Gdy zacząłem biegać po maratonie, okazało się, że mam ostrogę piętową w lewej stopie. Wyszły na prześwietleniu, objawiało się to bólem stawu skokowego więc byłem zaskoczony. Następnie zaczęło mnie boleć lewe kolano, a na USG wyszła chondromalacja I stopnia. Lekarz ortopeda stwierdził, że uważa, że mam chondromalację II stopnia i przestałem biegać. Później zaczęło mnie boleć drugie kolano. Niestety nie zrobiłem bardziej dokładnych badań (przez duże koszty). Czy jeśli znowu zacznę biegać będę tę chondromalację dalej rozwijać? W pracy muszę się nachodzić - jestem listonoszem. Niestety nie wiem jaka jest przyczyna chondromalacji lekarz ortopeda stwierdził na oko, że to nie jest przyparcie boczne rzepki. Nie wiem jakie ćwiczenia rozciągające robić, jakie suplementy zażywać, jak się leczyć i czy dalej mogę biegać? Mam 42 lata więc lekarz podejrzewa, że chrząstka mi się starła albo to uwarunkowania genetyczne. Kiedyś miałem nadwagę, ważyłem 90 kilogramów, jak zacząłem biegać, zmieniłem dietę mniej jadłem i schudłem do 72 kilo. Jestem załamany tą diagnozą, bo boję się, że mogę stracić pracę. Z drugiej strony - podobno chodzenie nie szkodzi na chondromalację... Proszę o pomoc.
Urszula Zdanowicz:
Zacznijmy od ostróg piętowych. Nie powodują one bólu stawu skokowego. Nawet same tzw. ostrogi piętowe nie oznaczają jeszcze, że to musi boleć, czy wymagać leczenia. Jeśli już pojawia się ból pięty (od spodu) to najczęściej jest on spowodowany patologią rozcięgna podeszwowego, które właśnie w tamtym miejscu się do pięty przyczepia. Wskazane by było wykonanie badania USG, w celu oceny rozcięgna. W dużej części przypadków wystarcza odpowiednia rehabilitacja i problem ustępuje. Czasami konieczne bywa leczenie operacyjne.
Drugi problem to chondromalacja. Najczęściej stosowana klasyfikacja uszkodzeń chrząstki to klasyfikacja wg Outerbridge'a. Wyróżniamy w niej 4 główne stopnie uszkodzenia chrząstki = 4 stopnie chondromalacji (dosłownie: "rozmiękania chrząstki"), gdzie pierwszy stopień oznacza miękką chrząstkę, a czwarty "dziurę do kości". Badanie USG, które miał Pan wykonane, nie jest badaniem dedykowanym do oceny stopnia uszkodzenia chrząstki. A zdecydowanie zbyt często na nim właśnie opiera się diagnostyka uszkodzeń chrząstki. Badanie USG nie jest w stanie uwidocznić znacznych części większości stawów (np. w najlepszym wypadku w kolanie w USG widoczne jest jedynie ok 40% powierzchni chrzęstnych). Dlatego też jeśli w USG widać będzie uszkodzenia chrząstki to i tak prawdopodobnie trzeba będzie wykonać rezonans magnetyczny, aby w pełni ocenić uszkodzenie. A jeśli uszkodzenia nie widać w USG, a utrzymują się objawy kliniczne to i tak trzeba będzie wykonać dalsze badania, żeby wyjaśnić przyczynę dolegliwości. W obu sytuacjach zwiększa to znacznie koszt diagnostyki. Dodatkowo w USG nie widać tego, co dzieje się głębiej, pod chrząstką - a tam często występuje obrzęk czy torbiele podchrzęstne, które mogą wpłynąć na wybór metody leczenia.
Kolejnym bardzo ważnym pytaniem jest dlaczego właśnie w tym konkretnym miejscu doszło do uszkodzenia chrząstki (nie pisze Pan, w której części kolana stwierdzono te uszkodzenia)? Dlaczego to takie istotne? To proste, jeśli np. do uszkodzenia chrząstki doszło z powodu uszkodzenia łąkotki, czy niestabilności kolana, a my będziemy się zajmować jedynie leczeniem chrząstki, nie lecząc przy tym przyczyny jej uszkodzenia, to problem z pewnością powróci. A leczenie na dłuższą metę będzie nieskuteczne.
Sama chondromalacja I/II stopnia nie jest jeszcze poważnym i głębokim uszkodzeniem. Powinien Pan jednak wykonać dodatkowe badania (rezonans magnetyczny) i w zależności od tego rozpocząć leczenie. Jest duża szansa, że sama rehabilitacja, mająca na celu skorygowanie nieprawidłowej biomechaniki (ruchu) w stawie rzepkowo-udowym wystarczy, aby problem się nie pogłębiał, a dolegliwości ustąpiły - pozwalając na powrót do biegania.
Życzę zdrowia, dr Urszula Zdanowicz Carolina Medical Center www.carolina.pl
Ortopeda traumatolog sportowy. Jest w zespole lekarzy opiekujących się polskimi olimpijczykami i w Zarządzie Komisji Medycznej PZPN. W latach 2005-2007 była członkiem Zarządu Komisji Medycznej PKOl, była w ekipie medycznej w trakcie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Turynie. Od 2004 do 2008 r. w zespole lekarzy opiekujących się kadrą narodową i olimpijską Polskiego Związku Pływackiego. Pracuje w klinice Carolina Medical Center w Warszawie, specjalizuje się w leczeniu urazów sportowych, chirurgii rekonstrukcyjnej i artroskopowej. Trenowała pływanie, biega, jeździ na nartach i rowerze.
Sposobem na leczenie kontuzji biegaczy jest kinesiotaping. Zobacz o co chodzi!
Dołącz do nas na Facebooku.