Paweł i Martyna:
Razem od października 2010 roku, z czasem do kompletu dołączył pół-labrador Zoltan i córa Sonia. Przemierzają świat fascynując się wszystkim, co zwariowane. Zimą morsują, latem skaczą na bungee. Prowadzą bloga Odjechani.com . Uwielbiają fotografię i dobrą kuchnię. Podróżują własnymi ścieżkami, unikają biur podróży i tłumów turystów. Pomimo pracy "na etacie" odwiedzili kilkadziesiąt krajów - starają się każdą wolną chwilę wykorzystać na ucieczkę z domu.
Jesteście niesamowicie aktywną rodziną. Jak udaje Wam się znaleźć na to czas?
Morsujemy co niedzielę, w tygodniu staramy się być aktywni sportowo, prowadzimy bloga, gdy mamy czym się podzielić, podróżujemy, gdy jest tanio ;) Wydaje się, że to wiele, w rzeczywistości wszystkie te czynności rozkładają się czasowo. Wystarczy chcieć!
Od kiedy biegacie? Czym jest dla Was bieganie?
Paweł: Biegam od przeszło pięciu lat. Biegając odpoczywam, projektuję, programuję.
Martyna: Biegam drugi rok, zaraziłam się od męża. Kiedyś szkolne 400 metrów po bieżni było dla mnie wyczynem. Dziś przygotowuję się do przyszłorocznego Cracovia Maraton. W trakcie biegu wyłączam się absolutnie, restartując umysł. Jest to jedyny moment w ciągu dnia, gdy jestem absolutnie sama ze sobą.
Martyna, biegałaś również w ciąży?
W ciąży i przed ciążą praktycznie nie biegałam. Raptem kilka razy potruchtałam, jednak moja przygoda z bieganiem rozpoczęła się po porodzie. Postanowiliśmy z Pawłem przebiec wspólnie z córką w wózku pierwsze rodzinne 10 km na zorganizowanym biegu pięć miesięcy po porodzie. Mimo, że byliśmy w ogonie biegaczy, duma nas rozpierała, że udało się bieg ukończyć.
BIEGANIE Z DZIECKIEM. ZOBACZ JAK TO ROBIĄ INNE MAMY
Za to będąc w zaawansowanej ciąży...morsowałaś! Nie obawiałaś się komplikacji?
Jesteśmy przekonani, że moje morsowanie w ciąży wpłynęło pozytywnie na moją odporność. Kobiety w ciąży są bardziej podatne na infekcje, przeziębienia , ponieważ organizm pracuje stale na wyższych obrotach. W ciąży przeziębiłam się dokładnie zero razy. Poza tym morsowanie mogło również wpłynąć na dziecko - Sońka dotychczas nie była w ogóle chora na cokolwiek.
Nie obawiałam się komplikacji, ponieważ kilka sezonów wcześniej morsowałam. Wiedziałam dokładnie jak reaguje mój organizm na zimne kąpiele i jak kierować swoją energią, aby nie doznawać szoku, który często towarzyszy świeżakom w postaci chwilowej trudności ze złapaniem tchu. Nie jest ono niczym groźnym, niemniej po co fundować sobie w ciąży tego typu stres dla organizmu? Dodatkowo moja ginekolog stwierdziła, że nie widzi medycznych przeciwwskazań - jej aprobata była dla nas zielonym światłem w podjęciu ostatecznej decyzji o moim morsowaniu.
Morsowałam do końca ósmego miesiąca i nie miała miejsca jakakolwiek sytuacja, która zasygnalizowałaby, że powinnam zaprzestać. Komentarze bezpośrednie były całkiem delikatne, ale te w "mądrych internetach" - zdarzały się nawet wulgarne. Polacy nierzadko są ekspertami w każdej dziedzinie, a przede wszystkim w tych, których osobiście nigdy nie doświadczali.
Jak to się stało, że w ogóle zaczęliście morsować?
P.: Siedem lat temu szukałem informacji na temat sportów ekstremalnych. Natknąłem się na artykuł o morsowaniu. Sprawdziłem, czy w mojej okolicy jest gdzie i z kim morsować i trafiłem na stronę KKM Kaloryfer. Wybrałem się na klubową kąpiel i tak mnie wciągnęło.
