu, twój wysiłek jest usystematyzowany, możesz nastawić się psychicznie na kolejne treningi. To dobry kompan na treningi, zwłaszcza gdy brakuje ci motywacji, nie masz pomysłu jak trenować i czasami się nudzisz.
Jeśli ktoś chciałby się podzielić swoją opinią na temat miCoach - zapraszam na forum.