M.: Poznając Pawła pięć lat temu, wybraliśmy się razem na coniedzielne klubowe morsowanie. Długo przekonywać mnie do kąpieli nie musiał :)
Czym jest dla Was morsowanie?
Początkowo morsowanie jest sprawdzeniem swoich możliwości, przekroczeniem własnych barier. Z czasem jednak, gdy morsowanie weszło nam w krew, zaczęliśmy interesować się tematem wpływu morsowania na zdrowie, samopoczucie. Okazuje się, że morsowanie jest nieodkrytą potęgą medycyny alternatywnej. Morsowanie wpływa pozytywnie na układ immunologiczny. Nie przeziębiamy się praktycznie w ogóle. Dodatkowo jest potężnym zastrzykiem endorfin , które wpływają na dobre samopoczucie.
Morsowanie, przynajmniej w naszym przypadku, pozwala lepiej znosić niskie temperatury, a co za tym idzie, możemy biegać zimą na świeżym powietrzu, bez potrzeby zakładania na siebie kilku warstw ubrań. Ponadto już kilku morsów potwierdziło, że morsowanie dobrze wpływa na zakwasy i obolałe po długich biegach stawy - po prostu zmniejsza, uśmierza ból.
AQUA RUNNING. JAK TRENING W WODZIE MOŻE POMÓC W BIEGANIU
Wasza córka ma raptem 1,5 roku i również już została morsem. Co na to lekarze?
To trochę za dużo powiedziane. W tym roku kąpaliśmy się z młodą dwa razy, ponieważ ostatnimi czasy nie po drodze nam na niedzielne kąpiele. Na razie badamy grunt - czy jej się to w ogóle podoba. Raz była całkiem zadowolona, uśmiechnięta, zaś drugim razem była dość niewyspana i marudna, przez co pomysł z morsowaniem od początku średnio jej się spodobał.
Nie ma takiej wiedzy popartej badaniami, która wskazywałaby, czy morsowanie dziecka jest bezpieczne, więc nie poruszaliśmy tego tematu z pediatrą. W środowisku morsowym coraz więcej rodziców decyduje się na wspólne kąpanie z dziećmi - również kilkulatkami. Wszyscy w tej kwestii są jednomyślni: morsowanie niewątpliwie wpłynie na odporność dziecka, jednak przede wszystkim ma być dla niego frajdą. Jeśli dziecko nie chce się kąpać - nie zaciągamy go na siłę.
Czy morsowanie jest dla wszystkich?
Bezpiecznie będzie stwierdzić, że morsowanie jest dla ludzi zdrowych. Osoby z przewlekłymi chorobami przed pierwszą kąpielą powinny skonsultować pomysł z lekarzem. A jeśli lekarz zabroni - trzeba zmienić lekarza ;) Z doświadczenia jednak wiemy, że sporo ludzi morsuje z różnorodnymi schorzeniami od problemów z krążeniem, przez cukrzycę, otyłość, po wszelakie alergie i mają się dobrze. Wiek również nie ogranicza - najstarsi nam znani morsowie to osoby w okolicach 80-tki.
W jaki sposób rozpocząć przygodę z morsowaniem?
W Polsce działa mnóstwo klubów, warto zatem znaleźć najbliższy i wybrać się na wspólną kąpiel - będzie raźnie i bezpiecznie. Co do samego morsowania - nie trzeba się przygotowywać. Wystarczy wziąć ze sobą strój kapielowy, ręcznik, odzież na przebranie, ewentualnie buty do kąpieli. Pierwsze morsowanie powinno trwać krótko - kilka sekund, do minuty. Wychodzimy na brzeg i jeśli czujemy się komfortowo, można raz jeszcze wejść na chwilę do wody. Warto pamiętać o niemoczeniu dłoni, aby móc później bez problemu ubrać się. Palce mają to do siebie, że szybko "kostnieją" i mimo, że w wodzie jest przyjemnie, na lądzie nie będziemy w stanie sprawnie przebrać się.